Wakacje last minute
Urlop przedsiebiorcy, fot. ShutterstockZazwyczaj długa, kręta i wyboista droga wiedzie od chwytliwych haseł prezentowanych podczas kampanii wyborczej do ich późniejszej faktycznej realizacji. Często wprowadzenie nawet małej zmiany wymaga przebudowy całego dotychczasowego systemu. Diabeł – jak doskonale wiadomo – tkwi w szczegółach. I bardzo lubi szczególnie się uaktywniać, gdy chodzi o podatki oraz ZUS. Może jednak diabeł tak się już zmęczył przy kolejnych reinkarnacjach Polskiego Ładu, że tym razem sobie po prostu choć trochę odpuści? Zwłaszcza że polscy przedsiębiorcy – nie pytając nikogo o zgodę – taki swoisty urlop, ale bez żadnego świadczenia pieniężnego, już teraz mogą uzyskać.
Zgodnie z kodeksem pracy pracownikowi przysługuje – w zależności od długości stażu – prawo do 20 lub 26 dni urlopu wypoczynkowego w ciągu roku. Rzecz jasna – płatnych! Zatem idea, żeby przedsiębiorcy – tak samo jak pracownicy na podstawie kodeksu pracy - mogli korzystać z urlopu jest oczywisty i jak najbardziej słuszny.
14 dni Lewicy
Pomysł jednak wcale nie jest nowy. W poprzedniej kadencji Sejmu poselski projekt ustawy w tej sprawie wpłynął w kwietniu 2021 r. Zgłosiła go opozycyjna wówczas grupa posłów Lewicy, a więc nie miał on szans na uchwalenie. Zakończył swój żywot na pierwszym czytaniu (ustawa miała wejść w życie od 1 stycznia 2022 r.). To był jednak już konkret, więc warto go przypomnieć. Prawo do urlopu wypoczynkowego miało przysługiwać osobie fizycznej prowadzącej jednoosobową działalność gospodarczą oraz wspólnikowi spółki cywilnej. Dodatkowym wymogiem było to, że przedsiębiorca nie mógł sam zatrudniać pracowników oraz musiał wykonywać pracę osobiście, w wymiarze czasu odpowiadającym nie mniejszemu niż pół etatu osoby zatrudnionej w ramach umowy o pracę. Praktycznie nie jest bowiem możliwe, aby obejmował jednoosobowe firmy, które zatrudniają pracowników, bo wówczas powstawałby niewyobrażalny prawny zamęt. Są one bowiem same pracodawcami i muszą gwarantować prawa tych, którzy u nich pracują.
Taki urlop – według pomysłu Lewicy – miał wynosić tylko 14 dni. I tu był właśnie pies pogrzebany. Żeby był on taki krótki, potrzebna była zmiana przepisów. Zgodnie bowiem z obowiązującymi regulacjami – na podstawie art. 22 ust. 1 Prawa przedsiębiorców: „Przedsiębiorca niezatrudniający pracowników może zawiesić wykonywanie działalności gospodarczej na zasadach określonych w niniejszej ustawie, z uwzględnieniem przepisów dotyczących ubezpieczeń społecznych”. A tu już diabeł zaczyna machać swoim ogonem. Oto bowiem, w zależności od formy prawnej, ustawodawca zróżnicował okresy, na które działalność gospodarcza może być zawieszona. W przypadku przedsiębiorców wpisanych do Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczej jest to czas nieoznaczony lub oznaczony, nie krótszy niż 30 dni. Czyli...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 2/2024 (101) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.