Jak blefować doskonale o kuchniach świata

Jak mawiał Salvador Dalí: „można nie jeść w ogóle, ale nie można jeść źle”. Powtarzaj ten bon mot, aby uchodzić za konesera i smakosza. Pamiętaj, że odkrycie nowego dania jest większym szczęściem dla ludzkości niż odkrycie nowej gwiazdy. Nie ma w tym nic dziwnego. „Przyjemność brzucha jest podstawą i korzeniem wszelkiego dobra”, mawiał Epikur. Grecki filozof twierdził, że prawdziwe szczęście człowieka to grono bliskich przyjaciół, duży ogród, wino, sery i oliwki. Udowadniał, że skoro żołądek znajduje się w samym centrum naszego organizmu, to musi być najważniejszy. Jeżeli dzisiaj rozejrzysz się dookoła, zobaczysz, że w walce między sercem a mózgiem na końcu zwycięża zawsze żołądek.

Kuchnia koreańska K jak kimchi

W koreańskim menu dominują dania z ryżu i makaronu, ale królem jest kimchi, czyli kiszone warzywa. Zwykle jest to kiszona kapusta pekińska z dodatkiem proszku z papryczek chili. Koreańczycy robią takie kiszonki również z rzepy, ogórków i wielu innych warzyw. I dodają je do niemal każdego dania – zup, omletów, a nawet pizzy. 

Czym się różni od naszej kiszonej kapusty? Kimchi smakuje zaskakująco świeżo, jest równocześnie kwaśne, słone, ostre, chrupiące i soczyste. Koreańczycy uważają, że to dzięki swoim kiszonkom chorują mniej niż reszta świata i lepiej radzą sobie z kolejnymi epidemiami...