Raport Finansowanie dla firm. Aniołowie kapitału

Aniołowie biznesu
Aniołowie biznesu, fot. Adobe Stock
Leasing, faktoring czy kredyt to dość standardowe, znane od lat źródła finansowania biznesu. Wesprzeć nas mogą też aniołowie biznesu czy fundusze venture capital. A także zwykli zjadacze chleba, którzy inwestują poprzez platformy crowdfundingowe.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2021 (67)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Weźmy za przykład popularny magazyn o grach – CD-Action. Agencja gamingowa Fantasyexpo nabyła w ubiegłym roku prawa do marek „CD-Action” i „PC-Format”, a niedługo później zdecydowała, że spróbuje pozyskać finansowanie na dalszy rozwój w internecie – konkretnie poprzez kampanię crowdfundingową w serwisie BeesFund.com. Kampania polegała na emisji akcji – każdy fan marki czy inwestor mógł stać się współwłaścicielem oraz wspomóc rozwój. Firmie udało się w ten sposób zebrać łącznie 1,24 mln zł od 2399 inwestorów! 

Poniekąd sukces tej kampanii był do przewidzenia, bo były to popularne marki, z dużą liczbą fanów w serwisach społecznościowych, które w dodatku prowadzą własne serwisy internetowe. Ale na BeesFund.com znajdziemy również inne, udane kampanie. Przykładowo Browar Jastrzębie zebrał 3,8 mln zł, a Balticus zebrało 1,65 mln zł na produkcję zegarków. Ogen S.A. z kolei udało się pozyskać niemal 1,4 mln zł na badania genetyczne. Jeśli mamy więc ciekawy produkt, warto spróbować – crowdfunding udziały to zdecydowanie jeden z nowszych i coraz popularniejszych sposobów na finansowanie przedsięwzięć biznesowych.

Aniołowie biznesu - Akcja na akcje

Kolejnym ciekawym sposobem na finansowanie działalności jest przekształcenie jej w spółkę publiczną. Dzięki temu zyskamy możliwość emisji akcji i notowanie ich na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie na Rynku Głównym lub New Connect. Tutaj najpierw tworzymy nowe akcje (emisja), a następnie wprowadzamy je do obrotu (notowanie). Pozyskujemy wówczas kapitał od inwestorów prywatnych i instytucjonalnych, a co za tym idzie – firma uzyskuje środki na dalszy rozwój. Zyskuje też status spółki akcyjnej, co podnosi jej prestiż i staje się ona atrakcyjniejsza dla inwestorów w przyszłości oraz partnerów zagranicznych. 

Emisja akcji to dobre rozwiązanie przede wszystkim dla średniej nie małej firmy, choć oczywiście są tutaj wyjątki. Przykładowo Bioceltix S.A., spółka biotechnologiczna z Wrocławia, rozważała najpierw kredyty, ale pojawił się problem. Firma była na wczesnym etapie rozwoju i nie generowała dodatnich przepływów pieniężnych. Nie miała więc zdolności kredytowej. Uznała, że postawi na IPO (Initial Public Offering– pierwsza oferta publiczna) i w ten sposób pozyskała finanse. Dodatkowo Paweł Wielgus, członek zarządu w spółce, wspomina, że pojawienie się na giełdzie zapewniło dodatkowe korzyści. – To lepsza transparentność i wiarygodność, co ma duże znaczenie dla inwestorów finansowych, a także w trakcie negocjacji z potencjalnymi partnerami biznesowymi – tłumaczy. 

Debiut giełdowy pozwala również na pozyskiwanie dalszego finansowania poprzez kolejną emisję akcji w ramach SPO (Secondary Public Offering) lub emisję obligacji. Rośnie też szansa na pozyskanie środków z banku, ponieważ spółki publiczne z perspektywy banku są traktowane jako te z mniejszym ryzykiem kredytowym niż w przypadku firm nienotowanych. 

Giełda nie jest jednak bez wad. Samo przekształcenie firmy w spółkę akcyjną jest dość kosztowne i skomplikowane, a później mamy jeszcze obowiązek prowadzenia relacji inwestorskich i obowiązki informacyjne. To np. raporty bieżące o zdarzeniach dotyczących emitenta lub jednostki zależnej czy raporty kwartalne, półroczne i roczne. Do tego konieczność dzielenia się informacjami i planami spółki sprawia, że konkurencja może zyskać wgląd w nasze zamiary. No i finalnie: IPO to również mniejszy udział w zyskach dla dotychczasowych właścicieli firmy.

Aniołowie biznesu - Wsparcie inwestora prywatnego 

Coraz większym zainteresowaniem na polskim rynku cieszą się też inwestorzy prywatni – określani mianem aniołów biznesu. – W ostatnich latach grupa polskich aniołów biznesu z pewnością mocno urosła. Pojawiły się wśród niej osoby posiadające duże doświadczenie branżowe – mówi Marcin Fejfer, partner zarządzający w SpeedUp Group. – To przedsiębiorcy i menedżerowie, którzy budują swoje biznesy i majątki w obszarze raczej nowych technologii, a nie w branżach tradycyjnych. To też często inwestorzy, którzy wcześniej inwestowali już w startupy, zwykle w szerszym gronie inwestorów, wliczając w to innych aniołów i fundusze venture capital. 

Anioł biznesu może być świetnym wsparciem dla firm, które rozwijają innowacyjny i skalowalny projekt. Z tego powodu często to właśnie startupy kojarzą się z aniołami, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby inna mała czy średnia firma zainteresowała się tym źródłem finansowania. Jeśli inwestor zobaczy i uwierzy w potencjał rozwoju naszego przedsięwzięcia, może być zainteresowany wsparciem i udzieleniem kapitału. 

Gdzie szukać anioła? – Istnieją organizacje takie jak Cobin Angels zrzeszające aktywnych, wyselekcjonowanych aniołów biznesu – zdradza Daniel Świątkowski, dyrektor generalny w Hexe Capital sp. z o.o. – Kontakt z takim podmiotem pozwala na dotarcie ze swoim pomysłem wprost do osób zainteresowanych inwestowaniem w danym obszarze. Daniel Świątkowski zauważa, że warto obserwować i śledzić aktywność osób zarządzających funduszami venture capital i private equity. W tym celu najczęściej wystarczy udać się do serwisu LinkedIn.com i w wyszukiwarce znaleźć osoby ze wspomnianych sektorów. Możemy też zajrzeć na Polban.pl (pierwszy w Polsce klub aniołów biznesu) oraz Hedgehogfund.pl (fundusz aniołów biznesu inwestujący w pomysły z dziedziny technologii i komunikacji). 

Swoją bazę danych ma też PFR, który dla rodzimych funduszy venture capital jest największym dawcą kapitału. Państwowe pieniądze inwestowane są w spółki na różnym poziomie rozwoju i z różnych branż, w funduszach wspieranych przez PFR panuje pewna specjalizacja. Ale możemy starać się o wsparcie na bardzo wczesnych etapach, nawet nie mając jeszcze własnego produktu (pre-seed).

-------------------------------------------------------

Boom w trudnych czasach

Eliza Kruczkowska, dyrektor Departamentu Rozwoju Innowacji w PFR

Mimo obaw, po roku widzimy dość nikły efekt pandemii koronawirusa na inwestycje w regionie. Branża VC nieco zmniejszyła liczbę inwestycji w pierwszej połowie roku, żeby w trzecim i czwartym kwartale znacząco przyspieszyć. Możemy mówić o rekordzie inwestycyjnym na polskim rynku venture capital – przepłynęło 2,1 mld zł.

COVID-19 mógł mieć jednak pewien wpływ na zeszłoroczne inwestycje – prawie co czwarta z nich dotyczyła sektora healthtech. Prowadzone przez nie projekty zajmują się zarówno kwestiami naukowymi, jak i transformacją dotychczasowego systemu opieki zdrowotnej oraz dbaniem o higienę stylu życia. Pandemia koronawirusa sparaliżowała część gospodarki, ale wiele startupów z branży healthtech, enterprise sotware, fintech, edtech przeżywa boom.

Widać też inny trend.Polskie fundusze wychodzą na świat, a światowe inwestują w Polsce. W 2020 r. niemal połowa trafiających do polskich startupów kwot pochodziła z inwestycji od międzynarodowych funduszy VC. Wzrosła z kolei liczba i suma środków zainwestowanych przez polskie fundusze w zagraniczne spółki.

Zdecydowanie widać, że polski rynek dojrzewa, a sami inwestorzy przyznają, że widzą wiele polskich firm, które przechodzą z fazy pre-seed/seed do serii A/B i można się spodziewać wzrostu liczby większych rund, które będą miały miejsce w 2021 r. W zeszłym roku na podium w zestawieniu polskich spółek, które otrzymały w 2020 r. najwyższe dofinansowanie z funduszy VC zajmują Iceye – światowy lider w branży New Space (331 mln zł finansowania w rundzie C), Brainly – platforma służąca nauce online, z której korzysta już przeszło 350 mln uczniów na czterech kontynentach (302 mln zł finansowania w rundzie D) oraz Booksy – najbardziej popularna platforma rezerwacyjna na świecie (266 mln zł finansowania w rundzie C).

-------------------------------------------------------

A co z kredytem

Wiele firm nie jest zainteresowanych nowoczesnymi metodami finansowania i woli postawić na coś, co zna od zawsze: kredyt. Ale czy w pandemicznych czasach otrzymanie kredytu nie jest przypadkiem trudniejsze? Zdecydowanie tak. 

Banki obecnie dokładnej weryfikują sytuację finansową firmy i sprawdzają czy branża, w której działa, nie jest narażona na negatywne skutki kryzysu (np. restrykcje). Parametry cenowe kredytów firmowych są z kolei zwykle ustalane indywidualnie, zależnie od oceny zdolności kredytowej przedsiębiorstwa. Warto natomiast zwrócić uwagę na oferty banków dla firm poszkodowanych przez Covid-19. Mogą one często skorzystać z odpowiednich rozwiązań przygotowanych przez banki we współpracy z BGK i ministerstwami. O rozwiązaniach BGK piszemy w raporcie, w tekście o wsparciu od rządu.

My Company Polska wydanie 4/2021 (67)

Więcej możesz przeczytać w 4/2021 (67) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ