Reklama

Innowatorki branży beauty

kobiety
Beata Goździkowska: Longevity proponuje coś zupełnie odwrotnego: spowolnienie – to dziś może być najbardziej ekskluzywną formą dbania o młody wygląd / Fot. mat. pras.
Branża beauty przechodzi obecnie jedną z największych transformacji w swojej historii. Z impetem wkraczają do niej bowiem innowacje, od sztucznej inteligencji po biotechnologię. Na czele tej rewolucji stoją kobiety, przez lata postrzegane przez producentów jako naiwne klientki. Na szczęście to już przeszłość.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2026 (124)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Reklama

Monika Żochowska pochodzi z podlaskiej wsi Drozdowo położonej 1o km od Łomży. Rodzice mieli dużo ziemi, więc mówiono na nich „badylarze”. Ona sama opowiada, że pracowała od szóstego roku życia. Czasami już o piątej rano jechała z dziadkami na targ, by sprzedawać warzywa. Później skończyła zarządzanie na UW, w międzyczasie była na stypendium w USA i Hiszpanii. Marzyła jej się praca w branży kosmetycznej, ale gdy wróciła do Polski, nie mogła nic znaleźć. Trochę z braku laku pojechała do znajomych w Australii, żeby pomóc w klinice chirurgii plastycznej i trochę zarobić. Kiedyś w pracy zabrakło jej bawełnianych płatków do demakijażu. Próbowała sobie poradzić za pomocą mleczka kosmetycznego i papieru toaletowego, ale było to trudne. Zirytowana pożaliła się będącemu w pobliżu lekarzowi, że nikt nie myśli o potrzebach kobiet. Usłyszała od niego, że być może pomocna byłaby technologia stosowana we włókiennictwie. Właśnie wtedy w jej głowie zrodził się pomysł na biznes.

W 2012 r. wraz ze wspólniczką założyła firmę kosmetyczną Phenicoptere. Opatentowała rękawiczkę do demakijażu GLOV, która stała się światowym hitem. Na niej i wielu innych innowacyjnych produktach dorobiła się wielkich pieniędzy, ale nie to jest dla niej najważniejsze. – Wymyśliłam produkt, który działa, jest skalowalny i stanowi wielką innowację w świecie beauty – opowiada w rozmowie z „My Company Polska”. – Rękawiczka GLOV, która zmywa makijaż za pomocą wody, była wielką nowością. Szczerze mówiąc, przez ostatnie 12 lat nie widziałam, by jakiś inny produkt zrobił podobną furorę – mówi z przekonaniem.

Pytana o klucz do swojego sukcesu, wskazuje na kilka czynników. – W Polsce panował kryzys gospodarczy, a ja nie miałam pracy. Miałam więc sporo czasu na analizy i przygotowania, chociaż problemem był brak wiedzy branżowej. Dzisiaj do wielu spraw podeszłabym inaczej, ale niczego nie żałuję. Firma odniosła spektakularny globalny sukces i osiągnęła dystrybucję tak szeroką, że inne polskie firmy mogą mi tylko pozazdrościć - mówi.

Polska goni świat

Monika Żochowska to dzisiaj jedna z ugruntowanych gwiazd polskiej branży beauty. A warto dodać, że rynek ten ma się znakomicie. Według raportu „Kosmetyczna Polska”, opracowanego na zlecenie i pod nadzorem Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, nasza branża beauty odnotowała w ubiegłym roku najwyższy wzrost w całej Unii Europejskiej – 16,8 proc. rok do roku. Pozwoliło to nam wyprzedzić pod tym względem zarówno szybko rozwijające się rynki, takie jak Bułgaria i Węgry, jak i te największe i najdojrzalsze – Niemcy, Francję, Włochy czy Hiszpanię. Według danych Cosmetics Europe nasz kraj jest dziś piątym największym rynkiem kosmetycznym w Unii.

Naszą siłą jest eksport i innowacyjność. Dość powiedzieć, że Phenicoptere sprzedaje obecnie do ponad 60 krajów. Główne do Francji, Szwajcarii, Włoch, i Turcji. – Specjalizujemy się w innowacyjnych produktach i akcesoriach beauty. Posiadamy cztery potwierdzone patenty technologiczne i 13 wzorów przemysłowych – opowiada Monika Żochowska. Patentem chroniona jest nie tylko wspomniana już rękawiczka do zmywania makijażu wyłącznie za pomocą wody, ale też wałek do kręcenia włosów bez użycia ciepła wykonany z pianki memory foam i technicznego włókna, naparstek do peelingu ust i płatek kosmetyczny wielokrotnego użytku w kształcie serca. – Wprowadzamy na rynek produkty najlepszej jakości, ale stale rozwijamy nowe pomysły, ulepszając obecne rozwiązania lub wprowadzając kompletnie nowe produkty, które zmieniają „beauty” na dobre – dodaje twórczyni Phenicoptere.

Bez udawania pasji

Aneta Olędzka jest CEO i współwłaścicielką Milton CDI – jednej z najbardziej innowacyjnych firm dystrybucyjnych w branży kosmetycznej w Polsce. Od ponad 15 lat aktywnie działa na rynku kosmetycznym, specjalizując się w budowaniu marek międzynarodowych oraz wprowadzaniu ich do sieci detalicznych w Polsce i regionie CEE. – Mam najlepszą pracę na świecie, bo kocham to, co robię. A w branży beauty nie da się udawać pasji, bo rynek natychmiast to weryfikuje – mówi mi na dzień dobry.

Milton CDI to firma rodzinna. – Wcześniej prowadził ją mój mąż, Jacek, natomiast ja dołączyłam do niego cztery lata temu, tworząc od podstaw dywizję kosmetyczną – opowiada. Zaczynała bardzo operacyjnie, od negocjowania kontraktów z dostawcami, przez logistykę, po rozmowy z sieciami handlowymi. Później przyszedł czas na budowę i wdrożenie strategii marketingowej dla największych marek. – Jednak szybko zrozumiałam, że dystrybucja kosmetyków może być czymś znacznie więcej niż tylko sprzedażą. Może być realnym partnerstwem – zarówno dla marek, jak i dla klientów. I to był moment, w którym zaczęliśmy budować Milton CDI w obecnym kształcie – wspomina Olędzka.

Dziś to nowoczesna platforma dystrybucyjno-marketingowa. Łączy klasyczny retail z digitalem, influencer marketingiem i bardzo uważną obserwacją trendów rynkowych. Spółka zarządza portfelem kilkudziesięciu marek kosmetycznych z całego świata - od Europy Zachodniej i Azji po Bliski Wschód i Afrykę - jako ich wyłączny dystrybutor. Koncentruje się na innowacyjnych formułach, atrakcyjnym dizajnie i potrzebach konsumentów. – Naszym znakiem rozpoznawczym jest kompleksowe podejście do marek: od strategii wejścia na rynek i compliance, przez rejestracje CPNP, aż po sprzedaż, marketing i kampanie influencerskie – opowiada Aneta Olędzka. Dziś jest cenioną ekspertką rynku beauty nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Regularnie uczestniczy w międzynarodowych targach branżowych, śledzi globalne trendy i przekłada je na realne, skalowalne biznesy. Aktywnie dzieli się wiedzą z partnerami, organizując szkolenia i warsztaty z zakresu trendów rynkowych, retailu oraz customer experience. Pytana, na czym polega fenomen Milton CDI, odpowiada, że nie jest to klasyczny dystrybutor. – Jesteśmy raczej akceleratorem marek beauty. Skrót CDI oznacza „Cosmetics Driven by Innovation”, co bardzo dobrze oddaje sposób, w jaki pracujemy. Łączymy twarde kompetencje z wyczuciem trendów – dodaje. Firma stara się bowiem błyskawicznie reagować na zmiany konsumenckie. – Bardzo często jako pierwsi wprowadzamy do Polski kosmetyczne innowacje i światowe hity. Dziś jesteśmy jednym z nielicznych dystrybutorów w Polsce, którzy dostarczają kosmetyki do ponad 40 międzynarodowych sieci handlowych w Polsce i Europie. Dzięki temu dogłębnie zrozumiałam mechanizmy rynku i strategie największych retailerów, a to z kolei pozwala mi jeszcze lepiej odpowiadać na ich potrzeby – mówi Olędzka.

Innowacja z własnych doświadczeń

Dlaczego innowacyjność w branży beauty ma kobiecą twarz? Pytam o to Anitę Kijankę, CEO Come Creations Group, która jako specjalistka od komunikacji medialnej od lat promuje kobiety w biznesie. Odpowiada, że kobiety w branży beauty tworzą dziś tak wiele innowacji, bo bardzo dobrze rozumieją realne potrzeby konsumentek. – Często wynikają one z ich własnych doświadczeń, w tym z luk, których nie widziały w ofercie dużych marek – ocenia Kijanka. – Coraz więcej z nich zakłada własne firmy, korzystając z lepszego dostępu do finansowania i rosnącej popularności marek założonych przez kobiety, co przyspiesza tempo zmian w całym sektorze – wyjaśnia.

Jej słowa potwierdza Barbara Goździkowska, właścicielka kliniki Absolu. Firma nigdy by nie powstała, gdyby nie osobiste doświadczenie założycielki. – Przez wiele lat pracowałam w strukturach korporacyjnych w branży beauty. Kiedy sama zaczęłam doświadczać na swojej skórze i ciele procesów starzenia, zrozumiałam, że nawet najbardziej wyszukane kosmetyki nie wystarczą – opowiada Barbara Goździkowska. Poczuła wtedy, że chce stworzyć miejsce, w którym nauka, technologia i całościowe podejście do piękna spotykają się po to, by wspierać zdrowie, młodość i jakość skóry. – Procesy starzenia i holistyczne podejście do dbania o siebie zawsze mnie fascynowały, dlatego ukończyłam studia z kosmetologii i zaczęłam zgłębiać temat longevity – opowiada. Nie chciała tworzyć kolejnej kliniki medycyny estetycznej. – Marzyłam, żeby Absolu łączyło rozwiązania z obszaru longevity, regeneracji i profilaktyki starzenia z indywidualnym, holistycznym podejściem do pacjenta – opowiada.

Innowacyjność jej kliniki polega na integracji estetyki z filozofią długowieczności w kontekście skóry. – Technologie, z którymi pracujemy, aby przywrócić skórze młodszy, zdrowszy wygląd, to technologie zdrowe, regeneracyjne, mające potwierdzone działanie na poziomie komórkowym. Stymulują one naturalne procesy regeneracyjne i pobudzają komórki macierzyste zgodnie z biologią skóry. Skupiamy się na naturalnych efektach, stymulacji procesów regeneracyjnych i świadomym dbaniu o siebie, a nie jedynie na doraźnej poprawie wyglądu – podkreśla.

Beauty odpowiedzialne

Kobiety, poza innowacyjnością, wnoszą do branży beauty coś jeszcze – odpowiedzialność biznesu. Przykład? Anna Rutkowska-Didiuk i Anna Didiuk, właścicielki Mokosh, polskiej marki kosmetyków naturalnych i zaawansowanej pielęgnacji, tworzonej na bazie autorskich receptur, nowoczesnych technologii i wysokich stężeń składników aktywnych. – Marka Mokosh narodziła się z poczucia, że na rynku brakuje kosmetyków, które łączyłyby skuteczność, naturalne składy i odpowiedzialność – opowiada Anna Rutkowska-Didiuk. Przypomina, że ponad 12 lat temu świadomość klientów była znacznie niższa niż dziś. – Składy były rzadko analizowane, a potrzeby masowego rynku mniej zaawansowane. Podjęłyśmy jednak ryzyko i od początku tworzyłyśmy produkty, które te potrzeby wyraźnie wyprzedzały – jakościowe, skoncentrowane, doceniane wtedy przez nielicznych – tłumaczy Rutkowska-Didiuk. – Innowacyjność Mokosh to nie tylko formuły, ale także odwaga w tworzeniu produktów, które są realną odpowiedzią na potrzeby klientów, a często wręcz je wyprzedzają. Nic dziwnego, że wiele z tych produktów staje się rynkowymi game changerami – dodaje.

Jednym z nich jest balsam brązujący „Pomarańcza z cynamonem”, multikorygujące serum do twarzy z egzosomami, peptydami i witaminą C „Róża z jagodą” czy napinająco-ujędrniający balsam antycellulitowy „Kardamon z wanilią”, który stał się bestsellerem na rynkach międzynarodowych i laureatem nagrody Influencer’s Choice w Szwecji. Całość dopełnia przemyślany dizajn i transparentna komunikacja.

Współwłaścicielka Mokosh tłumaczy, że ryzykownym krokiem była decyzja o szklanych opakowaniach i ekologicznych kartonikach. – Logistycznie i kosztowo było to trudne, ale zgodne z naszymi wartościami – podkreśla Anna Rutkowska-Didiuk. – Mimo że wiele osób odradzało nam te ryzykowne decyzje, intuicja nas nie zawiodła. Grupa świadomych klientów systematycznie nam rosła i rośnie do dziś – dodaje.

Opowiada, że zaczynały od kosmetyków profesjonalnych i gabinetowych, co biorąc pod uwagę doświadczenie Anny Didiuk, kosmetolożki z wieloletnią praktyką, było naturalnym wyborem. – Szybko przeniosłyśmy tę jakość do pielęgnacji domowej. Dziś Mokosh jest postrzegany jako prekursor naturalnych dermokosmetyków, opartych na wiedzy, skuteczności potwierdzonej badaniami i zaufaniu – podsumowuje Anna Rutkowska-Didiuk.

Architektki branży beauty

Anita Kijanka zwraca uwagę, że kobiety nie tylko wprowadzają do branży beauty rozwiązania związane z inkluzywnością, clean beauty i odpowiedzialnością społeczną, podnosząc standardy całej branży. – Z perspektywy osoby działającej na co dzień w IT widzę też silne przenikanie się świata technologii i beauty: kobiety wprowadzają AI, personalizację i dane do produktów oraz usług, przez co branża staje się bardziej innowacyjna niż kiedykolwiek – podkreśla CEO Come Creations.

Aneta Olędzka z Milton CDI dodaje, że choć branża beauty zawsze dużo mówiła o kobietach, to tworzyli ją głównie mężczyźni. Dopiero dziś stają się one jej prawdziwymi architektkami. – Mamy w Polsce wiele świetnych marek tworzonych i zarządzanych przez kobiety, które podziwiam. Wynika to z połączenia empatii, bardzo dobrego rozumienia potrzeb konsumentek i odwagi w przełamywaniu utartych schematów – ocenia. Jej zdaniem kobiety wnoszą do branży beauty autentyczność, inkluzywność oraz większą transparentność. – To one redefiniują pojęcie piękna – od ideału w stronę zdrowia, komfortu i dobrostanu – zauważa.

Olędzka podkreśla też, że innowacje są dziś fundamentem konkurencyjności. – Dla nas to jedno z kluczowych pojęć i DNA. Sztuczna inteligencja w diagnostyce skóry, analizie składów czy personalizacji rutyn pielęgnacyjnych realnie zmienia sposób, w jaki konsumenci podejmują decyzje zakupowe. Beauty staje się coraz bardziej smart i data driven, co oznacza większą skuteczność produktów, ale też większą odpowiedzialność marek za składane obietnice – mówi.

Do przemian branży przyczynia się też najmłodsze pokolenie klientek i klientów, które spektakularnie wchodzi na rynek. – Gen Z jest bezkompromisowe – mówi zdecydowanie Aneta Olędzka. – Odrzuca marki nieautentyczne, „przegadane” i oderwane od rzeczywistości. To pokolenie kupuje oczami – produkty muszą dobrze wyglądać i dawać widoczne rezultaty. Ogromne znaczenie mają też celebryci i twórcy internetowi, do których stylu życia aspirują młodzi konsumenci – wyjaśnia. Podkreśla jednak, że pokolenie Z jest przy tym bardzo krytyczne i błyskawicznie weryfikuje marki. – Liczy się prostota, transparentność i spójność wartości tu i teraz. Historia sprzed 30 lat nie wystarczy – marki muszą mówić ludzkim głosem i działać szybciej niż kiedykolwiek – podkreśla.

Przyszłość w jasnych barwach

Według cytowanego już raportu Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego perspektywy rozwoju branży beauty w Polsce rysują się w jasnych barwach. Wraz ze wzrostem PKB Polacy coraz więcej wydają na konsumpcję, w tym na kosmetyki i zabiegi pielęgnacyjne. Niska energochłonność branży umożliwiła skuteczne zneutralizowanie wzrostu cen energii w 2022 r. i pomogła przejść stosunkowo suchą nogą przez kryzysy ostatnich lat. „Wraz z rozwojem gospodarczym i obecnością na rynkach zagranicznych polskie firmy powinny jednak coraz więcej inwestować w innowacje, aby utrzymać zdolność konkurencyjną, zwłaszcza że przewagi oparte na niskich kosztach pracy i słabej walucie mogą stopniowo wygasać” – czytamy w raporcie.

Innowatorki branży beauty, z którymi rozmawialiśmy, doskonale to rozumieją. Dlatego nie zamierzają zasypiać gruszek w popiele. – Mamy w planach rozwojowych kilka przełomowych pomysłów opartych na nowych technologiach. W tym roku weszliśmy również w nowe pole kategorii devices i paznokcie. Oczywiście oferując produkty, które są innowacyjne, w trendach i jakościowe – mówi Monika Żochowska, CEO Phenicoptere.

Anna Rutkowska-Didiuk i Anna Didiuk także chcą inwestować w innowacje, badania i edukację. – Coraz mocniej widzimy Mokosh jako kreatora rozwiązań pielęgnacyjnych, z wyraźnym akcentem na psychodermatologię, czyli obszar łączący kondycję skóry z dobrostanem psychicznym. Wierzymy, że pielęgnacja to coś więcej niż działanie na poziomie fizycznym. To codzienny rytuał, który wspiera równowagę emocjonalną, poczucie bezpieczeństwa, pewność siebie i relację z samym sobą – mówi Anna Didiuk. I dodaje: – Naszym celem jest marka premium o międzynarodowym zasięgu, wierna jakości, skuteczności działania i autentyczności, która dba o kondycję skóry i psychiki.

Barbara Goździkowska, założycielka kliniki Absolu, planuje z kolei poszerzenie oferty o dietetykę, spersonalizowane plany żywieniowe i jeszcze głębszą personalizację terapii. – Chcemy być miejscem, które realnie wspiera kobiety i mężczyzn w długofalowym dbaniu o zdrowie, energię i jakość życia. W świecie, w którym wszystko pędzi w ogromnym tempie, longevity proponuje coś zupełnie odwrotnego: spowolnienie. I być może to właśnie jest dziś najbardziej ekskluzywną formą dbania o młody wygląd – ocenia.

Kierunek Chiny!

Pytana o przyszłość branży i swojej firmy, Aneta Olędzka spogląda natomiast w kierunku… Azji. – Obserwuję od dawna rynek chiński i rewolucja, która się tam dokonała w ciągu ostatnich trzech lat, jest po prostu imponująca. To Chiny posiadają obecnie najwięcej patentów w branży kosmetycznej, najbardziej zaawansowane laboratoria i bardzo często jako pierwsze wprowadzają innowacyjne składniki aktywne oraz niespotykane wcześniej formuły. A co najważniejsze, wszystkie kosmetyki, które są tam produkowane, spełniają najwyższe światowe standardy jakości i bezpieczeństwa – mówi.

Nic dziwnego, że jako CEO Milton CDI bardzo mocno interesują ją niszowe koncepty z Azji i Bliskiego Wschodu oraz produkty, które łączą beauty z technologią i wellness. – Równolegle inwestujemy w automatyzację procesów, wykorzystanie AI w analizie rynku oraz w jeszcze silniejsze wsparcie digitalowe marek. Naszym celem jest wyznaczać tempo zmian, a nie jedynie podążać za zmianą – mówi Olędzka.

Przyznaje, że po 20 latach pracy w branży kosmetycznej uważała, że nic już ją nie zaskoczy. – A jednak im się udało! – mówi energicznie. – Choć od lat największe światowe koncerny produkują kosmetyki w Chinach, o samych chińskich markach mówiło się dotąd niewiele. Jestem przekonana, że już niebawem będzie o nich głośno także w Polsce – dodaje.

7 trendów beauty na 2026

(według Anety Olędzkiej, CEO Milton CDI, która zarządza portfelem kilkudziesięciu marek kosmetycznych z całego świata)

1. Personalizacja

Konsumenci coraz częściej oczekują produktów dopasowanych do ich skóry, stylu życia i etapu życia.

2. Skin minimalism 2.0

Mniej, ale lepiej, czyli odejście od nadmiaru, ale nie od skuteczności. Chodzi o krótsze, mądrze zaprojektowane rutyny pielęgnacyjne oparte na multifunkcyjnych produktach i konkretnych potrzebach skóry. Znak dojrzałości rynku.

3. Beauty + Wellness

Kosmetyki stają się nie tylko sposobem dbania o urodę, ale przede wszystkim elementem zdrowego stylu życia.

4. AI‑Driven Skincare

Personalizacja, a niekiedy wręcz ultrapersonalizacja oparta na danych, technologii i AI to kolejny milowy krok w rozwoju branży.

5. Skin Longevity

Pielęgnacja długofalowa coraz bardziej wypiera dotychczasowe oczekiwanie szybkich efektów.

6. Dizajn jako doświadczenie

Emocje i opakowania są równie ważne jak sama formuła produktu.

7. Asian Beauty

Niezwykle modne staje się nie tylko Korean Beauty, ale całe Asian Beauty, w szczególności zaś C‑Beauty, czyli kosmetyki produkowane w Chinach.

My Company Polska wydanie 1/2026 (124)

Więcej możesz przeczytać w 1/2026 (124) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

Reklama

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Reklama
Reklama