Sankcje nabierają rozpędu: nawet 60 proc. inflacji w Rosji

Rosja
Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego stwierdził, że Rosja zamienia się w gigantyczny Iran Euroazji (w wywiadzie dla "Rz"), fot. shutterstock.
Kreml już nie jest w stanie ukryć skali recesji gospodarczej w oficjalnych komunikatach. Choć w statystykach jest pełno anomalii już wiadomo, że w wielu sektorach produkcja spadła o połowę, giełda jest w zapaści, a inflacja sięga nawet 60 proc.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Rosyjski rząd ukrywa jak może dane dotyczące wojennych wydatków i kondycji rodzimej gospodarki. Skala fałszerstwa jest ogromna, a propagandę można porównać do tej z czasów ZSRR. Jednak w przeciwieństwie do minionej epoki – żyjemy w czasach informacji, więc nie wszystko udaje się zakłamać w statystykach.

Pranie mózgu dla rodaków

Celem kłamstw Kremla okazuje się nie tyle wprowadzenie w błąd zachodniej opinii publicznej, a propaganda wewnętrzna, czyli jak zwykle informacyjne pranie mózgu, jakie Władimir Putin serwuje swoim rodakom.

O sprawie napisała „Rzeczpospolita” wyciągając z oficjalnych komunikatów mniej uwypuklone dane. I tak ciekawie prezentują się statystyki na temat produkcji przemysłowej. Kreml twierdzi, że jej spadek w maju wyniósł jedynie 1,7 proc. Jednak jeśli przyjrzeć się danym, które szczegółowo opisują straty w odpowiednich sektorach wyłania się przed nami lista dowodów na gospodarczą zapaść. W Rosji produkcja AGD spadła o niemal 60 proc., pojazdów o 66 proc., kabli światłowodowych o 81 proc., silników spalinowych o 57 proc., wagonów kolejowych o 52 proc., a telewizorów o 60 proc. w stosunku do 2021 r.

Nic dziwnego, że rosyjscy żołnierze masowo wywożą z Ukrainy pralki, kuchenki czy telewizory skoro w ich ojczyźnie jest tak wielki głód na sprzęty RTV i AGD. Przy obecnej inflacji i tak mało kogo stać na taki luksus.  

Z 1000 firm zostało 5 mln bezrobotnych

Wszystko za sprawą załamania branż powiązanych z zachodnimi technologiami. To pokazuje do czego może dochodzić w innych sektorach gospodarki. Jak szacują naukowcy z Uniwersytetu Yale od początku rosyjskiej agresji w Ukrainie ponad 1000 zagranicznych firm opuściło kraj reżimu Putina. Choć na tak ogromny kraj ta liczba nie wydaje się spektakularna to inwestycje tych marek w Rosji odpowiadały za około 40 proc. jej PKB!

Dziennik „Rzeczpospolita”, który cytuje te dane informuje, że 1000 wymienionych wyżej firm zatrudniało przeszło 5 mln Rosjan. Przypomnijmy, że najwyższe bezrobocie w historii Rosji przypadło na okres przemian gospodarczych w połowie lat 90., kiedy bez pracy pozostawało 6 mln Rosjan. Według analiz ekonomistów powrót do tego wyniku nastąpi jeszcze w grudniu tego roku.

Sankcje: inflacja galopuje, giełda w zapaści

Choć nie brakuje głosów, że sankcje nakładane na Rosję nie dotknęły jej tak jak powinny – dane dotyczące inflacji powinny wystarczyć za ostateczny dowód na błędność tego twierdzenia.

– O ile inflacja konsumencka oficjalnie wyniosła w czerwcu 15,9 proc., o tyle inflacja bazowa, czyli nieobejmująca cen żywności, paliw oraz energii, sięgała wówczas 19,2 proc. – pisze dziennik. Są to oczywiście dane skrajnie zaniżone.

Analitycy Yale School of Management wskazują, że sektory zależne od międzynarodowych łańcuchów dostaw notują inflację na poziomie od około 40 do 60 proc.

Źle się dzieje także na moskiewskiej giełdzie. Indeks Moex stracił od początku roku 45 proc., a kurs akcji Gazpromu zaliczył spadek o 49 proc. Jeśli to nie jest wystarczający dowód zapaści – trudno będzie przedstawić bardziej dosadny.

Na skraju państwa upadłego?

Dane o rosyjskim PKB za drugi kwartał, czyli od kwietnia do końca czerwca, mają zostać opublikowane 12 sierpnia. Nie ma szans by wiernie oddawały rzeczywistość, ale na pewno będą ciekawą lekturą. Jeszcze późną wiosną analitycy zapowiadali, że wywołanie wojny w Ukrainie doprowadzi rosyjskie PKB do poziomu z 1995 roku, czyli na skraj państwa upadłego.

Czytaj dalej: Koniec miliardera Vitalika

ZOBACZ RÓWNIEŻ