Potrzebna jest czujność [WYWIAD]
Sztuczna inteligencja już zabiera ludziom pracę. Jeśli politycy nic z tym nie zrobią, będzie masa ludzi, która na tych zmianach tylko straci - mówi Przemek Gdański, prezes BNP Paribas
Rozmawiał Grzegorz Sadowski
Czy my rzeczywiście mamy do czynienia z rewolucją, w której nadchodzi sztuczna inteligencja?
Sztuczna inteligencja już jest i rozwija się w bardzo szybkim tempie. I ten poziom rozwoju technologicznego, który mamy dziś, będzie nieporównywalny z poziomem, który zobaczymy za rok czy dwa lata.
I będzie to dla nas wielkim wyzwaniem
W rozwoju sztucznej inteligencji kluczowe są kwestie dotyczące człowieka i społeczeństwa. Już dziś wiemy, że sztuczna inteligencja zastąpi człowieka przy wykonywaniu różnych czynności. I to jest to kluczowe wyzwanie.
Czyli jednak roboty zabiorą nam pracę?
Tak pewnie będzie, jednocześnie zmiany te będą impulsem do przekwalifikowania się pracowników do nowych zawodów. Jednak to w moim przekonaniu będzie niewystarczające. Są zawody, w których pracują setki tysięcy ludzi i które mogą zniknąć w momencie masowego wejścia sztucznej inteligencji do naszego życia. I nie wszyscy będą w stanie się do tych zmian dostosować.
Kierowca ciężarówki, który stracił pracę nie zostanie nagle programistą sztucznej inteligencji.
To mój ulubiony przykład. Nie tylko kierowca ciężarówki, ale taksówkarz, kierowca autobusu. To ogromne wyzwanie, które stoi przed poszczególnymi państwami, USA czy Unią Europejską. W tym wypadku postęp technologiczny wyprzedza istniejące rozwiązania społeczne i rozwiązania regulacyjne.
Ratunkiem może być edukacja, tak by pracownicy w przyszłości łatwiej mogli zmieniać zawody.
Edukacja jest kluczowym obszarem. Musi się zmienić tak, aby ludzie mogli się szybciej przebranżowić i zdobywać nowe umiejętności. Tutaj też mogą pomóc algorytmy, które w danej zbiorowości będą wyszukiwały osób z lepszymi naturalnymi kompetencjami w danej dziedzinie. Natomiast to się nie wydarzy samo z siebie i bez aktywności państw, gdzie dochodzi do tych zmian.
Wielu ekspertów przewiduje, że tak szybki wzrost technologiczny wzmacnia rozwarstwienie, ludzie nie rozumieją tej technologii i się przeciw niej buntują.
Do tego dochodzi jeszcze inne ryzyko rozwarstwienia pomiędzy tymi, którzy będą beneficjentami tych zmian, a pomiędzy tymi, którzy na nich stracą najwięcej. Nie zapominajmy o tym, że sztuczna inteligencja będzie pozwalała na szybsze rozwiązywanie różnorakich problemów i wyzwań. Człowiek nie jest fizycznie zdolny do analizowania wielkich ilości danych, z którymi mamy dziś do czynienia. Ale sztuczna inteligencja, uczenie maszynowe i głębokie uczenie będzie też ułatwiało nam życie.
Czy dojdziemy do takiego momentu rozwoju sztucznej inteligencji, że przewyższy ona możliwości człowieka?
W wielu aspektach już dorównuje i je przewyższa. Przykładów jest wiele. Maszyna bez problemu pokonuje nas w grze w szachy, podobnie jest z chińską grą go, w której komputer pokonał najlepszego gracza na świecie. Oczywiście, można powiedzieć, że są to tylko gry i nie ma to żadnego znaczenia, to jednak ta umiejętność szybkiego uczenia się maszyny jest oszałamiająca.
Program AlphaGo stworzony przez Google sam nauczył się tej gry i okazało się, że opracował bardzo sprytne strategie.
Które pokonały najlepszego wówczas gracza, Koreańczyka Lee-Seedola. Są też kolejne wyzwania – na ile sztuczna inteligencja będzie w stanie odtwarzać i rozumieć emocje zbliżone do ludzkich i też brać je pod uwagę przy podejmowaniu własnych decyzji.
Czy biorąc pod uwagę ryzyka, o których tu mówimy, to nie jest tak, że tworzymy potwora, który kiedyś nami zawładnie?
To zależy tylko od nas. Sztuczna inteligencja może znacząco ułatwić życie człowieka, ale też stanowi zagrożenie. Tu potrzebna jest daleko idąca czujność, bo zmiany, które się dokonują dzieją się w ogromnie szybkim tempie.
Politycy są tego świadomi?
Powoli się budzi ta świadomość, mam nadzieję, że rządy, UE znajdą odpowiednie rozwiązania, aby zapobiec rosnącemu rozwarstwieniu i sytuacji, w której więcej ludzi ucierpi na rozwoju technologicznym niż na nim skorzysta.