Tu bardzo liczą się relacje
Specjaliści z klastra Interizon uczestniczyli w opracowaniu koncepcji studiów podyplomowych na Politechnice Gdańskiej. To rzadki w Polsce przypadek tak dużego zaangażowania biznesu w kształcenie inżynierów. Fot. Michał SzlagaW 2007 r., w chwili powstania, Mazowiecki Klaster ICT liczył 10 członków. Dziś jest ich już 85, w tym 10 instytucji naukowych i aż 69 małych i średnich firm. W zasadzie ten rozwój nie dziwi, zważywszy na bliskość stolicy. Warszawa, z jej zapleczem akademickim, finansowym i biznesowym, uważana jest za, jak to ujmuje Boston Consulting Group, „potencjalny, silny ośrodek innowacyjności”. Mazowiecki Klaster ICT przekuwa te możliwości we wsparcie dla MSP z całego Mazowsza – taką wyznaczył sobie misję.
Klaster to nie budynki, nie pieniądze, nie procedury, tylko umiejętność współdziałania. - Mariusz Stachnik, prezes rady Mazowieckiego Klastra ICT
Lepsi niż 80 proc. UE
Jak dotąd jest dobrze i chodzi tu nie tylko o wzrost liczby miejsc pracy czy dochodów zrzeszonych w nim spółek, ale także o jakość osiągnięć technologicznych. Prezes klastra, Mariusz Stachnik, mówi, że nie brak w nim projektów na miarę Oracle i Google.
Coś w tym musi być, skoro w 2014 r. konsultanci z niemieckiego Towarzystwa im. Fraunhofera zaliczyli go do grupy 15 klastrów o najwyższym potencjale w 270 regionach UE. To nie lada wyróżnienie. Towarzystwo jest największą w Europie organizacją zajmującą się badaniami stosowanymi, z dorobkiem, od którego może zakręcić się w głowie. W USA uważane jest za model do naśladowania, a jego rozwiązania przeszczepia właśnie na amerykański grunt Barack Obama. Cel tzw. Instytutów Fraunhofera to transformacja zdobyczy nauki w innowacje niemieckiego przemysłu, zwłaszcza małych i średnich firm. W Mazowieckim Klastrze ICT też powiela się to podejście, oczywiście, na znacznie mniejszą skalę i bez takiego wsparcia ze strony rządu, jak za Łabą. Niemniej należy do niego sześć jednostek naukowo-badawczych, które dostarczają całej grupie, jak to ujmuje jej prezes, „świeżą krew”.
Spontaniczność i niezależność
Stachnik podkreśla, że strategia jego grupy to przede wszystkim stawianie na oddolne działania, na wzór spontaniczności klastrów włoskich. – Udane inicjatywy społeczno-gospodarcze nie rodzą się na rozkaz – zauważa i dodaje, że podstawowym zadaniem każdego klastra jest identyfikacja potrzeb wspólnoty, którą ten reprezentuje, i wspieranie bardzo różnych modeli funkcjonowania, gdyż różnorodność sprzyja innowacyjności i konkurencyjności. – Współczesna gospodarka wymaga od firm i instytucji współdziałania i zarazem rywalizowania. Na tym też polega istota klastra – stwierdza prezes Stachnik. – Są w nim przedsiębiorstwa, które ze sobą konkurują, ale w pewnych dziedzinach współpracują.
Kolejny ważny punkt strategii mazowieckiego klastra to samodzielność finansowa, a szczególnie brak uzależnienia od funduszy UE. – Z dotacjami jest pewien problem: z jednej strony wspierają wartościowe projekty, ale z drugiej – zabijają konkurencyjność – wyjaśnia Stachnik. Klaster, co prawda, korzysta z unijnych środków, ale to, czy je uzyska, jest kwestią wtórną. Do tej pory otrzymał z UE 4 mln zł, co stanowi ok. 20 proc. jego pieniędzy. Ponad 50 proc. to kapitał własny, a resztę zapewniły trzy fundusze inwestycyjne, które weszły w jego skład. O metodzie finansowania poszczególnych inicjatyw decydują konsorcja projektowe, które starają się dopasować ją do specyfiki danego przedsięwzięcia. Najczęściej sięga się wtedy po własne środki. – Jeżeli ktoś ma dobry pomysł, świetny produkt, to finansowanie z pieniędzy unijnych może być, wbrew pozorom, niekorzystne, ponieważ wiąże się z biurokratycznymi trudnościami, niepewnością i nadmiernym rozłożeniem w czasie – tłumaczy Stachnik. Jego zdaniem, w Polsce generalnie za dużo jest procedur, krępujących przedsiębiorczość, jak gorset. – Dolina Krzemowa powstała poprzez dziesiątki tysięcy działań, które nie miały nic wspólnego ze standaryzacją – przypomina.
W jego klastrze odbywają się wprawdzie cykliczne spotkania, podczas których omawiane są np. bieżące potrzeby i możliwości, ale takie rozwiązania formalne idą w parze z budowaniem osobistych kontaktów, które pozwalają na elastyczny dobór ludzi do konkretnych zadań. A te sprowadzają się, w sumie, do dwóch rzeczy: angażowania firm w rozmaite projekty związane z rozwojem produktów i technologii (i zapewnianie na to pieniędzy) oraz pośrednictwa w nawiązywaniu kontaktów z zagranicznymi partnerami.
Pomoc ta, udzielana zarówno przedsiębiorcom, jak i samorządom (np. w Siedlcach i Radomiu), zbiega się z wyzwaniem, przed jakim stoi dziś cały polski biznes – umiędzynarodowieniem działalności. Mazowiecki Klaster ICT zamierza się teraz na tym mocno skupić. Kolejna rzecz, z którą się zmierzy, to dla niego nowość: nawiązanie współpracy z wielkimi firmami, takimi jak Action, aby stworzyć relacje sprzyjające innowacyjności obu stron. Wyzwanie będzie trudne, bo klaster nie chce, żeby wielcy gracze po prostu przyszli i pożarli maluchy.
Klaster najważniejszych w regionie
Pomorski Klaster ICT Interizon ma zupełnie inny model działania. Powstał w 2009 r., gdy Politechnika Gdańska zrealizowała projekt „Budowa partnerstwa i opracowanie strategii klastra branży ICT/ETI”, w dużej mierze za pieniądze UE (budżet przedsięwzięcia wyniósł 140 tys. zł, w tym 100 tys. z dotacji). Ponadto, choć w jego skład wchodzą też małe i średnie firmy, od początku był nastawiony przede wszystkim na współpracę z największymi i najbardziej znaczącymi przedsiębiorstwami i instytucjami w regionie, takimi jak Flextronics International Poland, Vector, Politechnika Gdańska, InvestGDA czy Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową. Dziś należy do niego 139 członków.
Interizon, podobnie jak Mazowiecki Klaster ICT, korzysta obecnie głównie z własnych pieniędzy (składki członkowskie), ale bardzo istotne w jego działalności jest dążenie do tego, by poszczególne firmy i instytucje z grupy brały udział w projektach firmowanych przez Unię Europejską. Zapytany o problemy, z jakimi musi się borykać cała wspólnota, Jaroslaw Parzuchowski, koordynator biura klastra, w pierwszej kolejności wymienia „brak finansowania przeznaczonego dla klastrów na poziomie regionalnym i krajowym”.
Mimo że tak różny od swego mazowieckiego odpowiednika, Interizon też radzi sobie znakomicie. Już w pierwszym roku działalności uzyskał tytuł Klastra Kluczowego Województwa Pomorskiego, a w 2010 r. firma konsultingowa Deloitte uznała go za jeden z najlepszych klastrów w Polsce. Wśród jego osiągnięć są też zaliczenie do tzw. inteligentnej specjalizacji Pomorza i prowadzenie takich projektów jak ACCUS czy ICT Nova.
Sprzyja nam ogromny potencjał Pomorza, jeśli chodzi o ICT i innowacje. O atrakcyjności i możliwościach regionu świadczy chociażby utworzenie w Gdańsku siedziby Polskiej Agencji Kosmicznej. - Jarosław Parzuchowski, koordynator biura Pomorskiego Klastra ICT Interizon
Współpraca i kształcenie „na miarę”
W jego strategii niezwykle ważna jest platforma ułatwiająca współpracę wszystkim członkom. – Pomagamy w nawiązywaniu nowych kontaktów biznesowych, organizujemy szkolenia, spotkania networkingowe, zapewniamy dostęp do pomieszczeń i infrastruktury – wylicza Jarosław Parzuchowski. Interizon chce być katalizatorem udanych relacji pomiędzy władzami, firmami i ośrodkami naukowymi. Na pewno ułatwia mu to fakt, że wywiera silny wpływ na rozwój krajowej branży ICT (stworzył m.in. Inkubator Klastra ICT w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym), na politykę regionalną i na działania uczelni. Ostatnio np. na Politechnice Gdańskiej powstał nowy kierunek podyplomowy „Zapewnienie jakości w branży technicznej – innowacyjna praktyka i teoria”. Z inicjatywą jego utworzenia, w ramach klastra, wystąpił Flextronics, jeden z największych pracodawców na Pomorzu. Jego specjaliści uczestniczyli w opracowaniu koncepcji tych studiów, a teraz będą prowadzić wykłady i warsztaty na temat jakości produktów elektronicznych i mechatronicznych. To rzadki w Polsce przypadek tak dużego zaangażowania biznesu w kształcenie inżynierów.
Ten nacisk na współdziałanie i dostępność wykwalifikowanych sił widać też w tym, jak Interizon rozwinął własne procedury zarządzania talentami. – Jeśli potrzebujemy ludzi z odpowiednimi umiejętnościami, możemy rozesłać taką wiadomość do wszystkich uczestników klastra – opowiada Parzuchowski. – Każdy z nich ma własne kontakty i zasoby, co tworzy ogromną bazę pracowników. Przy takim potencjale możemy liczyć na szybkie znalezienie interesujących nas osób.
Interizon wspiera też współpracę pomiędzy klastrami ICT z całego świata – ze względu na to przystąpił do Business Roaming Agreement. Ten klaster klastrów stara się wspomagać swoich członków w procesie „internacjonalizacji”. Bo Pomorski Klaster ICT też się, oczywiście, na niej koncentruje.
Pomorski Klaster ICT Interizon
- 139 członków, w tym najważniejsze i największe firmy i instytucje Pomorza, m. in. Flextronics International Poland, Vector, Politechnika Gdańska, Uniwersytet Gdański, InvestGDA, Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, Urząd Miejski w Gdańsku, Gdańska Fundacja Rozwoju Przedsiębiorczości, Pomorski Park Naukowo- -Technologiczny.
- Przychody ze sprzedaży w 2014 r. – 4,7 mld zł
- Udział eksportu w przychodach – 70 proc.
- Łączna liczba pracowników – 15 tys.
Mazowiecki Klaster ICT
- Liczy 85 członków, w tym 10 instytucji naukowych, 4 stowarzyszenia, 69 mikro-, małych i średnich firm oraz 2 duże przedsiębiorstwa. Należą do niego m.in. Instytut Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur, Stowarzyszenie Rozwoju Społeczno-Gospodarczego „Wiedza” , Politechnika Warszawska, Instytut Badań Systemowych PAN, Best Film, Wyższa Szkoła Informatyki Stosowanej i Zarządzania, Fundacja Telefony Polskie, Think Big Polska, Bitlife, Master-Telekom, Netix, IT Profes.
- Przychody ze sprzedaży w 2014 r. – 6,4 mld zł
- Dane o eksporcie: 32 firmy prowadzą sprzedaż za granicę, suma przychodów z tego tytułu wyniosła 86 mln zł
- Łączna liczba pracowników – 3839