Rosja odbudowuje lotnictwo ze skradzionych samolotów Zachodu
Lotnictwo pasażerskie w Rosji ratuje kradzież setek samolotów należących do zachodnich linii lotniczych, fot. shutterstock.Efekt embarga na części zamienne do samolotów może okazać się wyjątkowo pozytywny dla rosyjskiego lotnictwa. Jak donosi Reuters na części rozebrano takie maszyny jak co najmniej jeden niemal nowy Airbus A350 i wyprodukowany w Rosji Suchoj Superjet 100, a także kilka Boeingów 737 i Airbusów A320. Przed takim scenariuszem ostrzegał w czerwcu Patrick Ky, dyrektor wykonawczy Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego Unii Europejskiej określając proceder jako "bardzo niebezpieczny".
Ruch lotniczy w Rosji był w dużej mierze zależny od sprzętu i części zamiennych produkowanych na Zachodzie. Setki samolotów obsługujących ruch pasażerski w reżimie Władimira Putina działało na zasadzie leasingu. To oznacza, że maszyny były wynajęte od zagranicznych firm, które w ten sposób zapewniały sobie także monopol na dostawę części zamiennych i dostęp do intratnego rynku.
Wrogie przejęcie zachodniej technologii
Wszystko zmieniło się 24 lutego, gdy pierwsze bomby zaczęły spadać na Kijów. Zachodni świat zjednoczył się przeciwko Rosji i wypracował szereg sankcji, mających wywrócić gospodarkę największego kraju na planecie (o wysokiej skuteczności sankcji UE przeczytasz tutaj). Już na początku ustalono, że Rosja nie otrzyma części zamiennych do używanych przez nią samolotów.
Sankcje z jednej strony sparaliżowały ruch lotniczy w Rosji, z drugiej nie zatrzymały polityków Kremla przed skorzystaniem z tak cennej okazji do zyskania niezależności od Zachodu. Choć przerwano łańcuch dostaw z elementami zamiennymi do skradzionych samolotów, Rosja wpadła na inny pomysł uzupełnienia brakujących części dokonując kanibalizacji zachodniej floty.
Stracone samoloty
W połowie marca prezydent Putin podpisał ustawę zatwierdzającą przejęcie wszystkich leasingowanych maszyn przez Kreml. To dla firm z UE oznacza stratę nie tylko ogromnego majątku, ale także cennego rynku.
Właściciele linii lotniczych i producenci specjalistycznego sprzętu po cichu liczyli na szybsze zakończenie wojny w Ukrainie. Jednak po informacji, którą podał dziś Reuters nie mają wątpliwości: skradzione samoloty są rozbierane na części i służą Aerofłotowi (państwowemu przewoźnikowi) do serwisowania i utrzymania floty w sprawności.
Ratujcie zachodnie odrzutowce
W czerwcu Kreml zaproponował rosyjskim liniom lotniczym, by te poświęciły sprzęty latające wyprodukowane w Rosji na rzecz napraw koniecznych w dużo sprawniejszych odrzutowcach wyprodukowanych na Zachodzie. Już wiadomo, że Rosjanie skorzystali z tych zaleceń, a prace mają umożliwić działanie wcześniej leasingowanych maszyn do 2026 roku.
Jak podaje portal Business Insider flota Aerofłotu składa się z 59 samolotów Boeinga, w tym 777 i 737, oraz 119 modeli Airbusa, w tym siedmiu A350 i 64 A320. Linia używa obecnie pięciu samolotów Suchoj Superjet 100 i zamówiła kolejne 100, które mają zostać zbudowane do 2026 r.
Jak informuje Business Insider rosyjski plan rozwoju lotnictwa przewiduje zastąpienie floty handlowej tysiącem samolotów produkcji rosyjskiej do 2030 r.