Bardzo ludzki robot

Krzysztof Szczurek
Krzysztof Szczurek / Fot. materiały prasowe
Humanoidy mogą nam się wymknąć spod kontroli tylko w przypadku, kiedy ich współtwórcy mają taki cel i zostaną one do tego zaprogramowane. Nie zakładam sytuacji, w której to maszyna samoistnie stwierdzi, że chciałaby przejąć kontrolę nad człowiekiem – mówi Krzysztof Szczurek, jedna z kluczowych postaci w startupie 1X Technologies, który zbudował robota NEO.

Jak wielkim wyzwaniem jest stworzenie humanoidalnego robota?

Krzysztof Szczurek: Gigantycznym, choć obserwujemy obecnie łączenie się sztucznej inteligencji z robotyką, co może bardzo przyspieszyć prace. Przygotowanie hardware’u jest znacznie trudniejsze.

Przykład?

Choćby stworzenie silników, które są małe, ale mają duży moment obrotowy. Widziałem mnóstwo firm, które myślenie o humanoidach zaczyna właśnie od dopracowania hardware’u – dopiero później zastanawia się, jak połączyć go z pozostałymi aspektami takimi jak oprogramowanie. Wyzwaniem jest więc stworzenie czegoś, co nie będzie ważyło pół tony – jak maszyny na liniach produkcyjnych – a jednocześnie będzie precyzyjne, bezpieczne i podatne.

W jakim sensie podatne?

Kiedy przed tobą stoi człowiek, to wystarczy, że go lekko dotkniesz i on ustąpi ci z drogi – taki sam schemat musimy przenieść do świata technologii. W przyszłości będziemy funkcjonować razem z robotami, czy to w domu, czy w miejscach publicznych. To jasne, że w przypadku kolizji np. z robotycznym kelnerem nie chcemy doznać uszczerbku na zdrowiu. Przemysłowe roboty są dla ludzi bardzo niebezpieczne, a użytkowe nie mogą takie być.

Jak więc daleko jesteśmy od stworzenia humanoidalnego robota, który będzie dorównywał człowiekowi, a być może nawet go przewyższał?

Minie kilka lat, zanim opracujemy chociażby robotyczne ręce, które czują i przekazują informacje – czy człowiekowi sterującemu robotem, czy systemowi autonomicznemu – a przy tym są niezawodne i nie kosztują setek tysięcy dolarów. Obecnie świat jest w momencie, kiedy ogromne nakłady przeznaczamy na to, by nauczyć roboty chodzić „nierobotycznie”.

Czyli jak?

Tak, żeby robot był w stanie swobodnie ominąć przeszkodę, zejść po schodach, wejść w węższe przestrzenie – to miliony konfiguracji, którymi są zasilane sieci neuronowe uczące roboty.

Jak się uczy roboty?

Robi to człowiek nimi sterujący. Robot – na podstawie wizji bądź sygnałów z czujników np. na opuszkach palców – będzie się uczył, jak reagować w danej sytuacji, wykonując konkretne zadanie. Wykorzystujemy do tego podobną architekturę jak w przypadku LLM, jednak z użyciem wideo. Naszym celem jest takie nauczenie robota, żeby ten – powiem na przykładzie – kiedy zobaczy pusty kubek po kawie, sam odniósł go do zmywarki. A żeby on się tego nauczył, ktoś sterujący robotem musi wykonać zdalnie taką czynność mnóstwo razy, w wielu różnych konfiguracjach.

Kolejny przykład: jeśli robot ma sprawnie otwierać lodówkę, musimy mu pokazać tę czynność na większej liczbie różnych lodówek.

Czy żeby dobrze zaprogramować robota, trzeba doskonale poznać ludzki organizm?

Świat stawia na humanoidalne roboty, ponieważ takimi maszynami najłatwiej sterować – jako człowiek mamy cechy anatomiczne, które łatwo zmierzyć i przenieść na robota, by wykonywał te same akcje. W poprzednich latach popularne stały się quadrupedy, które może i są stabilniejsze, ale trudniej je uczyć, gdyż nie...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 10/2024 (109)

Więcej możesz przeczytać w 10/2024 (109) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ