Pierwszy polski napęd satelitarny wkrótce w kosmosie. "Chcemy rozpędzić produkcję do 20 systemów rocznie"

Satelita opracowany przez Liftero zostanie wystrzelony na orbitę przez firmę Elona Muska w ramach misji Transporter-13. Jej celem jest demonstracja silnika satelitarnego BOOSTER, kluczowego produktu krakowskiego startupu. - Ile kosztuje wykupienie lotu w ramach takiej misji? Wszystko zależy od masy i objętości satelity. Po zsumowaniu wszystkich kosztów to sam lot satelity podobnego gabarytami do naszego kosztuje ok. miliona złotych - przekazuje naszej redakcji Dróżdż.
BOOSTER to silnik rakietowy umożliwiający satelitom manewrowanie w przestrzeni kosmicznej, stanowiąc jeden z ich najważniejszych podsystemów. Będzie to pierwszy polski silnik satelitarny, który znajdzie się na orbicie. - BOOSTER wyróżnia się ekologicznymi materiałami pędnymi, które są bezpieczne i łatwe w obsłudze, eliminując ograniczenia regulacyjne typowe dla konwencjonalnych systemów chemicznych. Dzięki wysokiemu ciągowi pozwala na dziesięciokrotnie szybsze manewry w porównaniu do napędu elektrycznego, oszczędzając operatorom satelitów czas i koszty. Dodatkowo, skalowalna i modułowa architektura oraz automatyzacja produkcji umożliwiają seryjne dostawy w krótszym czasie, co czyni Liftero idealnym rozwiązaniem dla rosnącego rynku konstelacji satelitarnych - tłumaczy COO startupu. BOOSTER przeszedł cały szereg testów kwalifikacyjnych wymaganych przez SpaceX i spełnia europejskie normy ECSS. Mimo, że jest to pierwszy lot silnika, spółka podkreśla, że nie jest to wyłącznie prototyp, lecz kompletny i gotowy do sprzedaży produkt.

Po umieszczeniu satelity na orbicie rozpocznie się faza uruchamiania platformy
satelitarnej – nawiązanie łączności oraz sprawdzenie poprawności działania
systemów pokładowych.
Testy samego napędu rozpoczną się po kilku tygodniach, a pierwsze dane na
temat jego działania mogą pojawić się już w ciągu miesiąca od startu. Dodatkowo,
na pokładzie satelity znajduje się kamera, która zarejestruje pracę BOOSTER'a na
orbicie.
Na drodze do komercjalizacji
- Test w kosmosie to kluczowy etap dla każdej technologii satelitarnej. Klienci oczekują, że produkt przeznaczony do użytku w kosmosie ma na to realne potwierdzenie. Jesteśmy gotowi na ten krok i czekamy na pierwsze dane z orbity – wskazuje Tomasz Palacz, CEO Liftero. - Przeanalizowaliśmy każdy możliwy scenariusz: od całkowitej porażki, po pełny sukces misji. Niezależnie od wyniku, test dostarczy bezcennych danych, które pozwolą nam doskonalić nasze podejście. Ten start to coś więcej, niż tylko sprawdzian naszego napędu – to weryfikacja wszystkich założeń, na których oparliśmy pracę. Niezależnie od tego, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem, czy pojawią się niespodzianki, kluczowe jest to, czego się nauczymy - dodaje Przemysław Dróżdż.
W ciągu najbliższych miesięcy, Liftero planuje rozpędzić produkcję do 20 systemów rocznie. Startup liczy na ciekawe partnerstwa zarówno z polskimi integratorami satelitarnymi, jak również zagranicznymi.