Decentralizacja wraca do sfery marzeń

Bitcoin czy Ethereum mogą być zdecentralizowane, a
Bitcoin czy Ethereum mogą być zdecentralizowane, ale giełdy już niekoniecznie / Fot. Kanchanara, Unsplash.com
Kryptowaluty miały zapewnić nam decentralizację: możliwość kupowania i sprzedawania bez udziału pośredników - zwłaszcza banków. Ostatnie doniesienia z rynku giełd pokazują jednak, że wiele podmiotów było scentralizowanych zupełnie jak tradycyjne banki.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Federalne śledztwa w sprawie Binance i FTX rzucają światło na branżę, która staje się coraz bardziej scentralizowana.

Ostatnie kilka miesięcy to pod względem prawnym trudny czas dla największych na świecie giełd kryptowalut. Założyciel FTX, Sam Bankman-Fried, został oskarżony o wiele przestępstw, w tym oszustwo, po tym, jak jego giełda upadła w listopadzie ub.r., zabierając ze sobą miliardy dolarów aktywów klientów.

W lutym br. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) pozwała giełdę Kraken za niezarejestrowanie tzw. programu staking-as-a-service. Giełda szybko zgodziła się zaprzestać oferowania usługi i zapłaciła 30 mln dol. kary, aby załatwić sprawę.

Sprawdź: Ile urlopu przysługuje pracownikowi

Na początku marca Coinbase, który dopiero co zakończył proces sądowy z nowojorskimi regulatorami za 100 mln dol., poinformował, że SEC wysłał mu Wells Notice, czyli list informujący, że może wkrótce rozpocząć go ścigać.

Niedługo później Commodity Futures Trading Commission (CFTC) złożyła ogromny pozew przeciwko największej giełdzie w branży, Binance, zarzucając szeroki wachlarz naruszeń amerykańskich przepisów dotyczących towarów.

Binance musi walczyć z CFTC

74-stronicowy pozew CFTC przedstawia obraz Binance jako firmy dążącej do unikania regulacji - i to na szeroką skalę. Zarzuca, że Binance odmawia podania swojej siedziby, aby utrudnić regulatorom twierdzenie, że podlega ich jurysdykcji, a także że dyrektorzy Binance prowadzili niektóre rozmowy biznesowe za pośrednictwem Signal, by utrudnić śledzenie tych rozmów.

Co istotniejsze, CFTC zarzuca, że Binance naruszył przepisy dotyczące znajomości klienta i przeciwdziałania praniu pieniędzy, zachęcał amerykańskich klientów do handlu na swojej platformie, mimo że nigdy nie został zarejestrowany w USA jako giełda, oraz handlował na swojej własnej platformie za pomocą setek kont kontrolowanych przez CEO firmy, Changpeng Zhao. 

W odpowiedzi Binance nazwał pozew "rozczarowującym" i stwierdził, że opiera się na "niekompletnej relacji faktów". Dodał również, że żadni pracownicy nie handlują aktywnie na platformie.

Można by pomyśleć, że wszystkie te wiadomości będą bardzo złe dla biznesu. Ale naprawdę uderzające jest to, że to, że nie wydaje się, żeby miały zbyt duży wpływ.

Upadek FTX doprowadził co prawda do wycofania miliardów dolarów z dużych giełd. Ale od tego czasu ceny kryptowalut odbiły się i pieniądze wróciły. Chociaż pozew CFTC przeciwko Binance wydaje się być bardzo ważny, jego wpływ póki co był niewielki: według śledzącego dane z blockchaina Nansen, giełda odnotowała wypływy gotówki rzędu ok. 1,6 mld dolarów, co stanowi mniej niż 2% aktywów.

Paradoks decentralizacji

Wszystko to pokazuje fundamentalny paradoks ekonomii krypto. Mimo że kryptowaluty zostały stworzone jako narzędzie do zdecentralizowanego handlu i finansów, prawie cały handel krypto odbywa się na dużych, scentralizowanych giełdach, w które inwestorzy krypto pokładają zaskakująco dużo ślepej wiary.

Cała idea kryptowalut polegała i polega przecież na tym, żeby działały bez potrzeby pośrednika, umożliwiając ludziom handel bez ingerencji rządów czy instytucji finansowych. 

Zobacz: Regeneracja jako ważny nawyk

To dlatego kryptowaluty były często opisywane jako umożliwiające "handlowanie bez zaufania", co oznacza, że pozwalały na przeprowadzanie transakcji bez konieczności ufania drugiej stronie. O całe bezpieczeństwo dba bowiem technologia blockchain.

Serwis CoinDesk trafnie to opisuje: "Kryptowaluty zostały zaprojektowane z celem upoważnienia jednostek do kontrolowania własnych losów w erze cyfrowej, oddzielnie od struktur rządowych i korporacyjnych. A jednak ogromna większość transakcji krypto odbywa się na scentralizowanych giełdach takich jak Binance, które są bardzo korporacyjne".

Tak przedstawiają się zalety decentralizacji:

  1. Zwiększenie prywatności. Transakcje są mniej śledzone, a użytkownicy mają większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi
  2. Odejście od monopolu instytucji finansowych. Decentralizacja zmniejsza wpływ dużych banków i korporacji na system finansowy
  3. Niższe koszty transakcyjne. Brak centralnej instytucji może prowadzić do niższych opłat za transakcje i usługi
  4. Szybsze i bardziej efektywne transakcje. Bez centralnej instytucji procesy związane z przesyłaniem i odbieraniem środków mogą być przeprowadzane szybciej
  5. Odporność na ataki i awarie. Decentralizowany system jest mniej podatny na ataki hakerów i awarie systemów centralnych
  6. Demokratyzacja dostępu do usług finansowych. Decentralizacja może prowadzić do bardziej równego dostępu do usług finansowych, zwłaszcza dla osób wykluczonych z tradycyjnego systemu bankowego
  7. Większa przejrzystość. Technologie takie jak blockchain umożliwiają bardziej transparentny i audytowalny zapis transakcji
  8. Innowacje i konkurencja. Decentralizacja sprzyja tworzeniu nowych produktów i usług finansowych, które mogą być lepiej dostosowane do potrzeb użytkowników
  9. Ograniczenie cenzury finansowej. Decentralizowane usługi finansowe mogą być mniej podatne na wpływy polityczne i ograniczenia nakładane przez rządy
  10. Zmniejszenie ryzyka systemowego. Rozproszenie ryzyka w decentralizowanym systemie finansowym może pomóc w zapobieganiu kryzysom finansowym i zwiększyć odporność całego systemu

W rzeczywistości giełdy krypto są bardziej scentralizowane niż tradycyjne instytucje finansowe. Jeśli jesteś inwestorem kupującym i sprzedającym akcje, masz konto maklerskie w miejscu, które trzyma twoje aktywa i przeprowadza transakcje. To miejsce zwykle nie jest jednak twórcą rynku w akcjach czy obligacjach, ani samo nie prowadzi giełdy, na której odbywają się transakcje.

Scentralizowane giełdy krypto są natomiast depozytariuszami twoich aktywów. Przeprowadzają twoje transakcje. Prowadzą giełdę, na której odbywają się transakcje. I jeśli wierzysz CFTC (lub patrzysz na to, co się stało w FTX), w niektórych przypadkach mogą nawet być po drugiej stronie transakcji, którą przeprowadzasz. Nazywanie tych firm "giełdami" jest w rzeczywistości niewłaściwe. Są one brokerami, dealerami i giełdami w jednym.

Decentralizacja istnieje, ale jest mało popularna

Co ważne, nie wynika to z konieczności. Krypto jest tak skonfigurowane, że można przechowywać własną walutę cyfrową w portfelu cyfrowym i dokonywać transakcji z innymi użytkownikami bezpośrednio na tzw. zdecentralizowanej giełdzie, z transakcjami zapisywanymi na blockchain. Ta metoda oferuje większą prywatność (nie musisz rejestrować swojej tożsamości), niższe koszty transakcyjne i nie wymaga, abyś ufał giełdzie ze swoimi aktywami, ponieważ zawsze są one w twoim posiadaniu.

Giełdy zdecentralizowane to m.in. dYdX, Uniswap oraz Kine Protocol. Są jednak o wiele mniej popularne czy Coinbase czy Binance. Po pierwsze, są trudniejsze w obsłudze, a po drugie - nie mają tak silnego marketingu jak wspomniane korporacje.

I tak, zamiast korzystać ze zdecentralizowanych systemów, większość inwestorów i traderów krypto skłania się ku scentralizowanym giełdom. Scentralizowane giełdy są znacznie łatwiejsze w użyciu dla początkujących w świecie krypto. Są to również jedyne miejsca, gdzie można niezawodnie wymieniać kryptowaluty na waluty fiducjarne, takie jak dolary czy euro. A ponieważ mają znacznie więcej klientów, znacznie łatwiej jest znaleźć kupca lub sprzedawcę - i uzyskać wiarygodną cenę.

Konsekwencją tego jest fakt, że jako inwestor krypto musisz pokładać ogromną wiarę w te giełdy, zakładając, że wykonują twoje transakcje w najlepszej cenie, utrzymują twoje aktywa oddzielone od firmy i mają wystarczająco dużo kapitału w rezerwie - mimo że są tylko lekko regulowane. Jak zobaczyliśmy na przykładzie FTX, jeśli okaże się, że nie robią tego, lub po prostu okaże się, że są nieudolne w prowadzeniu biznesu i zbankrutują, masz niewielkie możliwości dochodzenia swoich praw. 

Na razie "zdecentralizowany" to tylko hasło 

Na razie mamy swojego rodzaju status quo w świecie krypto. Podobnie jak w tradycyjnym świecie finansowym, większość inwestorów powierzyła swoje aktywa dużym podmiotom korporacyjnym, ale z dużo mniejszą regulacją i bieżącym nadzorem. Oczywiście Binance i inne giełdy zapewniają, że prowadzą uczciwy biznes i że z należytą starannością chronią aktywa klientów. I może to być w rzeczywistości prawda. Ale w większości przypadków musisz wziąć ich słowo za dobrą monetę.

Tak więc mamy do czynienia z sytuacją, w której, mimo pierwotnych ideałów decentralizacji, handel kryptowalutami w dużej mierze opiera się na scentralizowanych giełdach, wymagając od inwestorów, aby pokładali w nich dużo zaufania. 

Paradoksalnie odbiega to od pierwotnego celu kryptowalut jako narzędzi umożliwiających zdecentralizowany handel i finanse, pozwalających na transakcje bez konieczności ufania pośrednikom, rządom czy instytucjom finansowym.