W biznesie

Ukraińcy
Ukraińcy, fot. materiały prasowe
Jak co miesiąc, prezentujemy najważniejsze informacje ze świata biznesu.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2022 (84)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Ukraińcy chcą pracować w Polsce

Głównie kobiety z dziećmi, na ogół dobrze wykształcone, chętne do podjęcia pracy. ONZ zbadał profil uchodźców z Ukrainy. Aż 70 proc. z nich chce pozostać w Polsce i tu pracować.

Tak szerokich badań jeszcze nikt nie przeprowadził – przez kilka tygodni pracownicy urzędu Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców rozmawiali z tysiącami uchodźców z Ukrainy. Ankietami objęto osoby przebywające obecnie w Polsce, Czechach, Słowacji, Mołdawii, Rumunii i Węgrzech. ONZ chciał zbadać, jakie plany mają przebywający w Europie Środkowej Ukraińcy, którzy uciekli od wojny, a także przyjrzeć się ich profilowi demograficznemu.

Według badaczy w sześciu wymienionych państwach przebywa obecnie ok. 5,8 mln uchodźców z Ukrainy. Najwięcej w Polsce (1,2 mln), najmniej w Węgrzech (26 tys.). Aż 90 proc. badanych (dorosłych) to kobiety. 77 proc. ma wykształcenie techniczne lub wyższe, potencjalnie mają więc niezłą sytuację na rynku pracy.

Czy chcą pozostać w kraju, do którego przybyli? Okazuje się, że to zależy. Spośród wymienionych sześciu państw zdecydowanie „najlepsze notowania” ma Polska. Aż 79 proc. uchodźców chce tu zostać, 8 proc. chce wrócić do Ukrainy, a 6 proc. wyjechać do innego kraju. Dla porównania – w Słowacji chce zostać 60 proc., w Mołdawii 48 proc., na Węgrzech 45 proc., w Rumunii 42 proc., a w Czechach 27 proc. badanych.

Około 9 proc. uchodźców planuje przenieść się w najbliższym czasie do innego państwa. To głównie osoby, które opuściły Ukrainę w późniejszym okresie konfliktu i miały problem ze znalezieniem domu u rodzin. Przebywały więc w zbiorowych ośrodkach dla uchodźców lub punktach tranzytowych.

Dlaczego tak wielu uchodźców chce pozostać w Polsce? Decydujące są kontakty rodzinne i stosunkowo dobry dostęp do rynku pracy. W naszym kraju jeszcze przed konfliktem mieszkało bowiem około miliona Ukraińców. Dzięki sieciom kontaktów w naszym kraju przybywającym ze Wschodu było więc tu się łatwiej odnaleźć. Duża część badanych przyznaje, że nadszedł czas, by zacząć się bardziej angażować w organizację życia w nowym miejscu, czyli na przykład znaleźć zatrudnienie, zapisać dzieci do szkół, uczyć się języka. Właśnie bariery językowe wymieniane są jako duża przeszkoda w integracji.

Według innych badań przytoczonych przez specjalistów z Polskiego Instytutu Ekonomicznego najszybciej integrują się dzieci, przy czym dziewczęta robią to znacznie sprawniej niż chłopcy. – Badania uchodźców z Jugosławii pokazały na przykład, że wśród chłopców w wieku 14 lat, którzy imigrowali do krajów nordyckich, tylko około połowy ukończyło szkołę średnią, podczas gdy wśród dziewczynek odsetek ten wyniósł ponad 60 proc. – zauważa dr Agnieszka Wincewicz-Price, kierownik zespołu ekonomii behawioralnej w PIE.

Niskie loty branży lotniczej

Lotnictwo po pandemii. Pasażerowie wrócili, a pracownicy nie” – tak zatytułował swój popandemiczny raport dotyczący branży lotniczej Polski Instytut Ekonomiczny. Wynika z niego, że po dwóch latach zapaści branża podnosi się z kryzysu. Według danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego w pierwszym kwartale tego roku globalna liczba pasażerów wzrosła ponad pięciokrotnie. Było to jednak nadal o prawie jedną trzecią mniej niż w analogicznym okresie przed pandemią. Zdaniem ekonomistów być może latamy rzadziej nie tylko dlatego, że wciąż boimy się COVID-u, ale też z powodu upowszechnienia komunikacji przez internet. Wiele konferencji odbywa się dziś zdalnie, przez co nie trzeba latać na drugi koniec świata w celu odbycia biznesowego spotkania.

Mimo że popyt na usługi lotnicze jest duży, barierą w odbudowie branży jest problem z pracownikami sektora. – Długie funkcjonowanie branży lotniczej na zmniejszonych obrotach doprowadziło do znaczących zmian w zatrudnieniu, w tym do odejścia z sektora wielu pracowników – ocenia Jacek Grzeszak z PIE. – W obliczu niepewnej przyszłości wiele osób pracujących na lotniskach lub w samolotach, w tym np. stewardesy i stewardowie, zmieniło pracę i zainwestowało w nowe kompetencje – dodaje.

Ta sytuacja, niestety, pogłębia kłopoty sektora na zasadzie błędnego koła. Problemy z obsługą transportu skutkowały bowiem dużą liczbą odwołanych lotów. A to z kolei powodowało, że ludzie w okresie wakacyjnym bali się wyruszać w podróże samolotami.

Wyjściu branży na prostą nie sprzyja też, niestety, sytuacja geopolityczna. Przez wysokie koszty paliwa bilety musiały podrożeć. Branża lotnicza spodziewa się wyjścia na finansowy plus, ale dopiero w 2023 r., czyli po trzech latach strat. W tym roku będzie jedynie redukować deficyt.

Koszty energii zabijają polskich przedsiębiorców

Wzrost cen energii coraz bardziej zagraża polskim firmom. W lipcowym badaniu PIE i BGK przeprowadzonym wśród przedsiębiorców czynnik ten został uznany za największą barierę w prowadzeniu biznesu. Dotychczas przez wiele miesięcy ankietowani na pierwszym miejscu wskazywali odpowiedź: „niepewność sytuacji gospodarczej” – teraz wskazanie to spadło na drugie miejsce.

Z ankiet wynika, że dla funkcjonowania aż 49 proc. badanych firm ceny energii są barierą o bardzo dużym znaczeniu, zaś dla 27 proc. – dużym. Najbardziej podwyżek cen prądu boją się właściciele firm handlowych (83 proc.) i produkcyjnych (82 proc.), najmniej zaś – zajmujących się transportem i logistyką (68 proc.) oraz budowlanki (70 proc.). Podwyżek cen energii znacznie bardziej obawiają się właściciele mniejszych przedsiębiorstw, gdyż opłaty za nią często stanowią u nich znaczący udział w kosztach firmy.

Według Urszuli Kłosiewicz-Góreckiej, ekspertki PIE, polskie firmy coraz gorzej oceniają wpływ rosnących cen energii na warunki prowadzenia biznesu. – Najbardziej krytyczne są przedsiębiorstwa, w których ze specyfiki działalności wynika wysoki poziom zużycia energii, oraz te, których działania nie wskazują rozwój firmy – wyjaśnia. – Są to najczęściej przedsiębiorstwa, które uważają, że mają zbyt duże moce produkcyjne, firmy, w których wartość sprzedaży zmniejsza się miesiąc do miesiąca i spada liczba nowych zamówień, a także przedsiębiorstwa, które w ostatnich trzech miesiącach nie inwestowały w dobra materialne i pozamaterialne – ocenia Kłosiewicz-Górecka.

Polska pieczarką stoi

Dorota Masłowska w swej najnowszej sztuce „Bowie w Warszawie” z pieczarki uczyniła symbol Polski. Nieprzypadkowo – już co trzecia wyeksportowana pieczarka na świecie pochodzi z naszego kraju!

Mimo pandemicznych problemów Polska utrzymała pozycję globalnego lidera w eksporcie pieczarek, z 32-procentowym udziałem w światowym eksporcie. Nasze najwyższe miejsce na podium wydaje się niezagrożone – będąca na drugiej pozycji Kanada osiągnęła udział 20-procentowy, zaś trzecia, Holandia – 14-procentowy.

Choć od dziesięcioleci byliśmy w czołówce światowych producentów tego grzyba, w ostatniej dekadzie wartość polskiego eksportu w tym sektorze wzrosła aż o 47 proc. Pieczarki z Polski cieszą się uznaniem wśród odbiorców zagranicznych ze względu na niższą cenę oraz na bardzo wysoką jakość. Wiąże się to z tym, że zbiór grzybów u nas odbywa się ciągle ręcznie, a nie maszynowo, dzięki czemu nie ulega zniszczeniu ich struktura. Większość pieczarek sprzedajemy za granicę – w ostatnich latach nawet 70 proc. produkcji trafiało na eksport.

W dawnych wiekach pieczarka uchodziła za produkt luksusowy, porównywana była nawet z truflami. Trafiała głównie na stoły arystokratyczne, a jej ojczyzną była Francja. W czasie zaborów Polacy sprowadzali ją z Moskwy, bo u nas nikt jej nie umiał uprawiać. Kilogram tych grzybów kosztował wówczas mniej więcej tyle, ile para nowych butów. Na masową skalę upowszechniła się jednak w okresie Polski Ludowej – wielu prywatnych przedsiębiorców (zwanych wówczas „badylarzami”) w latach 60. i 70. zbiło na nich fortunę. Ogromne ilości naszych pieczarek sprowadzali wówczas m.in. Austriacy.

Mimo że jesteśmy pieczarkową potęgą, według statystyk jemy dwa razy mniej tych grzybów niż Hiszpanie, ale też Brytyjczycy czy Holendrzy. Większość produktu idzie bowiem u nas na eksport. Obecnie, według wyliczeń samej branży, z uprawy pieczarek żyje w naszym kraju ponad 3 tys. rodzin. Największe uprawy przypadają na Wielkopolskę, Górny Śląsk i Podlasie. W pierwszej połowie tego roku eksport polskiej branży pieczarkarskiej wciąż rósł, a jego wartość sięgnęła blisko 195,2 mln euro. W dodatku popyt na te grzyby staje się w Europie coraz większy z uwagi na rosnącą popularność wegetarianizmu.

Chiny przejęły algorytmy TikToka

Chińskie spółki internetowe, do których należą m.in. TikTok, WeChat, czy AliExpress, udostępniły swoim władzom dane dotyczące algorytmów. Według BBC, to pierwszy tego typu przypadek w historii. Spółki strzegą bowiem dostępu do algorytmów jak największej tajemnicy.

Algorytmy decydują o dobrze i kolejności treści, które wyświetlają się na ekranach smartfonów. Nie wiadomo, co dokładnie znalazło się w rękach chińskich władz. Zdaniem Zhai Wei, ze Wschodniochińskiego Uniwersytetu Nauk Politycznych, przekazane informacje mogą być znacznie bardziej szczegółowe niż to, co oficjalnie zakomunikowano.

Krwawe diamenty z Rosji

Rosja wysyła diamenty do Indii, gdzie są poddawane obróbce, a następnie sprzedawane na eksport jako „diamenty indyjskie” – ujawnił „New York Times”. W ten sposób obchodzony jest zakaz ich sprowadzania z tego kraju związany z wojną w Ukrainie. „Po wyciągnięciu z ziemi większość diamentów jest wysyłana za granicę do cięcia i polerowania. Trafiają do miejscowych jubilerów, których nie obowiązują sankcje. Kiedy są już przetworzone i przygotowane do wysyłki, zmienia się im etykietę z krajem ich pochodzenia” – pisze gazeta.

Dla budżetu Rosji eksport diamentów to niebagatelna pozycja – w zeszłym roku dochody z tego tytułu wyniosły aż 4,5 mld dol. Określa się je mianem „krwawych diamentów”– wszystko dlatego, że pochodzą z kraju będącego agresorem, a zarobione na nich pieniądze finansują armię Putina. W tej chwili trwają starania, by wszelki handel diamentami z Rosji, nawet ten dokonywany okrężną drogą, został powstrzymany. Tymczasem ministerstwo finansów Rosji zapewnia, że wpływy że sprzedaży kamieni szlachetnych przeznaczane są wyłącznie na utwardzanie dróg, budowę szkół i szpitali. Rzecz jasna słowa te nie są przez nikogo traktowane poważnie.

Mit zapracowanego Polaka

Często słyszymy, że Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych narodów w Europie. Tak wynika zresztą z wyliczeń Eurostatu, który szacuje, że średni tygodniowy czas pracy wynosi u nas 39,8 godz., czyli sporo więcej niż unijna średnia (38,4 godz.). Jednak Polski Instytut Ekonomiczny zweryfikował te dane, uwzględniając m.in. urlopy i dni ustawowo wolne od pracy. Okazuje się, że w rzeczywistości wcale aż tak dużo nie pracujemy.

Przeciętna liczba dni faktycznie przepracowanych w ciągu tygodnia przez pracowników zatrudnionych na etat wynosi w Polsce 4,42. Plasuje nas to dokładnie w środku europejskiego peletonu. Polska ma aż 11 świąt w roku, a długość przysługującego nam urlopu jest większa niż np. w Austrii, Niemczech, Estonii, Hiszpanii, Łotwie, Portugalii, Danii, Litwie czy Belgii.

Nie zmienia to faktu, że są wśród nas prawdziwi pracusie. Według innych badań 13,4 proc. Polaków pracuje zawodowo aż 9–10 godzin dziennie, a 7,6 proc. – nawet więcej niż 10 godz. Z tego wynika, że więcej niż co piąty z nas pracuje zawodowo ponad 8 godzin.

Cytat miesiąca

Jesienią ludzie będą głodni i przemarznięci. Organizacje charytatywne już dziś robią zapasy pościeli, koców i śpiworów.

Gordon Brown, były premier Wielkiej Brytanii, o nadchodzącym kryzysie gospodarczym

Wpadka miesiąca

Gdańskie owce
Gdański urzędnik stracił pracę po tym, jak wyszło na jaw, że ustawił przetarg na „owczy projekt”. Wynajęte w jednej z firm owce za 147 tys. zł miały w jednej z dzielnic miasta skracać trawę jako „żywe kosiarki”. Okazało się, że zwycięskie zwierzęta należą do jego biznesowego wspólnika i jedynie zostały „wypożyczone” podstawionej przez urzędnika firmie.

Wygrana miesiąca

Olha Stefaniszyna, wicepremier Ukrainy ds. integracji europejskiej
Mimo wojny pod jej kierownictwem Ukrainie błyskawicznie udało się przygotować program realizacji unijnych rekomendacji dotyczących rozmów akcesyjnych z UE. Oznacza to, że do końca roku jej kraj będzie gotowy do negocjacji w sprawie członkostwa.

Przegrany miesiąca

Roman Abramowicz, objęty sankcjami rosyjski oligarcha
Należący do niego koncern Evraz próbuje w panice sprzedać kanadyjskie aktywa rosyjskiego biznesmena. Nowe przepisy pozwalają bowiem na konfiskatę powiązanego z Kremlem majątku. Kanada już w marcu uznała Abramowicza za osobę wspierającą Władimira Putina.

Liczby miesiąca

- 2,3 proc. Spadek PKB Polski w II kwartale. To najgorszy wynik w całej Unii Europejskiej

+6,3 proc. Wzrost PKB Hiszpanii

+4,2 proc. Wzrost PKB we Francji

+3,5 proc. Wzrost PKB Wielkiej Brytanii

- 4,9 proc. Spadek PKB Rosji

My Company Polska wydanie 9/2022 (84)

Więcej możesz przeczytać w 9/2022 (84) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ