C3.ai zwalnia pracowników. "Potrzebne oszczędności"
Pracownicy zostali zwolnieni we wszystkich działach. Podczas spotkania w czwartek z setkami osób, jeden z dyrektorów powiedział, że C3.ai musi zredukować koszty. Dyrektor generalny Tom Siebel, znana postać w branży technologicznej, założył firmę i wprowadził ją na giełdę w 2020 roku.
Kierownictwo przedstawiło cięcia jako związane z wynikami poszczególnych pracowników (słaba wydajność), a nie jako zwolnienia grupowe, i wielu zwolnionych otrzymało tylko miesiąc odprawy. Zakres redukcji nie mógł być natychmiast ustalony. Firma dokonała podobnych cięć około sześć miesięcy temu i również określiła je jako zarządzanie wynikami.
Według dokumentacji C3 miało 914 pracowników na koniec kwietnia br.
— C3 AI nadal zatrudnia i zapełnia wolne stanowiska, aby napędzać nasze strategiczne obszary - powiedział rzecznik w oświadczeniu. — Aktualnie mamy 109 wolnych stanowisk. Jak wiele firm o wysokiej wydajności, regularnie zarządzamy pracownikami o niższej wydajności — dodał.
C3.ai na giełdzie
Po wiadomości o cięciach akcje spadły o około 3,9%. W styczniu akcje były wyceniane na nieco ponad 11 dol., a obecnie to 28,80 dol. przy wzroście ponad 160%. Warto dodać, że w czerwcu przez pewien czas były wyceniane na aż 46 dol. W tym roku zdecydowanie można było zarobić na akcjach C3.ai.
Wyniki C3.ai odzwierciedlają apetyt inwestorów na technologię sztucznej inteligencji. Akcje osiągnęły szczyt w czerwcu, ale entuzjazm nieco ostygł po tym, jak byli pracownicy oskarżyli firmę o przesadzanie z wynikami swojej technologii. Short-sellerzy wydali krytyczne raporty, a osiągnięcie rentowności C3.ai zajmuje dłużej niż oczekiwano.