Polska to chłonny rynek. Wykorzystajmy tę szansę

Jak doszło do powstania NanoSci?

Cała historia zaczyna się od pandemicznego lockdownu, kiedy siedziałem w domu, przestraszony, że świat się zaraz rozpadnie. Robiłem wówczas interesy z Chińczykami, którzy mnie dosyć poważnie przestraszyli – mówili, że ludzie umierają, kontrahenci się wycofują. „Adam, jaki biznes, tu trzeba się ratować” – dosłownie takie głosy słyszałem. Długo zastanawiałem się nad tym, co dalej ze sobą zrobić. W końcu zacząłem się rozglądać za technologią, która pomogłaby walczyć z wirusem, i tak trafiłem na fotokatalizę. Później znalazłem gdański zespół, który się tą technologią zajmował. Zadzwoniłem do jego szefowej – a obecnie mojej wspólniczki, czyli prof. Adriany Zaleskiej-Medyńskiej – i zaproponowałem współpracę w formie startupu. Zgodziła się już podczas pierwszej rozmowy, ustalenia zajęły nam jakieś 10 min. Obiecałem, że kolejny raz zadzwonię, kiedy uda mi się pozyskać kapitał startowy. No i udało się – po kilku miesiącach prac stworzyliśmy pierwszy, chroniący przed smogiem, oczyszczacz powietrza do autobusów Solaris.

Mówisz o smogu, a chciałeś przecież walczyć z koronawirusem.

Po pierwszym pandemicznym szoku zaczęło dominować przekonanie, że COVID-19 wkrótce przestanie być problemem. Wirus jednak – oczywiście na mniejszą skalę – z nami został, więc wróciliśmy do pierwotnych planów. Jesteśmy już po rundzie seed, a nasz zespół rozrósł się z czterech founderów do ośmiu osób.

Czytałem wasze bio. Dosyć eklektyczny team.

To połączenie poważnej nauki z biznesem. Adriana w indeksie Hirscha (miernik wykazujący znaczenie prac naukowych autora – red.) ma ponad 30 punktów. To naprawdę sporo, jest osobą rozpoznawalną w świecie nauki. Natomiast jeśli chodzi o mój wkład w rozwój NanoSci, to przede wszystkim wniosłem doświadczenie związane z budową firmy technologicznej. Nie oznacza to jednak, że nie znam się na nauce – pomogłem dopasować do innowacyjnej technologii źródło światła, co umożliwiło powstanie gotowego produktu. Pierwsze sygnały o przełomowości rozwiązania otrzymałem jeszcze przed rejestracją startupu w KRS. Czułem, że trzymam w rękach coś naprawdę znaczącego.

Czym przekonałeś do współpracy tak doświadczonych naukowców?

Nazwałbym to fenomenem covidu. Wszyscy siedzieli w domach, martwiąc się o swoją przyszłość, jednocześnie szukając wartościowych inicjatyw, w które mogliby się zaangażować. Chciałbym podkreślić, że nasz produkt nie rozwiązuje wyłącznie problemów związanych z koronawirusem – jego zastosowanie jest znacznie szersze, uniwersalne. NanoSci nie zatrzyma zmian klimatycznych, ale ułatwi dostosowanie się do nich. Już teraz mogę zapowiedzieć, że pod koniec tego roku pokażemy produkty, które będą mogły wywrzeć pozytywny wpływ na każdego.

Jakie?

Zaprezentujemy system oczyszczania powietrza do klas szkolnych i biur. To będzie sprzęt prosty w instalacji, niepotrzebujący gigantycznej ilości energii elektrycznej, a jednocześnie taki, który znacząco obniży ilość bakterii, wirusów i szkodliwych substancji występujących w powietrzu. Mam 5-letnią córkę, więc przez ostatnie lata dokładnie widziałem, jak...