Jak przeprowadziliśmy rundę na miliard złotych

eliseAI
Fryderyk Kühn i Jakub Labun ze startupu EliseAI / Fot. mat. pras.
Fryderyk Kühn i Jakub Labun ze startupu EliseAI przez większość tego lata pracowali przy rundzie serii E – ostatecznie spółka pozyskała 250 mln dol., a rundzie przewodził słynny fundusz Andreessen Horowitz. Zespół odpowiedzialny za proces był czteroosobowy, a tak się złożyło, że jego trzon stanowili Polacy. W rozmowie z „My Company Polska” Fryderyk i Jakub zdradzają kulisy inwestycji.

Kuba Dobroszek:Jak trafiliście do EliseAI?

Fryderyk Kühn: Wychowałem się w Warszawie, gdzie chodziłem do liceum. Na studia ekonomiczne przeniosłem się do Mediolanu, a niedługo po nich wylądowałem w Londynie, w którym przez rok pracowałem w funduszu venture capital. To był 2021 r., czasy górki na rynku. Inwestowaliśmy przede wszystkim w fintechy, więc tamten okres wspominam jako pełen wrażeń.

Superdoświadczenie, jednak w pewnym momencie zorientowałem się, że wolałbym być bliżej akcji, nie interesowało mnie stanie z boku. Nadarzyła się okazja, by dołączyć do pewnego e-commerce’owego startupu w Miami. Nabyłem w nim mnóstwo wiedzy, poznałem wielu ciekawych ludzi.

Ale?

F.K.: OpenAI pokazał światu ChatGPT, a ja zdałem sobie sprawę, że to jeden z najważniejszych momentów w dziejach ludzkości, więc chcę być jego częścią. Kiedy analizowałem AI w kontekście rynków i sektorów, gdzie ta technologia jest wciąż raczej pomijana, trafiłem na EliseAI. Odezwałem się i oto jestem! Trafiłem do spółki w momencie, gdy ta zebrała 75 mln dol. w rundzie D i stała się jednorożcem.

Kuba, a jak to było z tobą?

J.L.: Moja historia jest podobna. Urodziłem się i wychowałem w Szczecinie. Na studia wyjechałem do Wielkiej Brytanii, gdzie po pewnym czasie znalazłem się w konsultingu. Odpowiadałem za projekty strategiczne i M and A, ale też za projekty social impact i sektora publicznego. Szukając dla siebie dalszych ścieżek, stwierdziłem, że przeniosę się do Stanów Zjednoczonych na MBA i zobaczę, jak moja przyszłość może się potoczyć.

Po skończeniu Harvardu dołączyłem do funduszu private equity zajmującego się szeroko pojętym impact investingiem. Spędziłem w nim dwa lata, aż w końcu – podobnie jak Fryderyk – zacząłem się zastanawiać, czy to moment, by się bronić ,czy atakować. Robiąc research, trafiłem na EliseAI, który przykuł moją uwagę m.in. tym, że ma w swych szeregach Polaka. Umówiłem się z Fryderykiem na piwo i niedługo później dołączyłem do firmy jako menedżer w zespole odpowiadającym za strategię, a obecnie jestem jego dyrektorem.

Obraliście dosyć nietypową ścieżkę – z funduszów do startupu. Zwykle jest odwrotnie.

F.K.: Od liceum czuję technologiczno-startupowego bakcyla, ponieważ dosyć wcześnie przeczytałem książkę Petera Thiela „Zero to one”. Moją pierwszą pracą, jeszcze przed studiami, był staż w Booksy, więc myślę, że od początku wiedziałem, że chcę skończyć w startupie, jednak ugryzłem temat od nieco innej strony.

J.L.: Wydaje mi się, że są dwa rodzaje nauki: uczysz się na swoich własnych błędach lub budujesz bazę wiedzy i doświadczeń, oglądając,...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

Więcej możesz przeczytać w 10/2025 (121) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ