Funwisher idzie po 2 mln zł finansowania. Kuźniar: "Nie wykluczamy także wejścia na giełdę" [WYWIAD]

Jarosław Kuźniar
Fot. materiały prasowe
Zastanawialiśmy się czy z naszym modelem biznesowym i pomysłem na pivot wybrać się do wielkich londyńskich funduszy VC, czy lepiej zrobić mniejszy krok dzięki emisji crowdfundingowej. Na razie uznaliśmy, że jesteśmy gotowi na tę drugą opcję, choć nie wykluczamy ani współpracy z funduszami VC, ani wejścia na giełdę - zdradza Jarosław Kuźniar, CEO Funwisher.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Funwisher – cyfrowa platforma oferująca unikalne życzenia wideo od top gwiazd i bohaterów znanych na całym świecie animacji – przedstawiła cele emisji crowdfundingowej. Środki w kwocie ponad 2 mln zł chce przeznaczyć na zakup licencji i produkcję personalizowanych filmów z udziałem 7 uwielbianych przez dzieci postaci, m.in. Smerfów, Barbie czy Strażaka Sama, rozwój e-commerce oraz komercjalizację projektu za granicą. Planowane zapisy na akcje Funwisher rozpoczną się 16.12 o godz. 9:00.

Funwisher 900 tys. zł chce przeznaczyć na zakup nowych licencji i produkcję filmów urodzinowych oraz świątecznych. 200 tys. zł mają kosztować prace nad ulepszeniem silnika platformy i dostosowaniem jej do potrzeb zagranicznych odbiorców. 1 mln zł spółka zamierza przeznaczyć na komercjalizację nowej oferty, co związane jest z działaniami budującymi rozpoznawalność marki i zasięg, pozyskiwaniem nowych klientów (lead generation) oraz rozwojem partnerstw i sieci sprzedaży B2B.

W 2022 roku Funwisher planuje osiągnąć przychody ze sprzedaży na poziomie blisko 2,9 mln zł i wyprodukować około 30 tys. filmów dla 20-25 tys. klientów. Rok później przychody mają wynieść już ponad 4,3 mln zł, spółka szacuje też wypracowanie zysku na poziomie ok. 654 tys. zł. Około 48 tys. filmów ma trafić do ok. 30-40 tys. zamawiających. Prognozy na lata 2022-2023 wynikają z poszerzenia oferty personalizowanych filmów dla dzieci oraz wejścia na rynek brytyjski.

W listopadzie Funwisher wynegocjował licencję na prawa do tworzenia personalizowanych filmów z udziałem bohaterów popularnej animacji Miraculous: Biedronka i Czarny Kot. Środki pozyskane z crowdfundingu posłużą na produkcję filmów urodzinowych, których premiera zaplanowana jest na Q1 2022. W trzecim kwartale 2022 roku zespół Funwisher chce przygotować filmy świąteczne z Biedronką. Ponadto, spółka planuje zakup kolejnych licencji i przygotowanie na ich podstawie filmów urodzinowych i świątecznych. W Q1 2022 do portfolio postaci mają dołączyć Tomek i przyjaciele, Strażak Sam i Barbie. W kolejnych miesiącach, życzenia na platformie Funwisher po polsku i angielsku mają składać Smerfy, Trefliki oraz króliczek Bing. Plan na lata 2024-2026 zakłada dołączenie kolejnych bohaterów, m.in. ukochanych przez dzieci serii Psi Patrol czy My Little Pony.

O dalszych planach Funwishera, a także rynku personalizowanych usług rozmawiamy z Jarosławem Kuźniarem, CEO Funwisher.

Funwisher zanotował w ostatnich miesiącach wzrosty. Z czego wynika ta rosnąca popularność serwisu?

Przez trzy lata, kiedy jesteśmy na rynku, staraliśmy się budować świadomość dotyczącą personalizacji usług i produktów. I to nam się udało. Jeszcze na początku działalności zastanawialiśmy się, czy kiedy zaproponujemy personalizowany film od Lewandowskiego, czy Wojewódzkiego, to ktokolwiek zrozumie słowo „personalizowany”. Dziś takich obaw nie mamy, przybliżanie ludziom ich idoli stało się łatwiejsze. Ponadto od jakiegoś czasu dotykamy zupełnie nowych obszarów komunikacji.

To znaczy?

Do tej pory uczyliśmy się tego, gdzie moglibyśmy pokazać nasz produkt – wyłącznie w online czy może również offline. Mamy bardzo ciekawe doświadczenie po premierze ostatniego filmu z Pszczółką Mają w roli głównej. Na sali było kilkaset osób, a my wypuściliśmy piękną kinową reklamę, pokazującą jak można zrobić personalizowany klip na bazie filmu, który za chwilę zostanie wyświetlony. To się dobrze sprawdziło.

Eksperci wskazują, że personalizacja – usług i produktów – będzie kluczowym trendem sprzedażowym w nadchodzących latach.

W pełni się z tym zgadzam. Kiedy trzy lata temu ruszaliśmy z biznesem, wiedzieliśmy z Szymonem Pawlicą (co-founder Funwishera – red.) jak działa technologia personalizacji, ale nie mieliśmy klarownego pomysłu, co z nią zrobić. Spotkaliśmy się więc z managerem Roberta Lewandowskiego, Kubą Wojewódzkim, Czesławem Mozilem i Borysem Szycem. Wszyscy zgodnie powiedzieli, że ich fani co raz częściej proszą o życzenia video na konkretną okazję. I tak to się zaczęło. Przewagę naszego produktu nad konkurencją chcieliśmy zbudować na jakości – nieustannie pilnujemy, żeby była to jakość premium. Jeśli spojrzysz na filmiki przygotowywane przez gwiazdy ich telefonami, to jakość zwykle pozostawia wiele do życzenia.

Tylko czy sama jakość wystarczy? Personalizacja w Funwisherze jest dostępna do pewnego stopnia – podkładacie imiona czy zdjęcia według konkretnego szablonu. U konkurencji – czy to polskiej czy zagranicznej – są dostępne rzeczywiście spersonalizowane życzenia, mamy pewność, że nikt inny nie otrzyma identycznego klipu. I jeśli mam do wyboru takie dwie opcje, to chyba jednak wybieram tę drugą, mimo że z jakością – tak jak mówisz - bywa różnie.

To zawsze wybór wybór klienta. Natomiast – co widzę po naszych odbiorcach – kiedy mają dostęp do Roberta Lewandowskiego tylko w takim wydaniu, jaki oferuje Funwisher, to go wybierają. To pewien kompromis między czasem i zaangażowaniem Roberta, a potrzebami fanów. Nie ma innej możliwości, bo czas TOP gwiazd to duże pieniądze. Na początku baliśmy się, że kiedy zaczniemy działać na szeroką skalę, w którymś momencie pewne elementy klipów staną się powtarzalne, ale dla użytkowników – i mamy na to dowód w wynikach badań – kiedy pojawia się konkretne zdjęcie lub realnie wypowiedziane imię, jakiś charakterystyczny element z życia, to w zupełności wystarcza. Przeważają opinie, że to świetny prezent, super niespodzianka, zaskoczenie. Jesteśmy akurat w trakcie pivotu, po którym bardziej skupimy się na młodszych odbiorcach – chcemy poszerzyć ofertę o postacie z bajek.

Rzeczywiście, nastolatka, który usłyszy jak najlepszy piłkarz na świecie wypowiada jego imię, nie za bardzo interesuje to, czy inni dostali podobny filmik.

Pracujemy z największymi gwiazdami i doskonale wiemy, że ich menadżerowie ściśle strzegą wolnego czasu TOP bohaterów. Oni mają świadomość potrzeb fanów, ale z drugiej strony każda znana osoba ma ograniczony czas na kontakt z nimi. Od ekipy Roberta Lewandowskiego usłyszeliśmy trzy lata temu: „jeśli wiecie jak pogodzić ogień z wodą, to działajmy, ale z uwagi na klubowe zobowiązania nie możemy zabierać Robertowi godzin w tygodniu na nagrywanie filmów dla swoich fanów. Musimy to zrobić inaczej”.

Na ile postacie z bajek będą kompromisem między kosztem pozyskania licencji, a rozpoznawalnością bohaterów?

W ogóle nie sięgamy po licencje, które nie są rozpoznawalne globalnie: Smerfy, Barbie - to jest nasz cel.

Okej, Smerfy i Barbie to rzeczywiście marki znane na całym świecie. Ale bohaterowie Miraculum? Mam wątpliwości.

Jesteś rodzicem?

Nie.

Miraculum jest dostępne na Netfliksie i wierz mi – to bardzo chętnie oglądana seria. Wszelkie badania wskazują, że powodem, dla którego rodzice nie rezygnują z pewnych platform VOD jest obecność konkretnego, wybranego contentu dla dzieci. Patrzymy na to w ten sposób, że skoro Miraculum jest dostępne globalnie na Netfliksie, to wiedząc, że możemy zrobić międzynarodowy produkt – w wielu językach – poświęcony tej postaci, to po prostu to robimy.

Jak rozumieć „rozwój e-commerce”, który zaanonsowaliście kilka tygodni temu?

Chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, kiedy nasza strona stanie się marketplace'm zawierającym całą sferę bajek, jak również sferę najpopularniejszych gwiazd. Użytkownik musi mieć na platformie jak najwięcej możliwości zakupienia najbardziej pasującego mu filmu, planujemy więc wprowadzenie modelu subskrypcyjnego. Zakładamy, że mając więcej tytułów, jesteśmy w stanie zaproponować atrakcyjną subskrypcję. Zaznaczę tylko, że wykupiona licencja pozwala nam na zrobienie nieograniczonej liczby klipów na różne okazje.

A więc będę mógł opłacać abonament, w ramach którego dostanę możliwość nagrania kilku filmów w danym okresie?

Dokładnie tak. Widzimy, że klienci do nas wracają – badania wskazują, że jeden klient wraca do nas 2,5 raza w roku. Na razie mamy dosyć ograniczą liczbę okazji: urodziny, dzień dziecka, Boże Narodzenie. Jeśli zaoferujemy więcej okazji, tym samym odbiorcy otrzymają więcej okazji, żeby z nami pozostać.

Jednocześnie chcecie podjąć współpracę ze sklepami stacjonarnymi. Jak taka współpraca miałaby wyglądać?

Wyobrażam sobie to na przykład tak, że idziesz na stacji benzynowej zapłacić za paliwo, a przy kasie widzisz kartę podarunkową, dzięki której będziesz mógł kupić filmik na Funwisherze. Chcemy to przetestować z jedną z największych sieci handlowych w Polsce. Mamy na to dwa pomysły. Pierwszy to fizyczna karta podarunkowa, na której masz kod QR przekierowujący do naszej strony internetowej. Drugim pomysłem jest – już to sprawdzaliśmy technologicznie – cienka karta, doładowywana przez USB, na której widzisz ciekłokrystaliczny ekran z wgranym filmem. To oczywiście będzie kosztowało znacznie więcej, ale frajda z otrzymania takiego prezentu jest naprawdę nieziemska.

Aż od razu nasuwa się pytanie o wykorzystanie rozszerzonej rzeczywistości.

Kiedy rozmawiamy z aniołami biznesu zainteresowanymi inwestycją w Funwishera, to widzimy, że oni są zainteresowani rynkiem NFT – bo to również rynek monetyzujący twórczość artystów, ich marki osobistej. Idealnie do tego pasujemy, więc widzę w tym obszarze potencjał. Wyobrażam sobie, że możemy przygotować nagranie, dzięki któremu – w ramach rozszerzonej czy wirtualnej rzeczywistości – młody chłopak będzie mógł poodbijać piłkę z Robertem Lewandowskim.

A skoro jesteśmy już przy nowych technologiach, to dostrzegam coraz więcej firm zainteresowanych deep fake'm audio czy video. Sytuacja, w której nasi bohaterowie mogą używać dowolnego języka na świecie również jest możliwa! Oczywiście przy założeniu, że wszyscy wiemy, że to efekt uzyskany dzięki technologii, nie chcemy nikogo oszukiwać.

O technologii deep fake mówi się w zasadzie tylko w negatywnym kontekście. Chcielibyście odkłamać te powszechne opinie?

Na próbę przygotowaliśmy film, na którym Robert Lewandowski świetnie mówi po chińsku. Mamy to zamknięte w sejfie i nikomu nie pokazujemy. Technologia bardzo się rozwija, stale zmienia. Pomyśl, że szef dużej koreańskiej firmy technologicznej wysyła personalizowane filmy do setek tysięcy pracowników na całym świecie – oczywiście w ojczystym języku danego pracownika. Takie rozwiązania kuszą inwestorów! Mamy też przygotowany film z Januszem Palikotem, dzięki któremu komunikuje się ze swoimi inwestorami – każdy, kto będzie udziałowcem jego firmy, otrzyma osobiste, spersonalizowane podziękowania.

Na rozwój Funwishera chcecie pozyskać 2,1 mln zł. Gdyby jednak była taka możliwość – staralibyście się o pokaźniejszą kwotę?

Zastanawialiśmy się czy z naszym modelem biznesowym i pomysłem na pivot wybrać się do wielkich londyńskich funduszy VC, czy lepiej zrobić mniejszy krok dzięki emisji crowdfundingowej. Na razie uznaliśmy, że jesteśmy gotowi na tę drugą opcję, choć nie wykluczamy ani współpracy z funduszami VC, ani wejścia na giełdę. W crowdfundingu chcemy zebrać 2,1 mln zł, te pieniądze pozwolą nam zrealizować plan pozyskania licencji, które już teraz mamy wynegocjowane – umowy leżą na stole i czekają na podpis.

Jakie to licencje?

Myślimy choćby o Barbie. Mattel to firma, z którą w zasadzie każdy chce mieć kontrakt, szczególnie jeśli działasz na rynku związanym z dziećmi. Oprócz tego na osi czasu są Smerfy, Strażak Sam, króliczek Bing. Ten ostatni bohater jest uwielbiany przez najmłodsze dzieci w wieku 2-4 lat.

Byłoby zapotrzebowanie na bohaterów animacji dla dorosłych? Na przykład Ricka i Morty'ego?

Nie wiem, jaka jest głębokość tego rynku, ale jesteśmy w stanie zamienić każdą licencję świata na personalizowany film. Jeśli poczujemy potencjał, na pewno spróbujemy to zrealizować.

ZOBACZ RÓWNIEŻ