50 tysięcy za metr kwadratowy? Mieszkania nad morzem rekordowo drogie [ZESTAWIENIE]
Mieszkania nad morzem są rekordowo drogie, fot. Adobe StockJak podaje Cenatorium, choć wciąż można kupić mieszkanie nad Bałtykiem nawet za 10 proc. tej kwoty, ceny transakcyjne na wybrzeżu w 2020 roku wzrosły ponad dwukrotnie w stosunku do reszty kraju. Do tego – jak wskazują ceny ofertowe w Otodom – w tym roku w wielu miejscowościach podwyżki są jeszcze większe, a ofert ubywa.
Mieszkania nad morzem. Rekordy cenowe
- W ubiegłym roku średnie ceny ofertowe mieszkań zlokalizowanych w pasie nadmorskim wzrosły o 16 proc. względem roku 2019. Podobne tempo wzrostu (15 proc.), osiągnęły niezabudowane działki budowlane zlokalizowane wzdłuż linii brzegowej na Mazurach. Dla porównania wzrost cen mieszkań np. w głównych miastach w Polsce wyniósł średnio 7,4 proc. – zauważa Mariusz Kurzac z Cenatorium.
Choć na analizę cen transakcyjnych z bieżącego roku przyjdzie nam jeszcze poczekać, można przypuszczać, że tegoroczny wzrost będzie jeszcze wyraźniejszy. Jak wynika z najnowszych danych Otodom, do czerwca w miejscowościach nadmorskich podwyżki względem ubiegłorocznych cen ofertowych wyniosły od 6 proc. w Gdańsku i Świnoujściu po 37 proc. w Niechorzu, 31 proc. w Dziwnówku czy 27 proc. w Pobierowie.
– Na szybszy niż w innych rejonach kraju wzrost cen w miejscowościach turystycznych wpłynęło kilka czynników. Jednym z nich jest pandemia, która skłoniła polskie rodziny do wypoczywania w kraju, a najlepiej w swojej posiadłości, której nikt nie zamknie. Mieszkania nad morzem sprzedają się świetnie nie tylko na własne potrzeby, ale i są formą lokowania kapitału lub ochrony oszczędności przed wysoką inflacją. W czasie, gdy oprocentowanie lokat jest od niej niższe, wielu Polaków postanawia ulokować oszczędności w nieruchomościach – zauważa Jarosław Krawczyk, PR Lead Otodom.
Jak dodaje Mariusz Kurzac, o inwestycyjnym charakterze tych zakupów świadczy fakt, że większość z nich kupowana jest za gotówkę. Wśród miejscowości, w których ceny w ubiegłym roku rosły najmocniej wymienia Ustronie Morskie, Władysławowo i Mielno.
Mieszkania nad morze. Które są najdroższe?
Z analizy Cenatorium wynika, że kluczowym czynnikiem wpływającym na cenę wobrębie danej miejscowości jest odległość od morza. W ostatnich 2 latach różnice między mieszkaniami położonymi do 500 m od brzegu, a tymi oddalonymi od niego do 1,5 km wynosiły aż 32 proc.. Największe dysproporcje cenowe pod tym względem odnotowano w Kołobrzegu, gdzie za lokale przy samym morzu płacono o 60 proc. więcej. Bardzo duże różnice występowały też w Rewalu (51 proc.), Gdańsku (44 proc.), Mielnie, Ustroniu i Darłówku (powyżej 30 proc.). Co ciekawe, nie wszędzie różnice te były tak duże. Przykładowo w Sopocie wynosiły 9 proc., a w Świnoujściu tylko 6 proc.. Na całym wybrzeżu w 2020 roku średnia cena transakcyjna wyniosła w pasie nadmorskim 11 735 zł za metr kwadratowy, a mieszkania oddalone od morza o 500-1500 metrów kosztowały średnio 8 900 zł.
Ceny ofertowe Otodom także potwierdzają tę prawidłowość. Obecnie aż o 98 proc. więcej żądają za nieruchomości do 500 m od plaży sprzedający we Władysławowie, a w Międzyzdrojach różnica ta wynosi 45 proc.. Jedynym wyjątkiem od tej reguły jest Dziwnówek, gdzie przeciętne mieszkanie tuż przy brzegu kosztuje o 22 proc. mniej niż bardziej oddalone apartamenty.
Złota 44 notuje kolejne wzrosty wartości transakcji. "Zapotrzebowanie na dobra luksusowe rośnie"
Zamiast auta – metr mieszkania nad morzem
Są nad polskim morzem takie mieszkania, w których za każdy metr kwadratowy trzeba zapłacić równowartość nowego miejskiego samochodu. Zestawienie najdroższych transakcji w nadmorskich kurortach otwiera Jurata. Kurort ten od lat cieszy się ogromnym prestiżem i zainteresowaniem inwestorów. Jak podaje Cenatorium, w 2020 roku najdroższe mieszkania sprzedawano tam przy ul. Mestwina 62 w Willi Jurata, gdzie ceny sięgały 40 000 zł za mkw. Nie były to jednak rekordowe stawki w tej miejscowości. W 2019 roku ktoś kupił apartament z rynku wtórnego, także przy ul Mestwina, w cenie 56 700 zł za każdy metr. Mieszkanie o powierzchni 62 mkw. z widokiem na Zatokę kosztowało 3,5 mln zł.
Niewiele mniej, bo 51 000 zł kosztowało najdroższe (w przeliczeniu na mkw.) mieszkanie w Sopocie. Ceny transakcyjne w wysokości co najmniej 30 000 zł Cenatorium odnotowało też w Gdyni, Świnoujściu, Mielnie i Darłowie.
Rekordowe transakcje w największych kurortach w latach 2019-2020 [zł/mkw.]
1. Jurata, Mestwina – 56 700 zł
2. Sopot, Parkowa – 51 000 zł
3. Gdynia, Króla Jana – 34 700 zł
4. Świnoujście, Uzdrowiskowa ¬– 31 600 zł
5. Mielno, Pionierów – 30 000 zł
6. Darłowo, Bulwar Zachodzącego Słońca – 30 000 zł
7. Ustronie Morskie – 24 833 zł
8. Gdańsk, Wypoczynkowa – 24 084 zł
9. Kołobrzeg, Obrońców Westerplatte – 24 055 zł
10. Jastarnia, Floriana Ceynowy – 21 381 zł
źródło: Cenatorium
– Pomimo tych rekordów, wciąż nad Bałtykiem można znaleźć bardziej przystępne ceny, szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę również Zatokę Gdańską. Średnia cena mieszkania w Pucku nie przekraczała w latach 2019-2020 6 700 zł za mkw. Nad Bałtykiem najwięcej ofert w cenach nieprzekraczających 7000 zł odnotowaliśmy w Gąskach – zauważa Mariusz Kurzac.
Szaleństwo na rynku mieszkaniowym!
Ofert nad morzem ubywa
Pomimo rosnących cen, mieszkania nad Bałtykiem rozchodzą się jak świeże bułeczki. W wielu miejscowościach ogłoszeń w najpopularniejszym serwisie jest dziś o wiele mniej niż jeszcze rok temu.
– Skrajnym przypadkiem jest Jastarnia, gdzie oferta w czerwcu była, w porównaniu z ubiegłym rokiem, uboższa o 90 proc.. O 46 proc. mniej ogłoszeń znajdziemy w Gdyni i Sopocie, a o 45 proc. mniej we Władysławowie. Do nielicznych miejscowości, gdzie oferta się zwiększyła należą: Dziwnówek (o 29 proc. więcej), Niechorze (16 proc.) i Darłowo (12 proc.), jednak w większości analizowanych miejscowości w bieżącym roku liczba ofert spadła o co najmniej jedną piątą – podkreśla Karolina Szymańska, Senior Data Analyst Otodom.
Jak dodaje, wysokie zainteresowanie zakupem mieszkań nad morzem, zarówno w celach rekreacyjnych, jak i inwestycyjnych, w połączeniu ze spadającą podażą może wpłynąć na dalszy wzrost cen. Choć – jak to bywa nad Bałtykiem – mimo że rynek jest mocno rozgrzany, nie można wykluczyć nagłego ochłodzenia.