Snajper dotacji [FELIETON]

łuczak
Maciej Łuczak / fot. materiały prasowe
„Żeby wszyscy byli zdrowi, piękni, bogaci, a Pani Minister Emilewicz, aby miała własny helikopter do rozrzucania pieniędzy nad Polską na każde wezwanie” – taką poprawkę do ustawy o polskim bonie turystycznym zaproponował poseł konfederacji Grzegorz Braun. Zagłosowało za nią tylko 32 posłów, więc przepadła. Teraz okazuje się, że jednak nie do końca.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 11/2020 (62)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Pomysł był przecież bardzo intrygujący i absolutnie słuszny. Takie śmigłowce pojawiły się więc nad Polską. Należą nie do władzy centralnej, ale do samorządów wojewódzkich i służą do rozrzucania unijnych pieniędzy.

W Poznaniu 95 mln zł rozeszło się w minutę. W Szczecinie 63 mln zł „rozrzucono z helikoptera” w 11 min. W Lublinie i Kielcach operacja nie udała się, bo padły serwery. Tak wyglądała dystrybucja pieniędzy z unijnych programów wspierających mikro i małych przedsiębiorców, którzy ucierpieli z powodu epidemii koronawirusa. Najsłynniejszy konkurs zorganizowała właśnie Wielkopolska Agencja Wspierania Przedsiębiorczości, spółka należąca do samorządu województwa wielkopolskiego. Osoby, które dokładnie o godz. 9.00 klikały w specjalny link dostawały informacje, że cała pula pieniędzy została już rozdysponowana. Serwer zarejestrował pierwszy wniosek o godzinie 09.00.00.017267, a ostatni – minutę i 5 sek. później. Takie dofinansowanie chciało otrzymać 48 tys. przedsiębiorców.

Zgodnie z regulaminem tego konkursu aplikacje były przyjmowane „według daty i godziny złożenia wniosku o grant zarejestrowanej w generatorze wniosków”. Konkurs polegał jednak w istocie wyłącznie na tym, komu pierwszemu uda się przesłać online wniosek. Użycie botów nie było sprzeczne z przyjętą procedurą. W związku z tym pojawiło się specjalne oprogramowanie. Opracowany skrypt otrzymał świetną nazwę – snajper dotacji. Wszystko zgodnie z prawem. Na Facebooku pojawiło się nawet ogłoszenie: „Snajper dotacji błyskawicznie kliknie w Państwa imieniu, w wygenerowany link do złożenia wniosku na grant, na kapitał obrotowy dla mikro i małych firm z Wielkopolski w ramach "Wielkopolskiej Tarczy Antykryzysowej"! Usługa polega na zautomatyzowanym wygenerowaniu kliknięcia w przesłany przez Usługobiorcę link określonym przez Grantodawcę terminie i godzinie naboru wniosków do Projektu grantowego tj. 24 sierpnia 2020 r. od godziny 9.00. (zwana dalej: usługą) do 24 sierpnia 2020 r. godziny 9.00 sekund 30”. Zapłata za usługę była pobierana z góry, a nie tylko w przypadku pozytywnego załatwienia sprawy. Natomiast już po przeprowadzeniu konkursu jedna z kancelarii prawnych pochwaliła się, że wszyscy klienci, którzy skorzystali z jej usług zakwalifikowali się do uzyskania grantu!

Nie było więc żadnego pomysłu ani ochoty, żeby mądrze rozdysponować pieniądze. Przecież powinny one trafiać do najbardziej potrzebujących, którzy naprawdę ucierpieli w wyniku pandemii, albo tych, którzy środki wykorzystają w najbardziej sensowy sposób. Możliwe było też proste i sprawiedliwe rozwiązanie – każda firma, która złoży wniosek dostanie identyczną dotację. Chociaż, jednak nie! Przy odrobinie dobrej woli możemy uznać, że był to prawdziwy konkurs dla całej branży IT i zaciekłej rywalizacji firm, która z nich opracuje najskuteczniejsze oprogramowanie i będzie potrafiła automatycznie złożyć skuteczny wniosek. W konsekwencji otrzyma też części „rozrzuconych z helikoptera pieniędzy”.

„Lud rzymski można utrzymać w spokoju tylko rozdawnictwem zboża i igrzyskami” – mawiał cesarz Trajan. Aby się załapać na tzw. frumentacje nie trzeba było się wykazywać ubóstwem, wystarczyło być obywatelem Rzymu. W czasie najważniejszych wydarzeń państwowych rozrzucano także w tłum złote monety. August za obdarzenie go po raz dwudziesty pierwszy władzą trybuna i po raz dwunasty konsula rozdał po 60 denarów każdemu z 320 tys. obywateli stanowiących miejski plebs. Wtedy, żeby dostać taką starożytna dotację trzeba było mieść mocne łokcie, szybkie nogi i nieco sprytu. Dziś wystarczy jedynie generator dotacji. Istota i cel rozdawnictwa nie zmieniła się natomiast przez wieki. Tak samo jak aktualność okrzyku rzymskiego ludu – panem et circenses, czyli „chleba i igrzysk”.

My Company Polska wydanie 11/2020 (62)

Więcej możesz przeczytać w 11/2020 (62) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ