Telefon terminalem

Telefon terminalem
3
Marzenie niejednego przedsiębiorcy: bezpieczny terminal tylko w telefonie, bez papierowych wydruków, prosty, maksymalnie wygodny dla sprzedawcy i klienta. W Polsce to marzenie może się spełnić szybciej niż gdzie indziej.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 11/2019 (50)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Od pewnego czasu terminale płatnicze w sklepach, restauracjach i punktach świadczenia najrozmaitszych usług zmieniają się coraz bardziej w wielofunkcyjne narzędzia biznesowe. Mogą wesprzeć zarządzanie klientami, personelem, rezerwacjami, zapasami czy zarabianiem na dodatkowych usługach. Pozwalają także akceptować liczne formy płatności, poczynając od kart plastikowych, poprzez NFC (zbliżeniowe płacenie kartą w telefonie) po kody QR. Powszechne staje się ułatwianie płatności przez takie systemy, jak Apple Pay czy Google Pay. 

O większości z tych możliwości piszemy w sąsiednim artykule. Tu chcemy się skupić na kolejnym ważnym kierunku, w którym podąża „terminalizacja” – jak ją określają w branży, ocierając się, być może niezamierzenie, o czarny humor. Chodzi o technologie mobilne. 

Bez PIN-padów i nakładek 

PCI Security Standards Council, zwana u nas także Radą PCI, powołana przez największe na świecie organizacje płatnicze, wyznacza standardy bezpieczeństwa respektowane przez wszystkich operatorów terminali. W zeszłym roku opublikowała ważny dokument, w którym określiła zasady działania terminala w aplikacji na smartfonie. Dopuściła w nim możliwość autoryzacji transakcji za pomocą PIN, który kupujący wpisuje bezpośrednio na ekranie telefonu lub tabletu akceptanta płatności (dzięki tzw. technologii PIN on Glass). To otworzyło drogę do szerszego wprowadzania na rynek mobilnych terminali aplikacyjnych – SoftPOS-ów. Czyli do wykorzystywania przez sprzedawcę smartfonów i tabletów (z zainstalowaną komunikacją bezstykową NFC), aby przyjmować płatności zbliżeniowe kartą, telefonem, zegarkiem, brelokiem itd. 

Co prawda, na polskim rynku oferuje się już od jakiegoś czasu aplikacje umożliwiające akceptację bezgotówki wprost na smartfonie, bez konieczności posiadania dodatkowych terminali, PIN-padów czy specjalnych nakładek na telefon. Najbardziej znana to Fastpass firmy Tpay. Jednak przyjmuje ona tylko płatności Blikiem, co ogranicza jej popularność. A chodziło o to, by SoftPOS-y nadawały się do transakcji zbliżeniowych. 

Wspomniane zmiany to dobra wiadomość zwłaszcza dla tych, którym zależy na narzędziu do jak najprostszego i bezpiecznego akceptowania płatności (pełna mobilność też się przyda). Na przykład dla początkujących przedsiębiorców, mikrofirm, tych, którzy realizują dostawy do klientów itd. Ale żeby nie musieć korzystać z dodatkowych urządzeń, powinni sprzedawać jednorazowo usługi czy produkty za nie więcej niż 50 zł. Dlaczego nie drożej? Bo na razie, ze względu na obecne standardy bezpieczeństwa, płatność i jej autoryzacja PIN-em nie są u nas możliwe na jednym i tym samym smartfonie. Z tego powodu w grę wchodzi tylko kwota do 50 zł (choć limit ten ma wzrosnąć w 2020 r. do 100 zł). Na dokładkę wejście we wrześniu w życie unijnej dyrektywy PSD 2, dotyczącej tzw. silnego uwierzytelnienia, sprawia, że pojawiło się kolejne utrudnienie: także transakcje o niskiej wartości będą potrzebowały co jakiś czas potwierdzenia numerem PIN. Na przykład po przekroczeniu ich określonej liczby czy łącznej zapłaconej kwoty – sposób naliczania zależy od banku, który wydał kartę. 

Na szczęście te niedogodności wkrótce mogą zniknąć, gdyż Rada PCI pracuje nad nowymi standardami bezpieczeństwa dotyczącymi wpisywania PIN w smartfonie akceptanta. Ma je ogłosić jeszcze w tym roku. 

Polska w forpoczcie zmian

Ponieważ kwestia terminali płatniczych w aplikacji zaczęła wyglądać obiecująco, ostatnie dwa lata upływają po znakiem ich pilotażowych wdrożeń. Najpierw, wiosną 2018 r., taki program uruchomiły wspólnie Mastercard i Polskie ePłatności. W jego trakcie kilkuset przedsiębiorców-testerów dostało odpowiednio dostosowane smartfony i wgrało na nie „terminalową” aplikację. Ponieważ, jak podali partnerzy, ocena użytkowników „wypadła pozytywnie”, w sierpniu tego roku Polskie ePłatności włączyły SoftPOS-y do swojej oferty w programie Polska Bezgotówkowa. W jego ramach przez pierwsze 12 miesięcy przedsiębiorca dzierżawi aplikację za 0 zł, prowizje za transakcje do 100 tys. zł są dofinansowywane i dostaje w prezencie smartfon Samsunga. Ten, kto nie kwalifikuje się do tego programu, może telefon z aplikacją wynająć odpłatnie (cena abonamentu jest indywidualnie ustalana), a po 30 miesiącach otrzymać go na własność za 1 zł. Firma nie zdradza, ile kosztuje regularny abonament i jakie są prowizje od zrealizowanych transakcji. Udało nam się jednak dowiedzieć, że początkowo prowizja wynosiła 1,5 proc. Dla przedsiębiorców byłoby wspaniale, gdyby telefon-terminal nie był droższy w użytkowaniu niż stacjonarny albo przynajmniej był pod tym względem tańszy niż mPOS (gdzie prowizje są powyżej 1 proc.). Na początku tego roku także firma First Data ogłosiła, że prowadzi prace nad SoftPOS-em, do którego tworzyła aplikację. A we wrześniu wspólnie z Visą i Samsung Electronics zaprezentowała go na targach IFA w Berlinie. To rozwiązanie również działa na wybranych smartfonach i tabletach koreańskiego koncernu. Jego pilotaż ma się rozpocząć w Polsce przed końcem roku, a potem zostanie rozszerzony na inne państwa w Europie, na Bliskim Wschodzie, w Afryce i w krajach Azji i Pacyfiku. W sumie, polski rynek należy do tych, które jako pierwsze na świecie mają okazję wypróbować SoftPOS-ową rewolucję. 

W pierwszej połowie 2019 r. terminal w postaci aplikacji na urządzenia mobilne testowała też w naszym kraju (jako jednym z trzech w Europie) firma eService, we współpracy z Mastercard. Tym razem urządzenie, nazwane LitePOS, mogło akceptować także kwoty wyższe niż 50 zł. Ale potrzebna była specjalna przystawka do smartfona, by odseparować dane karty od telefonu (na którym autoryzowano transakcję). Pod koniec czerwca firma podsumowała wyniki testów, w których wzięło udział 200 przedsiębiorców. Większość z nich z zadowoleniem odniosła się do takich zalet LitePOS-a, jak możliwość zabrania go w dowolne miejsce bez męczenia się z dodatkowym sprzętem, przyjazne dla środowiska zastąpienie papierowego potwierdzenia płatności – elektronicznym czy (co bardzo ważne) niskie koszty użytkowania (w tym wypadku nie wiązało się ono z opłatą za dzierżawę). Jednocześnie wskazano wady: przede wszystkim fakt, że PIN do karty wprowadzany był na ekranie smartfona sprzedawcy, co rodziło obawy o bezpieczeństwo. Choć, jak zauważyli przedstawiciele eService, obawy te nie były tak duże, jak firma się spodziewała. Czy LitePOS wejdzie na rynek, na razie nie wiadomo, choć przedsiębiorcy, którzy go testowali i wykupili za symboliczną złotówkę, mogą go dalej używać. Jeśli Rada PCI opublikuje zapowiadane standardy, to bardzo możliwe, że trafi do normalnej oferty – już bez przystawki.          

---

Grzegorz Łapiński, wiceprezes zarządu, Polskie ePłatności S.A.

Zjawiskiem wyjątkowym w skali świata jest sposób, w jaki nasi rodacy adaptują nowe technologie. Polscy przedsiębiorcy nie stanowią tu żadnego odstępstwa. Spójrzmy choćby na wzrost popularności płatności zbliżeniowych. 

Nie powinno więc dziwić, że rozwiązań technologicznych, które przesycają rynek retail jest coraz więcej. 
W całym tym szaleństwie przedsiębiorcy zaczynają szukać sposobów na udoskonalenie rozwiązań pozornie starych, prostych 
takich, które wydają się niemożliwe do ulepszenia. 

Czy każdy przedsiębiorca chce akceptować płatności? Każdy. A czy każdy chce, aby proces ten był prosty, szybki, przyjemny i co najważniejsze – bezpieczny? Oczywiście.

Jednak i ten, pozornie prosty, proces da się udoskonalić. Szycie rozwiązań na miarę, zmiana terminala POS w biznesowe centrum zarządzania 
poprzez liczne usługi dodatkowe czy SoftPOS, który pozwala zmienić posiadany przez przedsiębiorcę telefon w narzędzie do przyjmowania zapłaty – to kierunek biznesu, który powinien nas, jako branżę fintech interesować, a który Polskie ePłatności już wdrażają w życie.  

---

Olga Małecka, menedżer ds. marketingu i komunikacji, First Data Polska

Codzienność gotówkowego kasjera to ręczne liczenie pieniędzy i ręczne wpisywanie kwot do zeszytu lub arkusza kalkulacyjnego. Terminal płatniczy to wszystko zmienia!

Zapewnia bezpieczne przyjęcie płatności i przekazanie jej z konta klienta na konto sprzedawcy, rejestruje przy tym wszystkie niezbędne informacje automatycznie i w postaci cyfrowej.

Poza tym ofertę danego punktu usługowego czy handlowego zwiększają usługi dodatkowe, uruchamiane w terminalu bezpłatnie. Takie jak wypłata gotówki (cash back) czy sprzedaż doładowań i DCC, przynosząc przedsiębiorcy przychody.

Dane o transakcjach dostępne są przez całą dobę, siedem dni w tygodniu w internetowym portalu klienta OnePortal24. Pozwalają pominąć etap czasochłonnego, narażonego na pomyłki notowania. Na wyciągnięcie ręki mamy liczby transakcji, analizy kwot, natężenia ruchu, wykorzystania usług dodatkowych.

Wnioski z tych analiz pomogą np. w podjęciu decyzji o zwiększeniu liczby pracowników na czas największego ruchu. Dane z portalu można również bez przepisywania wykorzystać w programie księgowym do dalszych rozliczeń księgowych i podatkowych.

Dostęp do OnePortal24 otrzymują wszyscy klienci używający terminali First Data Polcard. Dzięki temu mogą skorzystać z jeszcze jednego, wyjątkowego benefitu – pożyczki Cash Express. Wszystkie formalności zostały tu sprowadzone do minimum. Wystarczy, że przedsiębiorca wypełni formularz online. Wysokość pożyczki jest ustalana na podstawie danych o jego bezgotówkowych obrotach i transakcjach, po czym kwota jest przelewana na jego rachunek.

My Company Polska wydanie 11/2019 (50)

Więcej możesz przeczytać w 11/2019 (50) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie