Fast foody wciąż na dużym minusie. Wizyt jest o 40 proc. mniej niż przed pandemią

fast food, mcdonalds
Źródło: MondayNews
Z ogólnopolskiego badania Proxi.cloud i UCE RESEARCH wynika, że w czasie pandemii ruch w lokalach typu fast food spadł o 40,5 proc. Najpoważniejsze straty odnotowano w woj. podlaskim, mazowieckim, pomorskim, łódzkim, dolnośląskim, małopolskim i wielkopolskim. Zdaniem ekspertów, zmniejszenie ruchu na takim poziomie wskazuje na relatywnie dobrą sytuację ww. segmentu rynku w obecnych warunkach jego funkcjonowania.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Jak informuje Karolina Sędzimir z Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego, w ostatnim roku wiele restauracji działających na polskim rynku straciło nawet 60-80 proc. obrotów. W opinii ekspertki, na powrót do stanu sprzed pandemii pozwoli zwiększenie mobilności Polaków, otwarcie galerii handlowych i częstsze organizowanie spotkań towarzyskich poza domem. Zniesienie ograniczeń epidemicznych w cieplejszej części br. prawdopodobnie wpłynie na realizację odłożonego popytu na usługi gastronomiczne. Lokale, które przetrwają, odnotują wówczas więcej wizyt. Jednak według analityków z UCE RESEARCH, to nie jest takie pewne, bo obecnie rząd ponownie zamyka gospodarkę i do końca nie wiadomo, na jak długo będą wprowadzone nowe obostrzenia.

– Restauracje odbiją sobie ww. spadek ruchu, gdy zostanie zaszczepiony odpowiedni – według epidemiologów – procent społeczeństwa. To pozwoli rządowi faktycznie odmrozić gospodarkę. Należy jednak dodać, że tego typu sieci są obecnie na uprzywilejowanej pozycji, bo przed pandemią szeroko oferowały usługę dowozów jedzenia do domów i drive-thru w lokalach stacjonarnych. Dzięki tym dwóm kanałom spadek ruchu nie musi mocno wpływać na przychody. Co więcej, branża fast food ma teraz szansę na zdobycie większego udziału w rynku – stwierdza Adam Grochowski z Proxi.cloud.

Wizyty w fast foodach - spadki

Z analizy również wynika, że ruch w tego typu restauracjach najbardziej spadł w woj. podlaskim (44,1 proc.), mazowieckim (44 proc.), pomorskim (43,8 proc.), łódzkim (43,7 proc.), dolnośląskim (43,2 proc.), małopolskim (42,4 proc.) oraz wielkopolskim (41,7 proc.).

– Z wyjątkiem podlaskiego, ww. województwa mają znaczące ośrodki miejskie, w których często następowało przejście na pracę zdalną ze względu na duży udział osób pracujących w biurach i w urzędach. To skłoniło do samodzielnego przygotowywania posiłków w domach. Upowszechniło się też zamawianie cateringów dietetycznych i nastąpiła zmiana wzorców konsumpcyjnych związanych ze zdrowym stylem życia. Warto też pamiętać o spadku wizyt turystów i studentów w tamtejszych miastach wojewódzkich – zaznacza Karolina Sędzimir.

Z kolei w najmniejszym stopniu obniżył się ruch w woj. lubuskim (27,3 proc.), świętokrzyskim (28,7 proc.) i podkarpackim (33,3 proc.). Jak wyjaśnia Adam Grochowski, w tych częściach kraju jest mniej galerii handlowych, w których sieci fast foodów mają swoje lokale. A ograniczenie działalności tego typu miejsc w dużym stopniu wpłynęło na wyniki. Dodatkowo w ww. województwach są mniej dostępne usługi polegające na dostarczaniu dań z restauracji wprost do domów klientów. Konsumenci częściej osobiście odbierają swoje zamówienia, dlatego w czasie pandemii nie nastąpiły tak znaczące różnice.

Badanie zostało przeprowadzone przez firmę technologiczną Proxi.cloud i platformę analityczno-badawczą UCE RESEARCH. Analiza została wykonana na podstawie monitoringu ruchu wokół blisko 750 największych restauracji typu fast food (McDonald’s, KFC, Burger King i Subway). Obserwowano prawie 826 tys. Polaków, którzy od początku lutego 2020 roku do końca stycznia 2021 roku i w ciągu poprzednich 12 miesięcy odbyli łącznie ponad 8,1 mln wizyt. Anonimowe dane zebrano za pośrednictwem tzw. geofencingów.

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ