Opowieści z Amazon: lew, roboty i stara szafka

Relacja z wyjazdu do centrum logistycznego Amazon
Relacja z wyjazdu do centrum logistycznego Amazon
Pod koniec maja miałem okazję odwiedzić gliwickie centrum logistyczne firmy Amazon. W poniższym tekście nie znajdziecie sensacyjnych doniesień, dlatego tym bardziej warto się z nim zapoznać.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Pomnik Lwa śpiącego to jedna z wizytówek Gliwic. Odsłonięty w 2011 roku jest kopią pomnika, jaki w 1845 roku podarował miastu pruski król Fryderyk Wilhelm IV. Symbol na tyle wpisał się w tożsamość miasta, że najważniejsze nagrody przyznawane przez prezydenta Gliwic lokalnym przedsiębiorcom nazywane są Gliwickimi Lwami. Od trzech lat logo z lwem zdobi także ściany gliwickiego centrum logistycznego Amazon, czyli największego budynku korporacji w Polsce. – W naszych centrach odwołujemy się do symboli ważnych dla lokalnych społeczności. Koniecznie sprawdź, jakie logo ma magazyn w Pradze – wita mnie w gliwickim centrum logistycznym jego dyrektor, Tomasz Michalski.

(Nie)bajki robotów

Do ośrodka jechałem z wielkim zaciekawieniem i lekką obawą – wszyscy doskonale wiemy, jakie opinie krążą o pracy w Amazon. Trudno było mi zweryfikować ich prawdziwość, wszak w centrum spędziłem ledwie kilka godzin. Choć od progu uderzyła mnie ogromna uprzejmość, w tej relacji skupimy się wyłącznie na technologicznym wymiarze centrum logistycznego korporacji. Bo technologia, przynajmniej na pierwszy rzut oka, robi gigantyczne wrażnie. – Inwestujemy w robotykę i zaawansowane technologie, aby praca, jaką wykonują nasi pracownicy była bezpieczniejsza, prostsza i bardziej produktywna. Rozwiązania robotyczne sprawiają jednocześnie, iż sprawniej i niezawodniej dostarczamy naszym klientom ich zamówienia – tłumaczy Michalski.

Na początek kilka liczb. Centrum logistyczne Amazon w Gliwicach jest trzecią inwestycją firmy na Śląsku, a jego powierzchnia wynosi aż 210 tys. m2. W oddziale pracuje już kilka tysięcy pracowników (w zależności od sezonu), których w codziennych obowiązkach wspiera blisko 4 tys. robotów. I to właśnie one budzą największe zainteresowanie w tym gigantycznym budynku, bo choć wiele startupów może pochwalić się zaawansowowanymi rozwiązaniami z zakresu robotyki, w gliwickim centrum Amazon widzimy jak maszyny sprawdzają się w boju. A sprawdzają się – o ile oczywiście mogę tak stwierdzić na podstawie niedługiej obserwacji - bez zarzutu, a gliwickie centrum śle paczki na cały świat.

Jak słyszę od przedstawicieli korporacji, technologia – nie tylko roboty – pomaga w tworzeniu bezpieczniejszego i bardziej ergonomicznego miejsca pracy, ograniczającego powtarzalne czynności, konieczność podnoszenia największych ciężarów czy chodzenia na długie odległości. Z danych Amazon wynika, iż od czasu wprowadzenia robotyki do centrów dystrybucyjnych stworzono 700 nowych kategorii stanowisk np. specjalistów ds. kontroli przepływu czy inżynierów utrzymania ruchu. – Nowe miejsca pracy są dowodem na pozytywny wpływ technologii i robotyki na naszych pracowników i miejsce pracy – wskazuje Tomasz Michalski, oprowadzając mnie po centrum. Ponadto Amazon w 2020 roku uruchomił program płatnych staży zawodowych w dziedzinie mechatroniki i robotyki, aby przekwalifikować ludzi w dziedzinach, na które jest duże zapotrzebowanie – a takimi są właśnie robotyka czy inżynieria oprogramowania. Firma przekonuje, że pracownicy, którzy ukończyli ten program, zdobyli nowe umiejętności i odnotowali wzrost wynagrodzeń o ok. 40 proc.

Stanowisk do obsadzenia jest w centrum mnóstwo, by rozpocząć karierę w Amazon nie potrzeba bogatego doświadczenia, poza tym organizacja dba o równe reprezentacje kobiet i mężczyzn. Miałem okazję przez kilka chwil wcielić się w rolę tzw. pickera – w najproszych słowach: przekładałem produkty z jednego miejsca na drugie – w czym pomogła mi nieoceniona pani Grażynka, odpowiedzialna w firmie za szkolenia nowych pracowników. Zdecydowanie przeraził mnie ogrom informacji, jakie musiałem przyswoić, za to zadziwił poziom utechnologowienia stanowiska - technologia w zasadzie prowadziła mnie za rękę. W ciągu kilku minut przełożyłem najróżniejsze przedmioty: klocki Lego, bieliznę, noże, serpentyny, a nawet niewielką vintage szafkę. Wielki szacunek dla osób, które spędzają na takich obowiązkach kilka godzin dziennie.

Amazon stara się optymalizować pracę w swoich centrach logistycznych nie tylko poprzez robotyzację i automatyzację. Firma reaguje na bieżącą sytuację związaną z tzw. peakami sprzedażowymi. – W najtrudniejszych okresach, np. przedświątecznych, zdarza się, że podstawowe czynności wykonuje również kadra menedżerska. Na liczbę zamówień ma wpływ wiele, czasem nieoczywistych czynników – tłumaczy Michalski. Przykład? Podczas słonecznych dni skłonność do opuszczania domów przez potencjalnych klientów jest większa, a co za tym idzie – liczba składanych w te dni zamówień również może być mniejsza. I odwrotnie.

Sekundy nie liczą się?

Tym, co zachwyciło mnie podczas przechadzania się po budynku była wszechobecna uprzejmość. Niemal każdy się uśmiechał, witał przy swoich stanowiskach. Nie wiedziano, że jestem dziennikarzem podpatrującym ich pracę, myślano, że jestem nowym pracownikiem w trakcie szkolenia – nikt więc nie miał żadnego interesu w tym, by cokolwiek przede mną udawać. Podejście firmy do swojej kadry wydaje się naprawdę propracownicze: obiady za złotówkę (zjadłem smaczną rybę z ziemniakami!), tablica do zgłaszania pomysłów (trzymam kciuki, żeby proponowany turniej w FIFĘ doszedł do skutku) czy darmowy transport z miasta nie są czymś ponad rynkowe standardy, ale zawsze cieszy, kiedy dostrzega się takie właśnie inicjatywy. Plus bezpieczeństwo – na ten aspekt przełożeni kładą gigantyczny nacisk.

Oczywiście nie kupuję wszystkiego, co pokazano mi podczas kilkugodzinnego obchodu. Przy niektórych stanowiskach są duże monitory mierzące czas przełożenia poszczególnych przedmiotów. Nie neguję podejścia, według którego służy to optymalizacji efektywności pracy, sądzę jednak, iż można było to rozwiązać inaczej niż bijącymi po oczach cyframi – w moim subiektywnym odczuciu to poprostu pewnego rodzaju bat informujący o ewentualnej zbyt wolnej pracy, a nie zachęta do wesołej rywalizacji między pracownikami, jak przekonywali mnie przedstawiciele Amazon.

Zwróciłem również uwagę na cyfrową tablicę informującą szefów zmiany o stosunku produktów (małych/średnich/dużych), jakie pracownik procesował podczas swojej zmiany. Przedstawiciele Amazon tłumaczą, że dzięki takim danym menedżerowie mogą szybko reagować, rekomendując dodanie pracownikowi większej liczby produktów z dowolnej kategorii tak, aby wyrównywać szanse między pracownikami. – To prowadzi do ewidentnej poprawy jakości pracy – zaznacza Michalski. Choć czerwone kolory przy niektórych nazwiskach mogą budzić złe skojarzenia przy osobach niezaznajomionych ze specyfiką pracy magazynowej, szefostwo centrum podkreśla, że nie chce, aby rozwiązanie zostało odebrane jako coś negatywnie oddziałowującego na pracowników. – Jeszcze raz podkreślę, ta tablica służy pracownikom, którzy w pełni rozumieją jej działanie. Pojawienie się czerwonego koloru przy nazwisku nie jest związane z gorszą lub lepszą pracą danej osoby, lecz z typem produktów, jakie otrzymał do procesowania – podsumowuje Tomasz Michalski.

Amazon bardzo skrupulatnie dba o swój PR i odkłamywanie negatywnych stereotypów. Taka rola ekspertów od wizerunku, by przekazywać, iż „robotyzacja pozwala skupić się pracownikom na bardziej satysfakcjonującej i angażującej pracy”. Pamiętajmy jednak przy tym, że świat nie jest – jak to się ładnie mówi – zero-jedynkowy, a komfort kadry pracowniczej zwykle musi iść w parze z wydajnością całego zakładu.

Dobrze naoliwiona maszyna

- Amazon używa uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji od ponad 25 lat. Technologie te są wykorzystywane zarówno w rozwoju usług kierowanych do klientów, jak i operacjach wewnętrznych: od systemów rekomendacji, które personalizują zakupy na Amazon.pl, po roboty napędzane AI optymalizujące realizację zamówień w naszych centrach logistycznych – wyjaśnia Tomasz Michalski.

Firma chce przekonywać do siebie nowych pracowników poprzez atrakcyjne staże prowadzone we współpracy z uczelniami, ciekawym pomysłem są wycieczki do centrów logistycznych dla szkół. Wszystko po to, by udowodnić, iż Amazon to przyjazne miejsce pracy dla każdego, kto chce się rozwijać i mieć styczność z najnowszymi technologiami.

Główne wrażenie z wizyty w gliwickim centrum dystrybucyjnym? Obiekt działa niczym świetnie naoliwiona maszyna. A co się kryje wewnątrz tej maszyny? Tego obiektywnie nie mogę jeszcze stwierdzić.

Aha, sprawdźcie to logo praskiego centrum. Serio, warto.

ZOBACZ RÓWNIEŻ