OC w górę, szczególnie dla młodych i mieszkańców największych miast. Czy to koniec niskich cen?

Samochody
Fot. Pixabay.com
Ceny OC ruszyły w górę – wynika z półroczonego raportu Punkty. Uśredniona składka w II kwartale br. wyniosła 600 złotych i była o ponad 4 proc. wyższa niż trzy miesiące wcześniej. Mimo to, na koniec pierwszej połowy tego roku nadal za obowiązkową polisę płaciliśmy o 33 złotych mniej niż przed rokiem – 602 złotych wobec ubiegłorocznych 635 złotych.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Ostatnie dwa lata przyzwyczaiły kierowców do systematycznych spadków cen OC w Polsce. W 2020 roku, mocny pandemiczny akcent można było dostrzec zwłaszcza w czasie pierwszej i drugiej fali – wówczas ceny obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych wyraźnie spadły. Dopiero II kwartał 2021 roku przyniósł nieznaczne wzrosty, zarówno na poziomie uśrednionej składki w całym kraju, jak i w przypadku stawek w poszczególnych województwach.

- Rosnące ceny OC to efekt m.in. zniesienia ograniczeń pandemicznych, częstszych podróży i coraz częstszego korzystania przez zmotoryzowanych z własnych samochodów. W drugim kwartale składki poszły w górę przeciętnie o 25 złotych. Jak pokazują dane Polskiej Izby Ubezpieczeń, o 5 proc. wzrósł też średni koszt jednej szkody. Rosną także inflacja i koszty pracy. Presji cenowej przygląda się również Komisja Nadzoru Finansowego. Niewykluczone więc, że II kwartał tego roku to dopiero początek wzrostu cen tych ubezpieczeń – mówi Michał Daniluk, członek zarządu Punkta.

Mazowieckie i pomorskie – tam kierowcy najbardziej dostali po kieszeni

Analizując kwartał do kwartału, średnia cena OC najmocniej poszybowała w górę w województwie mazowieckim, notując wzrost aż o blisko 8 proc. Tuż za nim było województwo pomorskie, w którym wzrost sięgnął niemal 7 proc. Podium na liście podwyżek zamyka dolnośląskie, z wynikiem bliskim 5 proc. Z kolei najniższy wzrost cen składek, bo nieprzekraczającym 1 proc., mogli odnotować mieszkańcy województwa opolskiego. Dla tego regionu dobra była zresztą cała I połowa roku, w trakcie której zmotoryzowani płacili jedne z najtańszych składek w całej Polsce (514 złotych). Tuż za nimi byli kierowcy z podlaskiego (533 złotych), a na pierwszym miejscu, z kwotą 508 złotych, uplasowało się województwo podkarpackie.

W pierwszym półroczu największe wahania cen dotyczyły także ośrodków miejskich i przypadły kierowcom z Gdańska (741 złotych), Warszawy (731 złotych) i Wrocławia (717 złotych), co oznacza, że płacili oni odpowiednio o 26-, 24- i 22 proc., więcej niż wynosi przeciętne OC w Polsce. Wśród miast wojewódzkich na najniższe średnie stawki za podstawową polisę mogli liczyć mieszkańcy Opola (527 złotych), Białegostoku (549 złotych) i Lublina (554 złote). Różnica między najdroższym a najtańszym miastem wojewódzkim wyniosła aż 214 złotych.

Dla kogo koniec niskich cen?

Największe wzrosty przeciętnego OC kwartał do kwartału w pierwszej połowie tego roku zanotowali mieszkańcy Gorzowa Wielkopolskiego (15 proc.) i Kielc (11 proc.). Sporo pieniędzy zniknęło również z portfeli młodych kierowców, którzy w I półroczu 2021 roku płacili za OC średnio 430 złotych więcej od starszych kolegów z wypracowaną historią ubezpieczeniową i niemal o 90 proc. więcej, niż wynosi przeciętna stawka za obowiązkową polisę. Po kieszeni dostają też szkodowi kierowcy. Ci z co najmniej pięcioma szkodami na koncie, na OC wydawali aż o 53 proc. (329 złotych) powyżej średniej składki. To właśnie im w ciągu ostatnich 6 miesięcy, jako jedynym z grupy szkodowej, składki za obowiązkowe ubezpieczenie urosły (o ponad 5 proc.).

– Wzrost cen OC jest nieunikniony, bowiem utrzymując niskie składki ubezpieczyciele musieliby nieustannie dopłacać do likwidowania szkód spowodowanych przez polskich kierowców. Zupełnie naturalnym jest zatem, że firmy ubezpieczeniowe windują ceny polis dla kierowców z krótką historią ubezpieczeniową czy wyższą liczbą szkód na koncie. Szczególnie ta ostatnia grupa nie może liczyć na taryfę ulgową, ponieważ w razie wypadku, OC musi chronić poszkodowanego i zrekompensować mu straty – mówi Małgorzata Adamczyk, członkini zarządu Punkta.pl.

Dysproporcje pomiędzy cenami OC zależą też od… wielkości miejscowości. Z analizy Punkty wynika, że składka OC w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców jest średnio o niemal 4 proc. niższa niż przeciętna składka w danym województwie. Średnio mieszkańcy mniejszych miejscowości za OC płacili mniej o 16 zł (561 zł) od przeciętnej składki ogólnopolskiej. Największe różnice w cenie pomiędzy dużym miastem a mniejszą miejscowością występują w województwie łódzkim i mazowieckim (w obu to ok. 8 proc.).

ZOBACZ RÓWNIEŻ