Wojciech Hann, prezes BOŚ: Wojna w Ukrainie nie zatrzyma zielonej transformacji

Wojciech Hann, prezes zarządu Banku Ochrony Środow
Wojciech Hann, prezes zarządu Banku Ochrony Środowiska.
Rosyjska agresja na Ukrainę i wywołany nią kryzys energetyczny zrodziły naturalne pytanie, czy w efekcie wydarzeń za naszą wschodnią granicą nie dojdzie do wywrócenia flagowego projektu Unii Europejskiej, jakim jest Zielony Ład. Ta nadzwyczajna sytuacja nie zmienia jednak optyki długoterminowej - pisze w specjalnym komentarzu Wojciech Hann, prezes zarządu Banku Ochrony Środowiska.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Niebezpiecznie rosnące ceny surowców energetycznych, a przede wszystkim obawa przed ich deficytem, zmusiły europejskie państwa do reorientacji swoich polityk energetycznych. Na pierwsze miejsce wysunęły się kwestie bezpieczeństwa, w związku z czym do łask powrócił węgiel. Priorytetem jest bowiem zapewnienie obywatelom ciepła podczas nadchodzącej zimy i minimalizacja ryzyka wystąpienia blackoutów. Jest to kwestia kluczowa dla gospodarek i stabilności państw. 

Nowy wymiar Zielonego Ładu

Cele polityki klimatycznej i perspektywa czasowa ich osiągnięcia nie zostały poluzowane. Szok wywołany przez Rosję wręcz zmobilizował unijne społeczności do wytężenia wysiłków na rzecz osiągnięcia net zero i zadbania o uniezależnienie się kopalnych źródeł energii. Można więc powiedzieć, że Europejski Zielony Ład zyskał nowy, trzeci wymiar. Nie ogranicza się on już do realizacji celów środowiskowych, co ma ograniczyć negatywne skutki globalnego ocieplenia i zmian klimatu. Nie jest już też tylko unijnym pomysłem na zapewnienie długofalowego wzrostu gospodarczego, pozwalającego pobudzać innowacyjność i konkurencyjność na globalnym rynku. Teraz jest to także koncepcja wspierająca bezpieczeństwo wszystkich państw członkowskich. Obecną sytuację można nazwać jednym krokiem wstecz po to, aby zaraz wykonać dwa, a może i trzy naprzód. Co ważne, postanowienie dotyczące transformacji energetycznej nie jest jedynie na ustach przywódców politycznych. Obserwujemy także wyraźny wzrost poparcia, czy wręcz presję społeczną na rzecz przyjaznych środowisku inwestycji.

Z przeprowadzonego we wrześniu sondażu IBRiS wynika, że w ocenie ponad 60% respondentów uchwalenie tzw. ustawy wiatrakowej, powrót do korzystniejszych rozwiązań dotyczących paneli słonecznych oraz wdrożenie programu lokalnych biogazowni jest właściwym kierunkiem dla poprawy sytuacji energetycznej gospodarstw domowych. Ostatni rok był przełomowy, jeśli chodzi o wzrost liczby przydomowych instalacji fotowoltaicznych w Polsce. Obecnie prosumentów jest już ponad milion, a łączna moc posiadanych przez nich paneli przekroczyła 8,1 GW. Oznacza to prawie dwukrotny przyrost w zaledwie 12 miesięcy! A trzeba wskazać, że w naszym kraju drzemie jeszcze ogromny potencjał. Co więcej, wraz z rosnącą świadomością społeczną i zrozumieniem konieczności inwestowania w OZE i inne alternatywy wobec węgla, ropy czy gazu, łatwiej będzie decydentom wdrażać odpowiednie reformy i mechanizmy.

Jak nie wylać dziecka z kąpielą?

Trzeba zarazem działać w sposób przemyślany i ostrożny, aby nie wylać dziecka z kąpielą. Jako Bank Ochrony Środowiska od ponad 30 lat specjalizujemy się w finansowaniu przyjaznych środowisku inwestycji i jestem przekonany, że pieniędzy na realizację założeń Europejskiego Zielonego Ładu nie zabraknie. Rola sektora finansowego w tym procesie jest kluczowa i jest on już w dużej mierze zorientowany na realizację tego typu przedsięwzięć. Ważna jest jednocześnie odpowiednia podaż dobrych projektów, tak aby kwalifikowały się one do uzyskania finansowania w banku. Tu obserwujemy jeszcze pewien niedostatek, lecz wierzę, że z czasem i rosnącym doświadczeniem specjalistów w firmach, bariera ta będzie znikać. Co więcej, coraz lepiej funkcjonują inicjatywy obsługiwane przez agendy czy fundusze państwowe we współpracy z sektorem prywatnym. Doskonałym przykładem jest program „Mój elektryk”, w którym BOŚ ma jest operatorem ścieżki leasingowej. Dzięki udanej współpracy na linii NFOŚiGW i BOŚ z firmami leasingowymi, prawie 60% nowych osobowych i dostawczych pojazdów zeroemisyjnych zarejestrowanych w Polsce od startu programu uzyskało dofinansowanie ze środków publicznych. To przykład, który warto powielać również w innych obszarach zielonej transformacji.

Dlatego też jestem przekonany, że Polska z każdym rokiem będzie coraz bardziej zielona, a rola węgla w miksie energetycznym w dłuższej perspektywie będzie systematycznie ograniczana. Obecne perturbacje są przejściowe i wierzę, że poradzimy sobie z wyzwaniami najbliższych miesięcy, tak by z nową energią móc realizować ten cel.

ZOBACZ RÓWNIEŻ