W biznesie

Polacy coraz szczęśliwsi
Polacy coraz szczęśliwsi, fot. Shutterstock
Jak co miesiąc, prezentujemy najważniejsze informacje ze świata biznesu.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2023 (92)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Polacy coraz szczęśliwsi

Wysokość PKB w przeliczeniu na mieszkańca, poziom wsparcia społecznego, średnia długość życia w zdrowiu, wolność dokonywania wyborów życiowych, wolność od korupcji i hojność. Takie kryteria bierze pod uwagę coroczne zestawienie World Happiness Report badający, które państwa świata są najbardziej, a które najmniej szczęśliwe. Badania dotyczą 137 państw na świecie, można więc powiedzieć, że obejmują cała kulę ziemską. Co z nich wynika?

Że najszczęśliwsi na świecie są Finowie, Duńczycy i Islandczycy. Najbardziej nieszczęśliwe kraje to z kolei Afganistan, Liban i Sierra Leone. Polska uplasowała się na 39. miejscu, co może nas o tyle cieszyć, że w poprzednim zestawieniu byliśmy o dziewięć oczek niżej. Awans jest więc zauważalny. Obecnie w zestawieniu znajdujemy się obok takich krajów jak Malta, Meksyk, Nikaragua i Łotwa.

W tegorocznym raporcie po raz pierwszy postanowiono zbadać nie tylko średni poziom szczęścia, ale też jego rozwarstwienie. W uproszczeniu można powiedzieć, że są kraje, gdzie niemal wszyscy są szczęśliwi (państwa skandynawskie), ale też takie, w których średni poziom szczęścia jest wysoki, ale jednocześnie istnieje jego duże rozwarstwienie (Stany Zjednoczone). W innych państwach poziom szczęścia nie jest może najwyższy, ale wszyscy go mają niemal po równo (Grecja). Najbardziej nierówno rozłożony jest poziom szczęścia w krajach Ameryki Środkowej i Zatoki Perskiej – tam osoby bardzo szczęśliwe żyją obok bardzo nieszczęśliwych.

Polska w rankingu nierównej dystrybucji szczęścia znajduje się na 30. miejscu na świecie i na 6. miejscu wśród państw Europy Środkowo-Wschodniej. – Oznacza to, że nad Wisłą relatywna luka pomiędzy bardziej i mniej szczęśliwą połową populacji jest relatywnie nieduża – ocenia Radosław ZyzikPolskiego Instytutu Ekonomicznego.

Jeśli chodzi o poszczególne czynniki, to najlepiej wypadamy pod względem poziomu wsparcia społecznego. Innymi słowy, gdy mamy kłopoty, możemy na ogół liczyć na krewnych lub przyjaciół. Ponadto całkiem nieźle wypadamy pod względem poziomu bogactwa na mieszkańca i długości życia. Słabo – jeśli chodzi o wolność życiowych wyborów i gotowość do dzielenia się zasobami z innymi.

Część polskich komentatorów zwraca uwagę na słabe miejsce naszego kraju w składającym się na badania rankingu hojności. Brana jest w nim pod uwagę gotowość do przekazywania pieniędzy na cele charytatywne. Pod tym względem plasujemy się dopiero na 88. miejscu. Tymczasem nasi rodacy w ostatnim roku niezwykle mocno wsparli uchodźców z Ukrainy. Jak wynika z danych GUS, ponad 70 proc. polskich gospodarstw domowych zaangażowało się w pomoc uchodźcom. Najczęściej przekazywaliśmy dary rzeczowe (80 proc. mieszkańców Polski) i pieniądze (67 proc.). Warto także dodać, że ok. 6 proc. gospodarstw domowych zaangażowało się w pomoc dla Ukraińców, która polegała na znalezieniu uchodźcom pracy, załatwianiu ich spraw codziennych i opiece nad bliskimi. W 3 proc. gospodarstw domowych znalazło się miejsce dla uchodźców.

---

Kosmiczna aukcja

Na astronomiczną kwotę 15 mln dol. wyceniono obraz „Martwa natura z chińskimi piwoniami i mandoliną” mistrza impresjonizmu Paula Gauguina. Ten i trzy inne niezwykle cenne dzieła trafią pod młotek w słynnym domu akcyjnym Sotheby’s w Nowym Jorku. Wszystkie przez lata wisiały w paryskim Musée d’Orsay. Jak to możliwe skoro muzea z zasady nie pozbywają się tak cennych dzieł?

To efekt bezprecedensowego sporu prawnego. Przed wojną właścicielem wspomnianych obrazów był francuski kolekcjoner Ambroise Vollard, który przyjaźnił się m.in. z Gauguinem, Paulem Cézannem i Vincentem van Goghiem. Po jego śmierci w 1939 r. olbrzymia kolekcja częściowo została zagrabiona, m.in. przez muzea III  Rzeszy, a także nazistowskich oficerów okupujących Paryż.

Po wojnie Francja odzyskała obrazy, ale nie oddała ich prywatnym spadkobiercom marszanda. Niezwykły spór sądowy trwał ponad 10 lat. Niespełna rok temu francuski wymiar sprawiedliwości potwierdził, że dzieła były własnością Vollarda.

Inne obrazy z dawnych zbiorów Musée d’Orsay, które odzyskali spadkobiercy kolekcjonera, to „Pejzaż morski” Pierre-Auguste’a Renoira, oraz jego rysunek czerwoną kredą zatytułowany „Sąd Parysa”. To nie pierwszy spór sądowy dotyczący kolekcji Vollarda. W 1979 r. w skarbcu francuskiego banku Société Générale odnaleziono 140 należących do zbioru dzieł. Spór o nie trwał ponad dekadę i zakończył się również zwycięstwem prywatnych spadkobierców.

---

Polska czekolada podbija świat

Nasz kraj stał się trzecim eksporterem czekolady w Unii Europejskiej. A Europa – choć nie uprawia niezbędnego do jej produkcji ziarna kakaowca – jest największym producentem tego towaru na świecie.

Z danych Eurostatu wynika, że rocznie eksportujemy już 295 tys. t czekolady. Poza zasięgiem innych państw w tym zestawieniu pozostają Niemcy, które w zeszłym roku wyeksportowały 680 tys. t czekolady, czyli prawie jedną trzecią całego europejskiego eksportu. Na drugim miejscu – już bardzo blisko naszego wyniku – jest Holandia (322 tys. t). Do niedawna wyprzedzali nas też Belgowie i Włosi, którzy teraz spadli poza podium. Czemu zawdzięczamy tak dobre wyniki? Zdaniem ekspertów, jesteśmy nadal bardzo konkurencyjni cenowo.

Jak wynika z opublikowanego kilka miesięcy temu raportu firmy Wedel „Światowy i polski rynek czekolady”, statystyczny Polak zjada rocznie 5,6 kg słodyczy czekoladowych i ilość ta systematycznie wzrasta. Przewiduje się, że w ciągu czterech lat wielkość ta wyniesie ponad 6 kg. Więcej od nas czekolady jedzą m.in. Niemcy (8,5 kg), Brytyjczycy (7,3 kg) oraz Bułgarzy (6,1 kg).

Tak dobry wynik Polski jest o tyle zaskakujący, że nasi producenci stracili na wojnie w Ukrainie. Na przykład Wedel, który miał duże obroty handlowe z Rosją, jako pierwszy producent czekolady w Polsce podjął decyzję o zaprzestaniu eksportu do tego kraju.

---

10 tys. kary za "bruszettę"?

Politycy partii Bracia Włosi, na której czele stoi obecna premier Włoch Giorgia Meloni, pracują nad projektem ustawy, który przewiduje kary grzywny od 5 do 10 tys. euro za używanie w oficjalnej komunikacji, również w prywatnych firmach, słów obcojęzycznych. Oficjalnie chodzi o ochronę języka włoskiego przed anglicyzmami.

Media nieprzychylne prawicy natychmiast postawiły tezę, że np. popełnienie częstego błędu w nazwie „bruschetta” (powinno się je wymawiać „brusketta”, podczas gdy wielu cudzoziemców mówi „bruszetta”) będzie teraz słono kosztować. Czy tak się rzeczywiście stanie? Prawdopodobnie aż tak źle nie będzie, choć literalna interpretacja przepisów może coś takiego sugerować. Taką analizę przedstawiła m.in. znana z rzetelności stacja CNN, która uważa, że zakazy mogą teoretycznie objąć nawet… turystów. Przeciwko pomysłowi Braci Włochów zaprotestowała Accademia della Crusca zajmująca się ochroną języka włoskiego. Sprawa wywołuje dużo emocji, od jakiegoś czasu włoskie media nazywają przygotowywane przepisy „prawem bruschetty”.

Wielu komentatorów uważa, że przepisy nigdy nie wejdą w życie. Ich zdaniem, prace nad ustawą to populistyczny zabieg mający na celu zadowolić najbardziej ksenofobicznych wyborców.

---

Norweski brexit miliarderów

Mieszkający w Norwegii miliarderzy opuszczają masowo kraj. Powód? Podniesienie podatków dla najbogatszych, które wprowadził centrolewicowy rząd. Jak twierdzi „The Guardian”, ci, którzy już wyjechali, mają w sumie majątki w wysokości 600 mld koron. Państwo straci, bo nie będą płacić podatków.

Ilu miliarderów opuściło Norwegię? Według tamtejszej prasy kilkudziesięciu. A więc więcej niż przez ostatnie kilkanaście lat. Krajem docelowym jest m.in. Szwajcaria. „To trochę jak brexit” – napisał w liście otwartym Tord Ueland Kolstad, potentat hodowli łososia, który wyjechał do Lucerny.

Ministerstwo finansów wydało oświadczenie, że rząd w przyszłości liczy na powrót bogatych rodaków. „Jeśli odnieśli sukces i wzbogacili się w Norwegii, to mamy nadzieję, że zostaną i będą nadal częścią norweskiego społeczeństwa” – stwierdził resort.

Najbogatsi Norwegowie płacą od swego majątku dwa podatki - komunalny (wynoszący 0,7 proc. od aktywów przekraczających 1,7 mln koron) i krajowy (0,4 proc. dla aktywów powyżej 20 mln koron).

---

Ukraińcy pomogli polskiemu rynkowi pracy

W ciągu trzech pierwszych kwartałów od wybuchu wojny w Ukrainie legalne zatrudnienie w Polsce znalazło 780 tys. Ukraińców. A właściwie Ukrainek, bo stanowią one dwie trzecie nowych pracowników. Ze statystyk wynika, że najczęściej mają 35–44 lata.

Pracownicy ze Wschodu znajdowali prace głównie w usługach i przemyśle. Niestety, aż połowa z nich zatrudniona została do prac pomocniczych i stosunkowo prostych. Pod koniec ubiegłego roku liczba zgłaszanych nowych pracowników z Ukrainy zaczęła maleć. Prawdopodobnie więc częściowo rynek się nasycił i spadła liczba pracodawców zainteresowanych siłą roboczą ze Wschodu. Swoją rolę odegrało też zapewne spowolnienie gospodarcze, które powstrzymywało firmy przed zwiększaniem zatrudnienia.

Jak zauważa Katarzyna Sierocińska z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, chętni do zatrudniania są wciąż pracodawcy z branży budowlanej. – Jednak napływ pracowników z Ukrainy dotyczył w większości kobiet, które rzadko chcą pracować na budowach – zauważa ekspertka. – Natomiast Ukraińcy zaspokoili zapotrzebowanie na pracę w sektorze usług i produkcji, które obok budownictwa były branżami najczęściej planującymi w pierwszej połowie 2022 r. zwiększenie zatrudnienia – dodaje.

Z ostatnich danych ZUS wynika, że w rejestrach PESEL znajduje się obecnie ok. 1,5 mln uchodźców z Ukrainy. Aż 46 proc. z nich stanowiły kobiety w wieku aktywności ekonomicznej, a ok. 40 proc. – dzieci w wieku szkolnym. Ukraińców, którzy przybyli do Polski przed wojną, było w rejestrach ZUS ok. 775 tys.

---

Polacy nie kończą studiów

Jedna trzecia polskich studentów nie kończy studiów – wynika z danych OECD. Tylko co drugi absolwent kończy je terminowo. Co szósty uczący się na uczelni odpada po pierwszym roku.

Wskaźniki ukończenia studiów są takie same dla uczelni publicznych, jak i prywatnych. Zdecydowane różnice dotyczą natomiast płci – znacznie częściej uczelnię kończą kobiety (77 proc.) niż mężczyźni (60 proc.).

Jeszcze w latach 90. wielu studentów nie kończyło studiów, bo była duża presja na równoległą pracę zawodową. Jak się jednak okazuje, w Polsce pracuje znacznie mniejszy odsetek studentów niż w innych krajach świata. Unia Europejska corocznie bada procent osób w wielu 15-29 lat łączących pracę z nauką. Badania obejmują więc także uczniów szkół średnich. Co wynika z zestawienia? Zaledwie 12 proc. polskich uczniów i studentów pracuje. Dla porównania – taką aktywność podejmuje aż 70 proc. ich rówieśników w Holandii, 49 proc. w Danii, 42 proc. w Niemczech i 41 proc. w Austrii. Za nami jest tylko kilka unijnych krajów, m.in. Grecja (6 proc.), Węgry i Bułgaria (po 5 proc.), czy Rumunia (zaledwie 2 proc.). Rzecz jasna, zatrudnienie jest wyższe, gdy weźmiemy pod uwagę jedynie studentów. I tak np. wśród osób uczących się w trybie dziennym pracę podejmuje co szósty polski student.

A jakie studia najczęściej wybieramy? Z danych sprzed kilku lat wynika, że biznes, administrację i prawo (22,3 proc. wszystkich studentów) oraz kierunki techniczne, przemysłowe, budownictwo (14,8 proc.). Mniej popularne są nauki społeczne, dziennikarstwo i informacja (11,9 proc.) oraz zdrowie i opieka społeczna (również 11,9 proc.).

Wygrana miesiąca

Dominika Kulczyk, przedsiębiorczyni

Znalazła się nie tylko w zestawieniu miliarderów amerykańskiego „Forbesa”, ale też przy okazji stała się bohaterką dużego artykułu, w którym magazyn chwali jej zdolności biznesowe i zaangażowanie społeczne.

Przegrany miesiąca

Jacek Kurski, od czterech miesięcy pracownik Banku Światowego

Były prezes TVP na łamach „Rzeczpospolitej” opublikował swój pierwszy felieton ekonomiczny, ale po jednym razie – pod wpływem krytyki – redakcja zrezygnowała ze współpracy.

---

Pomysł miesiąca

0,5 mln dol. oferuje ukraiński biznesmen Wołodymyr Jacenko dla śmiałka, który sprawi, że 9 maja, a więc w rosyjskim Dniu Zwycięstwa, na placu Czerwonym wyląduje dron z napisem „Chwała Ukrainie”

---

Cytat miesiąca

prof. Leszek Balcerowicz, ekonomista, w rozmowie z Radiem Zet

Populista to polityk, który wiele obiecuje bez pokazania, skąd weźmie pieniądze. Donald Tusk, niestety, stał się populistą

My Company Polska wydanie 5/2023 (92)

Więcej możesz przeczytać w 5/2023 (92) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ