W biznesie
Biznes chce zatrudniać / Fot. Shutterstockz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 6/2024 (105)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Biznes chce zatrudniać
Mimo wzrastających kosztów pracowniczych polskie firmy chcą zatrudniać nowe osoby. Najtrudniej im znaleźć budowlańców i kierowców. W coraz większym stopniu nasza gospodarka korzysta z pracy osób w starszym wieku.
Z badania Miesięcznego Indeksu Koniunktury przeprowadzonego przez Polski Instytut Ekonomiczny wynika, że w najbliższym czasie nie mamy co się obawiać masowych zwolnień. W dodatku co czwarta firma chce zatrudnić nowych pracowników. W tym roku 12 proc. przedsiębiorstw już to zrobiło, a 24 proc. ma to w planach.
Jakie branże poszukują pracowników? Przede wszystkim budowlanka. Aż 37 proc. firm tego sektora w najbliższym czasie będzie szukać ludzi, a 61 proc. narzeka na niedobór rąk do pracy. Tak wysoki wskaźnik to zapewne częściowo wynik sezonowości prac prowadzonych w znacznej mierze pod gołym niebem. Ale niedostępność pracowników doskwiera też sektorowi transportowo-logistycznemu. Skarży się na to aż 53 proc. właścicieli. Mniej chętne do zatrudniania nowych pracowników w 2024 r. są firmy produkcyjne (14 proc.).
A jak wygląda sprawa zwolnień? W pierwszych czterech miesiącach redukcji zatrudnienia dokonało zaledwie 7 proc. polskich przedsiębiorców. Niewiele więcej zamierza to zrobić w najbliższym czasie (11 proc.). Jak podkreśla Katarzyna Dębkowska z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, bilans nowych rekrutacji i redukcji zatrudnienia jednoznacznie wskazuje, że rynek pracy będzie u nas nadal należeć do pracownika. – Problemem pozostaje niedostępność rąk do pracy, bo przy niskiej stopie bezrobocia zwiększanie zatrudnienia staje się niejednokrotnie wyzwaniem, z którym boryka się znaczna część przedsiębiorców – ocenia specjalistka.
Jej słowa potwierdzają dane rządowe. Według Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej bezrobocie wynosi w Polsce 5,1 proc. Oznacza to, że bez pracy pozostaje 798,5 tys. osób. To najniższy wynik od ponad 30 lat.
To sytuacja korzystna z punktu widzenia grup społecznych defaworyzowanych na rynku pracy. Na przykład dojrzałych pracowników. Pod względem zatrudnienia osób w wieku przedemerytalnym (powyżej 55. roku życia) zbliżamy się do unijnej średniej. W ciągu dekady możemy wręcz mówić o skokowym wzroście. O ile w 2013 r. pracowało zaledwie 55,9 proc. mężczyzn w wieku 55-64 lat, o tyle obecnie wskaźnik ten wynosi już 71,7 proc. Przyczynia się do tego rozwój elastycznych form zatrudnienia, takich jak praca zdalna czy w niepełnym wymiarze. - Polscy przedsiębiorcy deklarują, że w 2024 r. prawie wszystkie grupy firm zamierzają rozszerzyć stosowanie elastycznych rozwiązań, co może się przyczynić do lepszego dostosowania form i czasu pracy do potrzeb pracowników, w tym osób starszych – ocenia Szymon Ogórek z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
E-Polak
Polacy coraz chętniej korzystają z cyfrowych usług publicznych. Jedynie 5,5 proc. badanych przez PIE zadeklarowało, że z nich nie korzysta.
Najpopularniejszą usługą wśród Polek i Polaków jest mObywatel, którego używa dwie trzecie z nas. Ponad 60 proc. wskazań mają też ePIT oraz Profil Zaufany. Aż 93,6 proc. ankietowanych ocenia cyfrowe usługi publiczne dostępne w Polsce jako użyteczne. Większość z nas (60 proc.) uważa zresztą, że obecnie łatwiej jest załatwić sprawę urzędową przez internet niż stacjonarnie.
Warto dodać, że od kilku miesięcy Polacy mogą korzystać z nowej wersji usługi - mObywatel 2.0. Kolejna rewizja popularnej aplikacji rządowej wprowadziła nie tylko odświeżony interfejs, ale także przyniosła kolejny uznawany w Polsce dokument tożsamości w postaci mDowodu. Wcześniejszy mObywatel oferował elektroniczną kopię klasycznego dowodu i nie można było go wykorzystać w wielu sytuacjach (np. w banku), natomiast mDowód to po prostu kolejny dowód tożsamości, który różni się od plastikowego dowodu numerem, serią i terminem ważności.
Czy bylibyśmy jednak skłonni płacić wyższe podatki w zamian za lepsze cyfrowe usługi publiczne? Niestety nie! Wprawdzie aż dwie trzecie badanych postuluje, żeby państwo wydawało więcej na cyfrowe usługi, ale nie chcemy na to łożyć. Zdaniem Krystiana Łukasika z PIE jest to swoisty paradoks. – Wynika on z niezrozumienia zależności między podatkami a wydatkami państwa – ocenia. Potwierdzają to wnioski z raportu, według których wielu obywateli nie czuje związku między płaceniem podatków i ich wysokością a zaangażowaniem państwa w sprawy gospodarcze i społeczne. – Bez rozwiązania tej sprzeczności przez zwiększenie świadomości obywateli o finansach państwa problematyczne może być ulepszenie cyfrowych usług publicznych – uważa ekspert.
Inkluzywne targi pracy w Gdańsku
„Czas na dumę w każdym CV!” – to jedno z haseł tegorocznych Inkluzywnych Targów Pracy Beyond Labels, które tym razem odbyły się w Gdańsku.
Wydarzenie towarzyszyło Trójmiejskim Dniom Równości i odbyło się w gdańskiej 100czni. Rok temu jego pierwsza edycja miała miejsce w Krakowie. Organizatorem była Federacja Znaki Równości, krakowskie stowarzyszenie organizacji działających na rzecz i w ramach społeczności LGBTQIAP+. Targom towarzyszyły panele dyskusyjne wzmacniające warsztaty i wykłady. Podobnie jak w ubiegłym roku patronat prasowy nad targami objęła „My Company Polska”. Tegoroczny program targów nie skupiał się wyłącznie na sytuacji osób LGBTQIAP+ na rynku pracy. Poruszono też bowiem tematy dotyczące neuroróżnorodności, przeciwdziałania wypaleniu, procesu tranzycji, kultury, sztuki i budowania bezpiecznych przestrzeni i społeczności.
– Głośno mówimy o tym, jak tworzyć transinkluzywne miejsca pracy, jakie mamy potrzeby i postulaty, jak dbać o siebie, przeciwdziałać stresowi mniejszościowemu i odnaleźć się na rynku pracy, będąc osobą LGBTQIAP+, wbrew stereotypom i utartym schematom – mówi Daniel Wojtyczka, pomysłodawca i organizator targów ze Znaków Równości. W trakcie targów szczególnie dużo mówiono o osobach transpłciowych. Wśród gości i panelistów byli m.in. Anna Grodzka, Anton Ambroziak i Niedzia. Na stoiskach można było spotkać przedstawicieli inkluzywnych firm. – Wspierają równość i różnorodność nie tylko w miesiącu dumy – mówi Daniel Wojtyczka.
Informatyka ciągle męska
16 proc. – zaledwie tyle wśród studentów informatyki stanowią w Polsce kobiety. Według ekspertów kierunek ten ma zasadnicze znaczenie w rozwoju technologii. Dla porównania – unijna średnia to 20 proc. Najlepszy wynik mają Szwedzi i Rumuni (po 32 proc.) oraz Grecy (30 proc.). Nasz wynik jest jednym z najgorszych w Unii. Nieco lepiej jest, gdy weźmiemy pod uwagę wszystkie kierunki politechniczne, na których polskie studentki stanowią 44 proc. Najczęściej jednak wybierają one kierunki z dziedziny nauk społecznych. Najbardziej „męskie” są „informatyka w elektrotechnice” oraz „konstrukcja i eksploatacja środków transportu”. Spośród studiujących na nich zaledwie 3 proc. to kobiety.
Polska sukcesem stoi
Dzięki wejściu Polski do Unii Europejskiej jesteśmy bogatsi o 40 proc. – wynika z wyliczeń ekspertów. To najlepszy wynik wśród państw „nowej Europy”.
Z okazji 20. rocznicy akcesji naszego kraju do UE ekonomiści policzyli, jaki byłby polski produkt krajowy brutto, gdybyśmy pozostali poza Wspólnotą. Stworzenie takiej alternatywnej rzeczywistości jest możliwe dzięki tzw. metodzie synthetic control. Co się okazało?
PKB per capita mamy wyższy o 40 proc., niż mielibyśmy, będąc poza Unią. Bez integracji nasze średnie tempo wzrostu gospodarczego wynosiłoby zaledwie 2,5 proc., podczas gdy w rzeczywistości wynosi 4,2 proc. Generalnie przez ostatnie dwie dekady odnotowaliśmy największy wzrost gospodarczy spośród wszystkich państw, które w 2004 r. weszły do Wspólnoty. Efekt? Dziś nasze PKB per capita wynosi 82 proc. unijnej średniej, podczas gdy 20 lat temu – zaledwie 49 proc.
Ten oszałamiający sukces gospodarczy przekłada się na poziom rozwoju społecznego. Ryzyko ekonomicznego wykluczenia społecznego spadło w Polsce o 29 pkt proc. Obecnie wskaźnik ubóstwa wynosi niecałe 16 proc., co plasuje nas poniżej unijnej średniej.
Czemu to zawdzięczamy? Przede wszystkim korzyściom z jednolitego rynku, dzięki któremu możemy bez problemów sprzedawać nasze towary za granicą. Eksport polskich towarów wzrósł przez ostatnich 20 lat 4,6-krotnie, a usług – więcej niż pięć razy. W beczce miodu jest jednak łyżka dziegciu. Ciągle sprzedajemy na zewnątrz mało wytworów technologicznych. – Chociaż udział wydatków na badania i rozwój w PKB w Polsce wzrósł w okresie członkostwa do 1,5 proc., Polska wciąż w małym stopniu wykorzystuje środki z unijnych funduszy na innowacje – zauważa Marek Wąsiński z PIE.
Marek Tatała, prezes Fundacji Wolności Gospodarczej, potwierdza, że Polska mistrzowsko wykorzystała jednolity rynek. – Eksperci szacują, że korzyści z tego tytułu są kilkakrotnie większe niż te wynikające z napływu funduszy europejskich – zauważa. – Od kiedy jesteśmy w Unii Europejskiej, wyprzedziliśmy gospodarczo kilka krajów, np. Węgry czy Słowację, ale też Portugalię i Grecję, a obecnie gonimy Hiszpanię – podsumowuje ekspert.
Elvis wygrał przed sądem
Legendarna posiadłość Elvisa Presleya w Graceland nie pójdzie pod młotek. Sąd w Tennessee uratował dom artysty przed przejęciem przez tajemniczą firmę, która prawdopodobnie chciała oszukać wnuczkę genialnego muzyka.
3,8 mln dol. – tyle przed laty miała pożyczyć córka Elvisa, Lisa Marie Presley, od firmy Naussany Investments & Private Lending LLC. Jako zastaw zaproponowała legendarny dom swojego ojca. Ponieważ kredytu nigdy nie spłaciła, tajemnicza spółka postanowiła przejąć posiadłość.
Tyle że to wersja oficjalna. Lisa Marie już nie żyje, a w styczniu tego roku córka, Danielle Riley Keough, przejęła jej majątek. O pożyczce nic nie wiedziała, podobnie jak inni bliscy zmarłej. Według wnuczki artysty cała sprawa jest szytym grubymi nićmi oszustwem.
Jej stanowisko wstępnie podzielił sąd w hrabstwie Shelby w stanie Tennessee. Uznano, że ponieważ posiadłość w Memphis jest dobrem narodowym, trzeba zablokować jej sprzedaż do ostatecznego wyjaśnienia sprawy. Oznacza to, że dom w Graceland, obecnie siedziba popularnego muzeum, nadal będzie działał tak jak przez ostatnie 42 lata. To, że roszczenia firmy są bezzasadne, potwierdziło też szefostwo firmy Elvis Presley Enterprises, zarządzającej dawnym majątkiem Presleya.
Bogaty jak Beatles
Majątek Paula McCartneya, 81-letniego Beatlesa, przekroczył miliard funtów – wynika z listy najbogatszych opublikowanej przez „Sunday Times”. To rekord. Jeszcze rok temu było to 950 mln funtów. Brytyjska prasa, analizując fenomen finansowy artysty, zwraca uwagę, że mimo wieku jest on wciąż na topie. Na początku tego roku napisaną przez niego piosenkę „Blackbird” z 1968 r. nagrała Beyoncé, co się przełożyło na olbrzymie tantiemy dla McCartneya. A on sam kilkanaście miesięcy temu wydał własny album, który znalazł się na szczytach brytyjskich list przebojów. Z kolei w 2022 r. McCartney był gwiazdą Glastonbury Festival of Contemporary Performing Arts, jednego z największych na świecie festiwali muzycznych, który odbywa się w pobliżu wsi Pilton w Anglii. Senior rock and rolla nie składa bynajmniej broni. W czerwcu ukaże się jego kolejny album studyjny i choć sam muzyk twierdzi w wywiadach, że nie zależy mu na pieniądzach, oczekuje się, że na tej produkcji zarobi majątek. Według danych „Los Angeles Times” majątek McCartneyów rośnie systematycznie od sześciu lat.
Wygrana miesiąca
Iga Świątek, tenisistka
W 2023 r. najlepiej zarabiająca sportsmenka świata znalazła się na okładce kultowej gry wideo TopSpin 2K25, co jest dużym wyróżnieniem, ale też wiąże się z ogromnym honorarium
Przegrany miesiąca
Rudy Giuliani, były burmistrz Nowego Jorku
Stracił popularną audycję w stacji radiowej WABC, gdyż promował w niej spiskowe teorie na temat rzekomego sfałszowania wyborów prezydenckich, w których przegrał Donald Trump
Liczby miesiąca
1 proc. - o tyle, według „Bilda”, urosła dodatkowo polska gospodarka dzięki pracy Ukraińców
8271,99 zł - tyle, według GUS, wynosi przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw
11,3 proc. - o tyle wzrosło to wynagrodzenie rok do roku
0,4 proc. - o tyle spadło zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw
Cytat miesiąca
Wielka Brytania ma globalny język, najlepsze uniwersytety, Szekspira, Beatlesów, Pink Floyd, British Museum i Londyn, których my po prostu nie mamy. Więc nie martwcie się, jeszcze długo będziecie od nas bogatsi
Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, w wywiadzie dla „The Telegraph”
Więcej możesz przeczytać w 6/2024 (105) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.