2 miliony złotych na kaucję Palikota. Wierzyciele muszą płacić za upadłość jego spółki

Jak informuje "Rzeczpospolita", ośmiu największych wierzycieli ma zostać zobowiązanych do wpłaty łącznie 600 tysięcy złotych na pokrycie kosztów upadłości spółki Palikota. Syndyk złożył już odpowiedni wniosek do sądu rejonowego, argumentując, że spółka nie posiada żadnych środków na kontach i nie jest zdolna do prowadzenia dalszej działalności.
— Naprawdę, to jest niewyobrażalne wszystko, zwłaszcza w kontekście tego, że Palikot wychodzi z aresztu za gigantyczną kaucją — komentuje dla "Rzeczpospolitej" jeden z poszkodowanych wierzycieli.
Gigantyczne oszustwo na 70 milionów złotych
Według informacji dziennika, największą kwotę – 234 tysiące złotych – ma wpłacić spółka PS Zabezpieczenia z Warszawy. Dwaj kolejni inwestorzy (osoby prywatne) zostali zobowiązani do wpłat w wysokości 118 tysięcy i 89 tysięcy złotych. Na liście wierzycieli znajdują się między innymi dwie osoby związane z zarządem spółki Diagnostyka, były członek zarządu CCC, diler samochodowy oraz psychiatra.
Przypomnijmy, że Janusz Palikot został zatrzymany 3 października przez CBA w Lublinie. Biznesmenowi postawiono osiem zarzutów – siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczenia mienia. Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 milionów złotych. Grozi mu nawet 20 lat pozbawienia wolności.
Tysiąc poszkodowanych czeka na zwrot pieniędzy
Syndyk masy upadłościowej poinformował, że do tej pory wpłynęło ponad 1000 zgłoszeń wierzytelności. Miesięczne koszty utrzymania i zabezpieczenia Manufaktury oraz prowadzenia postępowania upadłościowego to minimum 150 tysięcy złotych. Bez wpłat od wierzycieli proces może zostać wstrzymany, co dodatkowo utrudni odzyskanie zainwestowanych środków.
Janusz Palikot nie przyznaje się do winy.