Desynchronizacja rynków będzie postępować

Dariusz Świniarski, dyrektor Zespołu Zarządzania Portfelami w Skarbiec TFI
Dariusz Świniarski, dyrektor Zespołu Zarządzania Portfelami w Skarbiec TFI
Pandemia koronawirusa, zakłócenia w łańcuchach dostaw, wojna w Ukrainie. Kolejne wstrząsy przyczyniły się do desynchronizacji cykli koniunkturalnych głównych światowych gospodarek. Wpadliśmy w zupełnie inne rytmy – mówi Dariusz Świniarski, dyrektor Zespołu Zarządzania Portfelami w Skarbiec TFI. Czy można to wykorzystać?
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2024 (100)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Co będzie miało największy wpływ na gospodarki w 2024 r.?

Naszym zdaniem będzie  to zmiana nastawienia banków centralnych, czyli odejście od restrykcyjnej polityki monetarnej. Zaczęło się to już w II połowie 2023 r., ale postępujący proces dezinflacji otwiera przestrzeń do dalszych obniżek stóp procentowych w krajach, gdzie już one się rozpoczęły, oraz rozpoczęcia cyklu luzowania monetarnego przez główne banki centralne na świecie. To duża zmiana, bo w ciągu ostatnich kilkudziesięciu miesięcy mieliśmy do czynienia z najmocniejszym cyklem zacieśniania polityki monetarnej od 40 lat w USA i najmocniejszym w historii EBC. Pierwsze kraje rozwijające się, jak Chile, Brazylia i Polska, już rozpoczęły cykl obniżek stóp procentowych, co wpływa na wszystkie klasy aktywów w ich krajach, chociaż nie wszędzie w taki sam sposób.

Dlaczego?

Gospodarki na całym świecie po pandemii wpadły w zupełnie inne rytmy. Na przykład w USA mamy do czynienia ze słabnącym, ale wciąż dodatnim wzrostem gospodarczym. W Unii Europejskiej niektóre gospodarki wpadły w recesję, a cała strefa euro notuje brak wzrostu PKB. W Azji Indie od Chin przejęły rolę lidera wzrostu. Cykle gospodarcze się rozkorelowały. Nie możemy więc mówić, że mamy globalne przyspieszenie. Tym bardziej że brak synchronizacji dotyczy także konkretnych aktywów inwestycyjnych. Niektóre sektory, jak nowe technologie, dynamicznie rosły, a inne, tradycyjne branże jak m.in. przemysł, spadły. Dziś poszczególne sektory gospodarek światowych znajdują się w różnych fazach cyklu koniunkturalnego.

Czy pana zdaniem cykle zaczną się w końcu synchronizować, czy musimy przyzwyczaić się do „nowej rzeczywistości”?

Moim zdaniem proces będzie wręcz postępować. W ostatnich latach mieliśmy wiele wydarzeń, które zaburzyły tradycyjny mechanizm rynkowy. Niebawem nadejdą kolejne, które jeszcze bardziej go rozsynchronizują. To i szansa, i zagrożenie. Podam przykład rewolucji technologicznej dotyczącej sztucznej inteligencji. Jej konsekwencją jest np. globalna wojna o chipy, czyli ograniczenie światowej wymiany handlowej w zakresie wysokich technologii i jednoczesne stymulowanie przez rządy inwestowania w rozwój technologiczny danego kraju, np. poprzez dotowanie budowy wielkich fabryki półprzewodników w USA, Niemczech czy w Polsce. To ma wpływ na globalny rozwój gospodarczy i dalszą polaryzację gospodarek na świecie. Polska korzysta na tym trendzie w ramach zjawiska near shoringu, co przejawia się w przenoszeniu produkcji np. półproduktów z Azji bliżej miejsc produkcji dóbr finalnych.

Na transformacji znów zarabiają najwięksi.

W USA za 80 proc. wzrostów indeksów od początku roku odpowiada siedem największych spółek. Tak zwana szerokość rynku w USA jest najmniejsza od lat 60. To kolejny argument za desynchronizacją dynamik rozwoju sektorów w amerykańskiej gospodarce. Są symptomy, że proces ten może słabnąć z uwagi na adopcję nowych technologii w tradycyjnych branżach. Przykładowo sztuczna inteligencja jest wdrażana w rolnictwie, np. w maszynach John Deere. Te urządzenia do opryskiwania potrafią dopasować ilość dozowanych pestycydów do potrzeb danej rośliny. To zwiększa efektywność i obniża koszty. Konsekwencji jest więcej, ze sztandarowym przykładem NVIDII, której kapitalizacja rynkowa w jeden dzień potrafiła urosnąć o 200 mld dol.! Wielu inwestorów może na tym zarabiać.

Czy uważa pan, że wciąż motorem do tych wzrostów będą spółki technologiczne? Czy jest szansa na „przebudzenie” spółek „value”, o stabilnych dochodach i zyskach?

To zależy od momentu cyklu koniunkturalnego, w jakim znajduje się gospodarka. Rok 2022 to był rok spółek „value”, bo firmy technologiczne miały problemy przez wzrost stóp procentowych. W 2023 r. doszło do zmiany myślenia inwestorów. Myślę, że kolejne kilka kwartałów będzie należało do spółek wzrostowych, a potem przyjdzie czas na spółki „value”.

Czy w procesie zarządzania funduszami Skarbca w większym stopniu niż dawniej uwzględniacie niepewność na rynkach?

Rzeczywiście dziś niepewność na rynkach jest zwiększona i to też wpływa na politykę inwestycyjną funduszy. Zobaczmy, co dzieje się na rynkach surowcowych. OPEC stał się de facto ruchem wsparcia dla państw autorytarnych, blisko współpracuje z Rosją, by utrzymywać wysokie ceny ropy. Z drugiej strony w USA wydobycie ropy jest na rekordowych poziomach z produkcją prawie 16 mln baryłek na dzień. Taki rozwój wydarzeń wraz ze słabym popytem ze strony Chin doprowadził do spadku cen ropy do poziomu 70 dol. za baryłkę z 92 dol. za baryłkę ropy Brent w połowie sierpnia 2023 r. Takich turbulencji jest więcej, weźmy pod uwagę sytuację na rynku gazu w 2022 r. Europa miała zamarznąć, tak się nie stało, pod koniec 2023 r. magazyny gazu były już pełne, a ceny o wiele niższe niż rok temu.

W takim razie „co z tą Polską”? Niektórzy influencerzy finansowi od lat przewidywali „hossę pokoleniową”, przyszedł na nią czas?

Inwestorzy zaczęli się pozycjonować na zmianę, przez co trend wzrostowy po „straconej dekadzie” może się utrzymać. Dlaczego polska giełda tak słabo sobie radziła? Nowe podatki, np. podatek bankowy, duże zmiany w spółkach Skarbu Państwa bez uwzględniania interesów akcjonariuszy mniejszościowych oraz niski poziom corporate governance. Dziś możemy spodziewać się pozytywnych zmian. Takie podejście mają inwestorzy zagraniczni i dlatego w II połowie 2023 r. znacznie wzrósł WIG20, czyli indeks najbardziej płynnych krajowych spółek. Niebawem prawdopodobnie rozpocznie się proces napływu ze strony pasywnych funduszy wraz z pozytywnym nastawieniem do polskiego rynku ze strony zagranicznych banków inwestycyjnych. Mimo wzrostów na GPW wyceny notowanych tam spółek są wciąż atrakcyjne. Mamy silną gospodarkę w fazie wzrostu, niskie bezrobocie, rosnące płace i coraz bardziej optymistyczne podejście konsumentów. Zakładając brak reformy PPK czy PPE – fundusze zarządzające tymi programami stały się istotnym elementem rynku – scenariusz wzrostów na GPW w 2024 r. jest możliwy. Potrzebna będzie także poprawa corporate governance, która długofalowo będzie przyciągała zagraniczny kapitał, ale szczerze mówiąc, to trudno jest tu coś pogorszyć. Oczywiście korekty w trendzie wzrostowym są możliwe i naturalne, ale z dużym prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że za rok będziemy wyżej niż teraz.

Które sektory mają największy potencjał do wzrostów?

Przede wszystkim sektor finansowy, czyli głównie banki. Ryzyko odpisów portfeli kredytowych jest niskie, utrzymują się wysokie stopy procentowe, co wpływa na marże odsetkowe i dodatkowo rośnie wolumen kredytowy. Poprawiający się sentyment krajowego konsumenta, rosnący realnie fundusz płac będzie wsparciem dla spółek detalicznych, które będą beneficjentami umacniającej się złotówki.

Mimo wielkiego znaku zapytania, jakim jest nowa polityka RPP?

Bankom sprzyjają wysokie stopy procentowe, które powinny trzymać się w przyszłym roku. Rzeczywiście RPP zmieniła swoje podejście, jeszcze do niedawna nie dostrzegała ryzyka ze strony polityki fiskalnej, a po wyborach to się zmieniło. We wrześniu mieliśmy zaskakującą obniżkę stóp przez RPP przy realnych stopach procentowych na poziomie -4 proc. W listopadzie były na poziomie -0,75 proc., a mimo to RPP nie zdecydowała się na obniżkę… To dobrze wróży bankom.

A inne sektory?

Prawdopodobnie wzrosty czekają firmy nastawione na konsumenta, np. spółki z handlu detalicznego czy FMCG, a także dóbr dyskrecjonalnych, czyli np. z sektora RTV AGD, włączając w to całe e-commerce. Firmy te będą korzystały na lepszych nastrojach konsumenckich. Poza tym branża deweloperska zyskuje na dużym popycie na mieszkania, nowych programach wsparcia kredytobiorców oraz wciąż relatywnie słabej podaży mieszkań. Spory potencjał mają także spółki gamingowe, gdyż pomimo udanych premier gier z 2023 r. ich wyceny są nadal niskie. Na koniec zaś cały sektor OZE. Zmiana miksu energetycznego jest niezbędna, a niebawem zostaną odblokowane spore środki z funduszy unijnych, w tym z KPO, które wspomogą dalsze inwestycje w zielona energię.

My Company Polska wydanie 1/2024 (100)

Więcej możesz przeczytać w 1/2024 (100) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ