Gorąco w Sejmie wokół zakazu handlu. "Wiele kobiet zapowiedziało, że odejdzie z pracy"
Podczas posiedzenia komisji gospodarki doszło do starcia między przedstawicielami branży handlowej a związkowcami. Jeszcze przed obradami Ryszard Petru apelował o konieczność dialogu.
We wtorek, 29 października, podczas posiedzenia sejmowej komisji gospodarki odbyły się społeczne konsultacje dotyczące przyszłości handlu w niedzielę. Oprócz posłów w spotkaniu uczestniczyli reprezentanci organizacji zrzeszających pracowników oraz przedsiębiorców. Celem konsultacji jest wypracowanie porozumienia.
Zakaz handlu w niedzielę pod lupą. "Potrzebna jest rozmowa"
— Chodzi o ocenę działania zakazu handlu po kilku latach obowiązywania i analizę dostępnych opcji. Rozpocznę prezentacją przykładów z innych krajów i spróbuję zaproponować kompromisowe rozwiązania. Może nie uda się to dziś, ale liczę, że jest to możliwe. Są różne propozycje, które, jak sądzę, mogą być akceptowalne również dla Lewicy, ale trzeba to omówić, zarówno na komisji, jak i w kuluarach — powiedział Ryszard Petru, przewodniczący komisji, w wywiadzie dla Polskiego Radia.
Atmosfera podczas konsultacji była napięta. Alfred Bujara z "Solidarności" zaznaczył, że większość pracowników sektora handlowego chciałaby mieć niedziele wolne. — Pracownicy twierdzą, że jeśli będą musieli pracować w niedzielę, będą protestować. Wiele kobiet zapowiedziało, że odejdzie z pracy, bo żłobki, przedszkola, szkoły są zamknięte. Co mają zrobić z dziećmi? Obecne przepisy bronią się same — argumentował.
Starcie handlowców i związkowców w Sejmie
Z kolei przedstawiciele branży handlowej krytykują obowiązujące przepisy. Renata Juszkiewicz z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji uważa, że regulacje te są krzywdzące i nierówno traktują przedsiębiorców oraz pracowników. — Nie możemy powiedzieć, że obowiązuje zakaz handlu w niedzielę, ponieważ dotyczy on tylko wybranych podmiotów. Szkoda, że niektórzy pracownicy handlu są dyskryminowani — powiedziała.
Według Juszkiewicz wielu pracowników handlu pracuje w niedziele, podczas gdy osoby zatrudnione w dużych sklepach mają wtedy wolne. — Naszym wspólnym postulatem jest równość prawa dla wszystkich bez wyjątków. Obecnie mamy 32 wyjątki od zakazu, co powoduje liczne nieporozumienia — dodała.
Obecnie zakaz handlu nie obowiązuje w siedem niedziel w roku: ostatnią stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc oraz w dwie niedziele przed Bożym Narodzeniem. Projekt nowelizacji autorstwa posłów Polski 2050 przeszedł pierwsze czytanie i zakłada, że sklepy będą mogły być otwarte w dwie niedziele w miesiącu.
Czytaj też: Kto jest właścicielem Żabki