Stopy znów rosną. Znamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej z czerwcowego posiedzenia
Fot. Stanislaw Kowalczuk/East NewsOd jutra, czyli 9 czerwca, stopy będą kształtowały się następująco:
- stopa referencyjna 6,00% w skali rocznej;
- stopa lombardowa 6,50% w skali rocznej;
- stopa depozytowa 5,50% w skali rocznej;
- stopa redyskonta weksli 6,05% w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 6,10% w skali rocznej;
Do tej pory wynosiły:
- stopa referencyjna 5,25% w skali rocznej;
- stopa lombardowa 5,75% w skali rocznej;
- stopa depozytowa 4,75% w skali rocznej;
- stopa redyskonta weksli 5,30% w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 5,35% w skali rocznej;
Decyzja nie jest zaskoczeniem. Oto, co pisaliśmy kilka dni temu na temat stóp procentowych w czerwcu.
Dlaczego RPP znów podnosi stopy?
- Rada oceniła, że utrzymuje się ryzyko kształtowania się inflacji powyżej celu inflacyjnego NBP w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. Aby ograniczyć to ryzyko, a więc dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie, Rada postanowiła ponownie podwyższyć stopy procentowe NBP. Podwyższenie stóp procentowych NBP będzie także oddziaływać w kierunku ograniczenia oczekiwań inflacyjnych - napisano w podsumowaniu posiedzenia.
Jednocześnie, jak zapewniono, "NBP będzie podejmował wszelkie niezbędne działania w celu zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej, w tym przede wszystkim w celu ograniczenia ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji. NBP może stosować interwencje na rynku walutowym, w szczególności w celu ograniczenia niezgodnych z kierunkiem prowadzonej polityki pieniężnej wahań kursu złotego".
RPP nie zapowiedziała także dalszych działań. Mają być one uzależnione od bieżącej sytuacji. Kolejne posiedzenie odbędzie się na początku lipca.
- Większość ekonomistów przewiduje, że czeka nas jeszcze mocniejszy wzrost wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych, choć szczytu spodziewają się w najbliższych miesiącach. W najnowszej prognozie analitycy Pekao SA szacują, że w sierpniu lub wrześniu inflacja może sięgnąć nawet 15,5-16 proc., z ryzykiem jeszcze większego wzrostu. Średnia prognoz ekonomistów na ten rok to 13,6 proc., a na przyszły 10 proc. Wiele zależeć będzie w tej kwestii od notowań surowców energetycznych oraz towarów rolnych. Złą informacją są prognozy mówiące o tym, że z wysoką - choć stopniowo malejącą - inflacją będziemy mieć do czynienia nawet do 2024 r. - ocenia w swojej analizie Maciej Pieczkowski z InBank.