Brzmienie sukcesu
Słuchawki Custom Art, fot. materiały prasoweBiznes słuchawkowy podzielony jest dziś między globalnych gigantów. Zdecydowana większa część tego rynku to produkty masowe, najczęściej produkowane w Chinach. Cena idzie w parze z jakością, która jest, delikatnie mówiąc, średnia, nawet w przypadku znanych marek. Jak w każdym biznesie istnieje jednak rynek produktów premium. Dziś na świecie jest kilkadziesiąt marek, które celują swoje produkty do audiofilów. Jedną z nich jest polska marka Custom Art, która podbija serca (i uszy) użytkowników w ponad 60 krajach świata.
Od pasji do biznesu
Piotr Granicki nie był ani inżynierem, ani reżyserem dźwięku, ani muzykiem. Ale muzykę lubił, zwłaszcza zagraną na porządnym sprzęcie. – Jeszcze w szkole średniej byłem recenzentem słuchawek dokanałowych. Udzielałem się na wielu forach internetowych. Był 2008 r., miałem 18 lat i stwierdziłem, że kupię naprawdę dobre słuchawki z wyższej półki. Wtedy wydatek rzędu 400 zł na słuchawki i 400 zł na odtwarzacz było znaczącym kosztem, ale okazało się, że jakość muzyki była niepowtarzalna. To był zupełnie inny świat – wspomina.
Zaczął zgłębiać temat. Okazało się, że na świecie jest tylko kilka firm, które produkowały słuchawki spersonalizowane, czyli te, które można samodzielnie zaprojektować. Piotr Granicki nawiązywał kontakty z producentami i twórcami słuchawek. W ten sposób całkowicie zdalnie poznał tajniki ich budowy. Eksperymentował, ale traktował to jako hobby, nie pracę. Tym bardziej że zaczął studia zupełnie z inżynierią dźwięku niezawiązane. – Po kilku latach stwierdziłem, że warto znów wrócić do swojej pasji, ale w sposób profesjonalny. Nie liczyłem na wiele. Chciałem po prostu robić to, co lubię i móc się za to utrzymać. W 2012 r. założyłem firmę skoncentrowaną na naprawach słuchawek, lutowaniu czy wymianą kabli – opowiada.
Za zarobione pieniądze zamówił podzespoły do stworzenia własnych słuchawek. – Wiedziałem, jak wygląda technologia, na czym opiera się budowa głośnika… I odkryłem niszę na rynku. Na świecie działały tylko dwie firmy, które produkowały słuchawki w materiale silikonowym – opowiada. By wyróżnić się na ich tle, udostępnił swoim klientom możliwość wyboru z 30 różnych kolorów plus wprowadził rozwiązanie, by te kolory wymieszać.
Jego pierwsze słuchawki znalazły nabywców dzięki forom internetowym. – Z perspektywy czasu widzę, że nie były one najlepsze – śmieje się Granicki. Tyle że po zrobieniu kilku par słuchawek, dostał natychmiast 30 nowych zamówień. – Byłem w szoku. Takie zlecenie oznaczało zarobek kilkudziesięciu tysięcy złotych – wspomina. Pracy miał tyle, że z trudem łączył ją ze studiami. – Kiedy doszło do pisania pracy magisterskiej, wziąłem urlop dziekański. Do dziś jej nie skończyłem – zdradza twórca Custom Art.
Wejście w wielki biznes
Granicki pracował po kilkanaście godzin dziennie, zatrudnił też dwie osoby. Zamówień przybywało, chociaż cena jego słuchawek – ponad 2 tys. zł – wydawała się zaporowa dla polskich klientów. Dzięki aktywności w internecie zaczął eksportować swoje produkty za granicę.
– Obserwowałem konkurentów i widziałem ich niedociągnięcia. Jednym z nich była obsługa klienta. Przyjąłem więc zasadę, by odpowiedź na pytanie klienta następowała po kilkunastu minutach – zaznacza.
Wieść o polskiej firmie błyskawicznie rozchodziła się wśród audiofilów. Przełomem było nawiązanie współpracy z dystrybutorem słuchawek w Japonii na przełomie 2014 i 2015 r. Custom...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 4/2021 (67) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.