Dolina niemal jak Krzemowa
S-70I Black Hawk. Helikoptery te w całości są produkowane w Polsce przez PZL-Mielec kupiony niedawno przez Lockheed Martin.Początki były skromne: chodziło o dostarczanie produktów i usług dla przemysłu lotniczego. Po latach można śmiało ocenić, że Dolina Lotnicza to marka na skalę światową.
Cofnijmy się do 2003 r. Z inicjatywy przedsiębiorców powstaje klaster przemysłowo-technologiczny Stowarzyszenie Grupy Przedsiębiorców Przemysłu Lotniczego Dolina Lotnicza, który ma wspierać szybki rozwój branży. Jednoczy 18 firm, zatrudniających 9 tys. pracowników. Wartość jego eksportu to 260 mln dolarów. Założycielami są przedsiębiorstwa z Podkarpacia i Bielska-Białej, Politechnika Rzeszowska, Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego oraz Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego. Powstaje też Centrum Zaawansowanych Technologii Aeronet-Dolina Lotnicza.
Po 12 latach to najlepiej rozwijający się klaster w kraju, grupujący uznane na świecie spółki z przemysłu lotniczego. 130 przedsiębiorstw zatrudnia 23 tys. pracowników. Członkiem Stowarzyszenia może zostać firma lub instytucja związana z branżą, z południowo-wschodniej Polski, rekomendowana przez przynajmniej dwóch jego obecnych członków.
Jest to modelowy klaster także dlatego, że od początku starał się mieć silną tożsamość lokalną i angażować wszystkich zainteresowanych z regionu (instytucje badawcze, otoczenia biznesu i publiczne). Jego głównym ośrodkiem jest Rzeszów, gdyż przeważająca część Doliny znajduje się na terenie województwa podkarpackiego, a wiele przedsiębiorstw działa wokół jego stolicy. Inne znajdują się na Lubelszczyźnie i w Małopolsce.
Głową Stowarzyszenia jest Marek Darecki, prezes WSK PZL-Rzeszów. Firma od 2002 r. jest częścią United Technologies Corporation (UTC), w której znajdują się takie spółki, jak Pratt & Whitney, Hamilton Sundstrand, Carrier, Otis czy Sikorsky. W lipcu WSK zmieniła nazwę na Pratt & Whitney Rzeszów SA. To właśnie od Pratt & Whitney (która projektuje, produkuje i obsługuje silniki lotnicze, rakietowe systemy napędowe oraz przemysłowe turbiny gazowe) klaster otrzymał znaczącą pomoc finansową, kiedy startował. Dzisiaj źródłem jego pieniędzy są składki członkowskie, a ich wysokość jest uzależniona od wielkości danej firmy. Stowarzyszenie realizowało też projekty, które finansowano z funduszy europejskich i publicznych.
Lotnicza potęga Podkarpacia
Powstaje tu nowoczesna myśl techniczna, a produkowane przez klaster silniki lotnicze, gotowe samoloty, przekładnie do helikopterów, a nawet podwozia do F-16 – to nasze hity eksportowe. Przychody spółek z Doliny sięgają łącznie 1,5 mld dolarów. Przez ostatnie 10 lat Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) pomogła zrealizować 13 inwestycji lotniczych o wartości ponad 217 mln euro, z czego 10 właśnie tutaj.
Stowarzyszenie silnie zaznacza swą obecność na arenie międzynarodowej. Bierze udział w najważniejszych branżowych imprezach, jak Paris Air Show, Berlin Air Show czy Farnborough Air Show. Stawia też na kooperację: zainicjowało powołanie sieci współpracy Europejskich Klastrów Lotniczych – Wings for Regions, przekształconą potem w Europejską Sieć Współpracy 30 klastrów lotniczych (EACP – European Aerospace Clusters Partnership). Jest też inicjatorem Polskiej Platformy Technologicznej Lotnictwa, odpowiedniczki Europejskiej Platformy Technologicznej Lotnictwa – ACARE.
Kluczowymi przedsiębiorstwami Doliny są WSK „PZL-Rzeszów”, Polskie Zakłady Lotnicze PZL-Mielec i PZL-Świdnik. Trzeba przyznać, że mocną pozycję mają w niej amerykańskie spółki z UTC, których odbiorcami są m.in. Boeing i Airbus Embraer. Kupiły WSK Rzeszów, w klaster zainwestowała też potem inna firma z tej grupy, Hamilton Sundstrand Polska, która nabyła także PZL-Wrocław. Generalnie, przedsiębiorstwa z UTC (włącznie z zakładami Pratt& Whitney Kalisz) zatrudniają ponad 7 tys. osób.
Rzeszowska WSK powstała jeszcze w czasach Centralnego Okręgu Przemysłowego. Zakład, rozbudowany po wojnie, był jednym z największych w regionie. Jego rozwój ponownie przyspieszył w 2002 r., gdy kupili go Amerykanie. Po pięciu latach gruntownej restrukturyzacji i modernizacji, stał się producentem światowej klasy. Obecnie wytwarza komponenty lotnicze i kompletne jednostki napędowe, ma też własne biuro konstrukcyjne.
Druga ważna firma z Doliny – PZL-Mielec, spółka zależna Lockheed Martin – produkuje, m.in., śmigłowiec Sikorsky S-70i Black Hawk, jednosilnikowy samolot Dromader, samoloty turbośmigłowe M28.
PZL-Świdnik specjalizuje się w śmigłowcach. Jego podstawowym produktem jest wielozadaniowy PZL-Sokół, wytwarzany w wielu wersjach. Od stycznia 2010 r. większościowym udziałowcem w tej spółce jest włosko- -brytyjska korporacja AgustaWestland, która zapowiada dalsze poważne inwestycje.
Fabrykę na Podkarpaciu stawia także kanadyjska korporacja CAV Aero, która przywozi ze sobą wyrafinowane technologie hartowania i galwanizowania części lotniczych. W Sędziszowie Małopolskim z kolei, nieustannie się rozbudowuje, by nadążyć za zamówieniami, zakład francuskiej grupy Hispano Suiza.
Generalnie, przedsiębiorstwa zgrupowane w Dolinie produkują części, podzespoły i zespoły do silników odrzutowych, płatowców i helikopterów dla najważniejszych światowych producentów lotnictwa, a także wyroby finalne, jak samoloty M-28, Bryza, Orka, śmigłowce Sokół, SW4, Black Hawk oraz wiele lekkich i ultralekkich konstrukcji lotniczych.
Rozgoryczenie w Dolinie
W kwietniu MON zdecydowało się na zakup śmigłowców firmy Airbus Helicopters, które miałyby być produkowane w Łodzi, co wywołało rozgoryczenie i protesty w Dolinie Lotniczej. Nastąpiły zwolnienia pracowników w Mielcu i Świdniku. Walne Zebranie Członków Stowarzyszenia Dolina Lotnicza przyjęło nawet uchwałę w sprawie przetargu na dostawę śmigłowców. Chcą rządowego wsparcia dla zakładów ze swego klastra. PZL-Świdnik złożyła do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o zamknięcie postępowania przetargowego bez wyboru oferty. Uważa, że powodem odrzucenia jej oferty było zastosowanie w przetargu wątpliwych kryteriów selekcji.
Wielu ekspertów z branży twierdzi, że zapowiadane nowe miejsca pracy w zakładach lotniczych w Łodzi, Radomiu czy Dęblinie powstaną kosztem zwolnień w analogicznych przedsiębiorstwach we wschodniej Polsce. Lecz na przykład Sławomir Majman, prezes
PAIiIZ, wielokrotnie mówił w mediach, że Wyżyna Lotnicza w żaden sposób nie ma konkurować z Doliną. Ma być nową jakością. Podkreślał też, że bez względu na kwestionowany przetarg, podkarpacki klaster rozwija się znakomicie. Ciągle udaje mu się pozyskiwać nowych inwestorów. Wyżyna, jako nowy byt, ma z nim współpracować. Poza tym, w Polsce są jeszcze inne klastry związane z lotnictwem: śląski, wielkopolski, lubelski. A Wyżyna Lotnicza, która powstanie na linii Łódź–Dęblin–Radom, już teraz ma ofertę współpracy dla Doliny Lotniczej. Prezes Zakładów Mechanicznych Tarnów, Krzysztof Jagiełło, proponuje zatrudnienie zwalnianym pracownikom PZL-Mielec.
Andrzej Rybka, dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Dolina Lotnicza
Przez 12 lat udało nam się zbudować własny łańcuch dostawców, będących firmami krajowymi, stając się jednocześnie częścią łańcucha globalnego. To wyróżnia nas na tle innych polskich klastrów, ale także w Europie. Głównym naszym priorytetem była, jest i będzie internacjonalizacja zadań, czyli umożliwianie nawiązywania kontaktów między przedsiębiorstwami polskimi i zagranicznymi. Udało nam się zmienić charakter produkcji lotniczej w Polsce: przeszliśmy z prostych, podstawowych części na skomplikowane moduły, zespoły. Praktycznie nie ma na świecie samolotów pasażerskich, w których nie byłyby instalowane elementy wytwarzane w Dolinie Lotniczej. Wchodzimy też w obszar badań i rozwoju.