Gra w zielone

Matcha
Matcha / Fot. Shutterstock
Wystarczy przejść się po najpopularniejszych centrach handlowych, by dojrzeć młodych ludzi trzymających w rękach przezroczyste kubki z charakterystycznym zielonym napojem. Matcha jeszcze nigdy nie była tak popularna, a rynek produktów na jej bazie osiągnął zawrotną wartość.

Oleandrów to niewielka, za to dosyć klimatyczna uliczka w śródmieściu Warszawy. Zlokalizowana w pobliżu ruchliwej ulicy Marszałkowskiej i Trasy Łazienkowskiej, ledwie kilka minut spacerem od stacji metra. Tym, co wyróżnia ją spośród innych podobnych uliczek są formujące się co jakiś czas kolejki przed jednym z lokali. Obleganym miejscem jest Moya Matcha, będąca połączeniem matcha baru ze sklepem. W kolejkach wystają przede wszystkim młodzi ludzie, dla których matcha, nie przesadzając, stała się wręcz pewnego rodzaju symbolem.

„Zimna matcha latte, robię yogę, leci gangsta rap, ej!” – nawijał w jednym z przebojów Quebonafide. Jak to się stało, że niespecjalnie wcześniej znana w Europie matcha stała się najpopularniejszym napojem pokolenia Z?

Eliksir nieśmiertelności

Matcha to sproszkowana zielona herbata o – jak przekonują jej entuzjaści – wyjątkowych właściwościach zdrowotnych. Na stronie Moya Matcha czytamy, że przy jej produkcji stosuje się specjalną technikę zacieniania krzewów, co sprawia, że liście zyskują zwiększoną ilość antyoksydantów. – Wyjątkowy proces kultywacji sprawia, że matcha jest bogatsza w wartości odżywcze niż jakakolwiek herbata. Pijąc ją, konsumujesz cały liść herbaty, zatrzymując 100 proc. wartości odżywczych w nim zawartych. Pijąc tradycyjną zieloną herbatę, korzystasz wyłącznie z ok. 30 proc. – wskazuje Paweł Łakomski, założyciel sklepu Matcha Bros, z którym wywiad znajdziesz na kolejnych stronach.

W Japonii jest znana od setek lat – jej początki datuje się na XIII w. i choć do Kraju Kwitnącej Wiśni dotarła z Chin, to właśnie Japonię uznaje się za jej kolebkę. Buddyjscy mnisi pili ją, gdyż pomagała utrzymać koncentrację podczas długich medytacji. Buddyjski mistrz Zen Eisai – autor pierwszej japońskiej książki poświęconej herbacie – nazwał ją „eliksirem nieśmiertelności”. W dawnych latach herbacie przypisywano ogromne walory lecznicze, miała pomagać także na kaca.

Jednak nie tylko mnisi byli zafascynowani matchą – ten napój zyskał ogromną popularność również wśród samurajów, zdarzało się, że – jak wskazują autorzy strony Yama Moto Matcha – dyskusje w pokojach herbacianych wpływały na strategie bitew oraz decyzje polityczne. Ponadto, picie matchy przed walką pobudzało oraz pozytywnie wpływało na morale wojowników.

Matcha – wcześniej uważana za napój dominujący wśród uprzywilejowanych grup społecznych – zaczęła upowszechniać się dopiero ok. XVI w. Z czasem, kiedy herbata stawała się znacznie łatwiejsza do przygotowania w domowym zaciszu, również kultura picia matchy dotarła pod strzechy Japończyków. A później rozlała się na cały świat.

Już nie tylko superfood

Na Zachodzie matcha realną popularność zyskała dopiero w XXI w., ale obecnie trudno wyobrazić sobie bez niej światową popkulturę. Wszystko za sprawą matcha latte, która stała się ulubionym napojem celebrytów i influencerów – z charakterystycznym napojem w ręce pokazuje się coraz więcej gwiazd, natomiast kiedy kilka lat...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 5/2025 (116)

Więcej możesz przeczytać w 5/2025 (116) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ