Giełdowy proletariat: Film o Game Stop

Finansowa kariera Keitha Gilla i jego GameStop była badana przez komisję Kongresu Stanów Zjednoczonych.
Finansowa kariera Keitha Gilla i jego GameStop była badana przez komisję Kongresu Stanów Zjednoczonych. / Fot. mat. pras.
„Ryczący kotek”, czyli drobny amerykański inwestor Keith Gill, w 2019 r. postanowił kupić śmieciowe akcje za 53 tys. dol. Dwa lata później – dzięki stworzeniu społecznego ruchu przeciwko rekinom z Wall Street – ich wartość osiągnęła astronomiczną kwotę 48 mln. Film „Inwestorzy amatorzy” pokazuje prawdziwą historię giełdowej przygody firmy GameStop. Obraz powstał na podstawie „The Antisocial Network”, świetnej książki Bena Mezricha.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 7/2024 (106)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Spółka akcyjna GameStop specjalizowała się w oferowaniu klientom fizycznych nośników gier multimedialnych, także używanych i drobnych komputerowych akcesoriów sprzedawanych wyłącznie w sklepach stacjonarnych. Przeżywała spore kłopoty, bowiem rynek, na którym działała bardzo się kurczył, a praktycznie cały handel szybko przenosił się do internetu. Firma została jednak wybrana przez „Ryczącego kotka”, czyli Keitha Gilla, który w swoich pomysłowych prezentacjach już w czasie szalejącej pandemii, zaczął ją niezwykle skutecznie promować.

Kup pan akcje!

Argumenty były niezwykle proste – to fajne akcje i niedoceniane przez rynek, więc trzeba je kupować! Tylko to jednak by nie wystarczyło. Udało mu się szybko zbudować dodatkowo niezwykle przekonującą narrację, że inwestowanie w GameStop to nie tylko pragnienie bycia bogatym, ale także manifest postawy społecznej, a więc znak sprzeciwu wobec giełdowych rekinów, możnych tego świata i narzuconych reguł drapieżnego kapitalizmu. Dodatkowo „Ryczący kotek” potrafił zbudować silną więź solidarności pomiędzy inwestorami, którzy pomimo tego, że akcje potrafiły jednego dnia zyskiwać ponad 100 proc. swojej wartości, nie wyzbywali się ich. Trzymali je niczym święte religie wiary w lepszy i bardziej demokratyczny kapitalizm!

To sprawiło, że ich wartość stale rosła, a w istocie ta piramida finansowa, jakich było przecież wiele, wcale nie chciała runąć. Skutek był taki, że zaczęły nagle tracić miliardy dolarów wielkie fundusze hedgingowe często grające na spadki takich właśnie śmieciowych akcji, które nagle zamiast dołować zdobywały kolejne himalajskie szczyty. To zawsze była popularna giełdowa strategia stosowana np. przez Hindenburg Research, amerykański fundusz grający na krótkotrwałe różnice kursów. Specjalizuje się on ponadto w przeprowadzaniu swoistych audytów – notabene rzetelnych i ujawniających wiele nieprawidłowości – spółek, które chce pogrążyć, obstawiając jednocześnie bardzo skutecznie spadek akcji. Niedawno wziął na celownik nawet znaną polską firmę LPP, doprowadzając do znaczącego obniżenia jej wartości na giełdzie. Zaiste ciekawa strategia.

Giełdowy proletariat

Szaleńcza finansowa i społeczna kariera GameStop została w pewnym momencie zastopowana, a obrót jej akcjami nieoczekiwanie wstrzymano. To natychmiast doprowadziło do spadku ceny jednej akcji z 483 dol. do 109. Jednak kryzys nie trwał długo. W końcu akcje można było znowu kupować i sprzedawać za pomocą popularnej aplikacji w telefonie.

Skrzyknięty przez „Ryczącego kotka” „proletariacki giełdowy motłoch” nie dał za wygraną, dzielnie trwał przy swoim wyborze, a wartość papierów wartościowych znowu poszybowała w górę, choć już nie osiągnęła takich kosmicznych przestrzeni. Właściciele akcji sporo jednak ostatecznie na nich zarobili. Keith Gill stracił tylko jedną trzecią swojego giełdowego majątku – na swojej inwestycji w dołującą i bez perspektyw biznesową firmę zarobił 34 mln dol.

To zaiste fascynująca historia pokazująca, że współczesny kapitalizm coraz bardziej odrywa się od obiektywnych wskaźników oraz księgowych reguł, a rynkiem rządzą nastroje konsumentów i czysta psychologia. Zwłaszcza teraz w przemożnym i szaleńczym świecie mediów społecznościowych. Dzięki nim w wirtualnej rzeczywistości można zarabiać najprawdziwsze miliony dolarów.

My Company Polska wydanie 7/2024 (106)

Więcej możesz przeczytać w 7/2024 (106) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie