Nasze roboty mają intuicję
Polski start-up Nomagic to twórca ramienia robota, które może zidentyfikować i wybrać przedmiot z nieuporządkowanego zbioruz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2022 (84)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Dlaczego tak trudno skonstruować robota, który zastąpi ludzką rękę?
Wynik ewolucji jest niesamowity: przeciwstawny kciuk, palce mające odpowiedni opór, wiele stopni swobody. Ludzka ręka to naprawdę niezwykłe narzędzie, gdyż mamy nie tylko możliwość ruszania, jest dostępny również natychmiastowy pomiar różnych właściwości, tj. temperatura czy rodzaj powierzchni. Sprzęt, który opracowujemy w Nomagic, na razie jest mniej zaawansowany niż to, co stworzyła natura, ale zmierzamy w coraz lepszym kierunku. Mam nadzieję, że już wkrótce zrewolucjonizujemy e-commerce.
Wiele firm technologicznych stara się optymalizować działanie magazynów, więc taka robotyczna ręka znacząco ułatwiłaby osiągnięcie tego celu. Gdzie upatrywać waszej przewagi?
Duże firmy mające doświadczenie w optymalizacji centrów logistycznych – wykorzystujące sprzęt za dziesiątki milionów euro – skupiają się na wielu elementach funkcjonowania magazynu: od tego, jak przyjąć palety czy paczki, po to, jak ułożyć je do przechowania. Nomagic działa w taki sposób, w jaki powinien działać każdy startup – skupiamy się na wąskim obszarze, gdyż budujemy roboty typu „pick and place”, służące do manipulowania pojedynczymi, a przy tym różnorodnymi przedmiotami. Po kilku latach pracy nad tą technologią dostrzegam, że trudne są zawsze ostatnie procenty. Łatwo zbudować demo, kiedy robot działa przez 80 proc. czasu, znacznie trudniej o stworzenie robota, który działałby sześć dni w tygodniu, przez 24 godziny na dobę, wykonując setki zadań na godzinę. Pojemność magazynu jednego z naszych klientów to setki tysięcy produktów, one się od siebie różnią, widzicie więc, jak ogromne wyzwanie stoi przed takimi firmami jak Nomagic.
Któremu sprostanie ma umożliwić…?
AI. Nasze roboty uczą się, zbierają doświadczenie w poszczególnych magazynach, osiągają pewien stopień intuicji – nie znając nowego opakowania, mimo wszystko dają sobie z nim radę, bo to opakowanie w miarę podobne do innych, z którymi miały do czynienia w przeszłości. Nie mówimy więc o prostym mapowaniu w stylu: „widziałem już taki kabelek, więc wiem, jak go podnieść”, ale skomplikowany proces: „widziałem 10 różnych kabelków, w różnych opakowaniach, więc teraz potrafię podnieść nie tylko te 10, ale również kilka innych”.
Więcej możesz przeczytać w 9/2022 (84) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.