Samochód pracujący
Fot. Materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2017 (16)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Vany to auta, które powstały na bazie pojazdów dostawczych. Odpowiednio skonfigurowane dają jednak nie mniejszy komforty jazdy niż naprawdę dobre samochody osobowe. Najważniejsza jest w nich funkcjonalność – mają przede wszystkim służyć do przewozu towarów i zapewniać wygodny transport ludzi. Wygląd schodzi na drugi plan, dlatego, decydując się na konkretny model, trzeba pogodzić się z mniej lub bardziej kanciastą bryłą auta (choć oczywiście producenci dokładają starań, żeby nadać jej jak najbardziej efektowną formę).
Jakość osobówki
Na rynku takich pojazdów bardzo dobrze radzą sobie firmy, które mają też mocną pozycję wśród zwykłych pojazdów dostawczych. W Polsce to m.in. Fiat, Renault, Peugeot, Opel, Ford czy Mercedes. Ten ostatni daje nabywcom bardzo duży wybór, na dodatek mocno zróżnicowany. Przede wszystkim można zdecydować się na jeden z dwóch rodzajów vanów: luksusowego Mercedesa klasy V albo bliższego autom dostawczym Vito Tourer.
Z zewnątrz klasa V wygląda jak elegancko wykończony „dostawczak”, ale... na tym podobieństwa się kończą. Pudełkowata bryła nadwozia to zresztą zaleta tego wozu – oznacza, że każdy centymetr kwadratowy powierzchni wykorzystano tak efektywnie, jak to tylko możliwe. W konsekwencji mamy więc auto z bardzo przestronną kabiną i przepastnym bagażnikiem. Klasą V w luksusowych warunkach może podróżować sześć osób, a w nieco skromniejszych – aż osiem. Jeśli auto przeznaczone jest dla szóstki podróżnych, w jego kabinie znajduje się tyleż wygodnych, samodzielnych foteli. W przypadku wersji 8-osobowej w drugim i trzecim rzędzie montowana jest kanapa dla trzech pasażerów. Co ciekawe, w niektórych wariantach pojedyncze fotele można obrócić i ustawić tyłem do kierunku jazdy. W ten sposób można stworzyć luksusowo wykończoną, mobilną salkę konferencyjną.
Klasa V ma jeszcze tę zaletę w porównaniu z wieloma innymi pojazdami zbudowanymi na bazie samochodów dostawczych, że jakość jej wykończenia odpowiada osobowym Mercedesom. Konsola środkowa zawiera detale, które znajdziemy w takich limuzynach jak klasa E i klasa S. Na liście dodatków są natomiast m.in. kamery wspomagające parkowanie, elektrycznie regulowane, podgrzewane i wentylowane fotele, lodówka montowana w środkowej konsoli, nawigacja z podłączeniem do internetu czy też system audio firmy Burmester. Chyba jedyną wadą klasy V jest jej cena: najtańsza wersja kosztuje niemal 170 tys. zł, a gdy wybierzemy mocniejszy silnik, napęd 4x4, automatyczną skrzynię biegów i kilka innych opcji, bardzo łatwo przekroczymy 300 tys. zł. To już pieniądze, za które można kupić luksusową limuzynę. Tyle że żadna z nich nie będzie miała tak dużego bagażnika...
Tańszą alternatywą dla klasy V jest Mercedes Vito, dostępny w ogromnej liczbie wersji. Może być busem dla ośmiu osób, ale także 5-osobowym dostawczakiem z bardzo dużą, oddzieloną ścianką przestrzenią ładunkową, w której bez problemu zmieścimy standardową paletę. Vito w podstawowych wersjach kosztuje mniej niż 100 tys. zł, ale też jego wykończenie – z twardymi obiciami drzwi, widoczną w kabinie, lakierowaną blachą, prostymi siedzeniami i gołą podłogą – nie zachwyca. W takich wersjach to wóz typowo roboczy. Wystarczy jednak dodać pakiety z lepszej jakości fotelami, obiciami drzwi i wyposażeniem poprawiającym komfort (np. klimatyzacja i sprzęt audio), by siermiężne Vito zmienić w wygodny, rodzinny busik.
Nie tylko do pracy
Podobnym samochodem jest Ford Tourneo Custom, który – choć zbudowany z wykorzystaniem podzespołów Transita – może być postrzegany jako model bliższy autom osobowym. W jego przestronnej kabinie może się zmieścić nawet dziewięć osób wraz z całkiem sporym bagażem (oczywiście zależnie od wybranej konfiguracji siedzeń). Ford zapewnia zresztą, że wnętrze jest na tyle uniwersalne, że może być zaaranżowane na ponad 30 różnych sposobów tak, by dostosować układ siedzeń do indywidualnych potrzeb. Oczywiście Ford oferuje też mnóstwo wyposażenia dodatkowego, które ma wpływać na bezpieczeństwo jazdy i komfort. Na liście opcji znajdziemy m.in. tempomat z radarem, który sam ustala prędkość jazdy w taki sposób, by utrzymywać bezpieczną odległość od innych użytkowników drogi, czy też system ostrzegania przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu.
Kolejnym efektownym samochodem należącym do omawianej kategorii jest Opel Vivaro, który w wersji kombi idealnie nadaje się na uniwersalnego vana: do przewożenia ludzi lub dużej ilości towaru. Ma on bardzo sympatyczny wygląd (to zasługa „uśmiechniętego” grilla) i dość dynamiczną linię nadwozia, choć oczywiście kanciasta sylwetka jest nie do ruszenia. Jak w większości samochodów tego segmentu, w Vivaro może wygodnie podróżować nawet dziewięć osób, usadowionych w trzech rzędach. Co więcej, nawet w 9-osobowej konfiguracji, w wersji kombi, da się załadować nawet 1,8 m sześc. pakunków, natomiast po złożeniu lub usunięciu dwóch rzędów siedzeń przestrzeń ładunkową można powiększyć nawet do 4 m sześc. To bardzo dużo.
Kabina Vivaro, w wersji z odpowiednio bogatym wyposażeniem, jest równie wygodna jak w dobrej klasy autach osobowych. Znajdziemy w niej np. poręczną kierownicę z kompletem przycisków do sterowania systemem audio, bardzo wygodny fotel kierowcy, który można ustawić dokładnie według potrzeb (bez względu na wzrost), czy też ładny zestaw wskaźników uzupełniony znajdującym się na środkowej konsoli dużym ekranem systemu multimedialnego. Nie zabrakło też drobnych, praktycznych rozwiązań, które pozytywnie wpływają na wygodę codziennego użytkowania: to m.in. poręczny uchwyt na smartfona zamontowany na desce rozdzielczej czy dodatkowy uchwyt na tablet zlokalizowany tuż nad radiem.
Jednym z najnowszych modeli w klasie vanów jest Peugeot Traveller, który w wariancie Business jest przedstawiany jako luksusowa, mobilna sala konferencyjna. Rzeczywiście, w odpowiednio skonfigurowanej wersji może pełnić taką funkcję. Wystarczy zamówić po dwa fotele w drugim i trzecim rzędzie oraz obracane siedzenia drugiego rzędu. Przydadzą się też rozkładane stoliki. W ten prosty sposób nawet podczas długiej podróży można swobodnie prowadzić rozmowę czy też oglądać przygotowane wcześniej prezentacje. Brakuje tylko rozwijanego ekranu oraz projektora... Kokpit Travellera bardziej przypomina zwykłe samochody osobowe niż dostawczaki. Jest ładny, wykonany z przyzwoitej klasy materiałów, a na jego środku – w odpowiednio bogatej wersji wyposażenia – znajduje się ekran systemu multimedialnego, na którym wyświetlane są nie tylko mapy nawigacji, lecz także obraz z kamer pokazujących otoczenie samochodu.
Pisząc o samochodach do przewozu dużej liczby pasażerów wraz z ich bagażem, nie sposób nie wspomnieć o Volkswagenach: Transporterze, Multivanie i Caravelle. Każdy z tych modeli bazuje na tym samym podwoziu i nadwoziu oraz identycznych technologiach. Różni je jednak standard wykończenia. Transporter jest najbliższy samochodom dostawczym, natomiast Caravelle kosztuje najwięcej i traktowany jest jako van biznesowy. Ma też wnętrze wykończone na zdecydowanie najwyższym poziomie.
Każdemu według potrzeb
A na co zwracać uwagę, decydując się na duże vany? Stylizacja nadwozia to rzecz gustu, choć na pewno przyjemniej jest jeździć samochodem wyglądającym bardziej nowocześnie i jak najmniej przypominającym kanciasty prostopadłościan. Reszta to już kwestia realnych potrzeb. Jeśli auto ma jeździć na co dzień po mieście albo na krótkich dystansach i oszczędnie wozić towar – lepiej wybrać niezbyt mocny silnik Diesla, który będzie mało palił. Z drugiej strony: na długich trasach lepiej sprawdzi się mocniejsza wersja jednostki napędowej o mocy 150 KM i więcej. Kolejna decyzja, którą musimy podjąć, dotyczy rodzaju skrzyni biegów: można mieć tańszą, ręczną lub droższy automat, który daje kierowcy sporo wygody. Niektórzy producenci, jak choćby Mercedes i Volkswagen, oferują też napęd 4x4. To przydatne rozwiązanie, gdy samochód porusza się w górach albo często zapuszcza na polne drogi lub leśne dukty.
A wyposażenie? To również rzecz indywidualnych upodobań. Vana można bez problemu „urządzić” nie gorzej niż luksusowe auto osobowe. Większość producentów oferuje bowiem mnóstwo dodatków, które wpływają i na komfort jazdy, i na bezpieczeństwo. Są też pewne rzeczy, na które szczególnie warto zwrócić uwagę. Na przykład zmiana 8-osobowego vana w pakownego dostawczaka to nie jest kwestia 5 min. Wymontowanie foteli oraz kanapy zajmuje sporo czasu i raczej potrzeba do tego dwóch osób – siedzenia są po prostu bardzo ciężkie. Jeśli więc realnie potrzebujemy wozu dla pięciu osób i przestrzeni ładunkowej, weźmy auto ze stałą ładownią oddzieloną przegrodą (jak np. Mercedes Vito Mixto).
Kolejna sprawa to tylne drzwi: w pojeździe wakacyjnym klapa unoszona do góry pewnie się sprawdza, bo duża tylna szyba zapewnia dobrą widoczność, ale w pojeździe dostawczym lepiej mieć drzwi skrzydłowe. Choćby dlatego, że łatwiej wtedy załadować towar, używając wózka widłowego lub podnośnika.
Na koniec zadajmy dość przewrotne pytanie: czy takie dostawczo-osobowe pojazdy rzeczywiście mogą zastąpić zwykłe auta osobowe? Jeżeli będą używane wyłącznie w mieście, na pewno nie, bo są zbyt wysokie na wiele parkingów podziemnych i za duże, by łatwo nimi zaparkować w zatłoczonym centrum. W takiej sytuacji lepiej sprawdzi się zwykła osobówka. Jeśli jednak chodzi o ładowność, pakowność i liczbę dostępnych siedzeń, tego typu aut nie pobije żaden minivan ani tym bardziej SUV.
Piotr Wójcik, Marketing Manager Mercedes-Benz Vans
Od kilku lat obserwujemy zwiększone zainteresowanie osobowymi wersjami vanów Mercedesa, takimi jak Vito Tourer czy klasa V. Oprócz klientów, którzy doceniają możliwość podwójnego, biznesowo-prywatnego wykorzystania naszych samochodów, pojawili się też tacy, którzy kupują je wyłącznie do użytku prywatnego.
Powodów jest kilka. Przede wszystkim samochody te dają obecnie pasażerom nieporównywalnie większy komfort. Można się w nich poczuć jak w luksusowym samochodzie osobowym, w którym na wyposażeniu są indywidualnie podgrzewane i chłodzone fotele w każdym rzędzie czy też np. chłodzone pojemniki na kubki. Jest jednak taka ich zaleta, której nie ma w innych autach osobowych, nawet typu SUV. To przestronność, która przekłada się na swobodę i uniwersalność. Dlatego nasze samochody są chętnie wybierane przez aktywne rodziny, zwłaszcza takie, które uprawiają sport. Z łatwością można zapakować do nich m.in. deskę surfingową czy rower.
Prawie jak autobus
O ile na bazie średniej wielkości pojazdów dostawczych wielu producentów buduje bardzo wygodne samochody, które z powodzeniem mogą służyć jako rodzinne auta idealne do wyjazdu na weekend lub na wakacje, o tyle wykorzystując podzespoły dużych dostawczaków, buduje się pakowne autobusiki z ogromną przestrzenią na bagaże. W przeważającej części to samochody 9-osobowe, z nawet czterema rzędami wygodnych foteli oraz wielkim bagażnikiem. Jednym z przedstawicieli tego rodzaju wozów jest Mercedes Sprinter Kombi, który pełni funkcje minibusa z siedzeniami w układzie 2+2+2+3. Marka ta ma jednak wielu konkurentów. Podobnej klasy samochody to m.in. Opel Movano, Peugeot Boxer, Renault Master, Volkswagen Crafter czy też Fiat Ducato.
Vanem na kemping
Na bazie samochodów dostawczych niektórzy producenci budują też samochody kempingowe. Może nie są tak rozbudowane jak pojazdy proponowane przez specjalistów od kempingowych zabudów, ale w razie potrzeby spokojnie można się w nich przespać.
Mercedes proponuje modele Marco Polo i Marco Polo Activity. Pierwszy z nich bliższy jest klasie V i oprócz wygodnych foteli, które można przekształcić w miejsce do leżenia, oraz dodatkowego łóżka pod podnoszonym dachem, ma także zabudowę z szafkami, kuchnią, a nawet prysznicem. Marco Polo Activity bliższe jest dostawczemu Vito i nie ma „kuchennej” zabudowy, lecz w zamian oferuje szersze łóżko w kabinie oraz – jak Marco Polo – dodatkowe miejsca pod unoszonym ku górze dachem.
Podobne auto oferuje też Volkswagen – to California zbudowana na bazie popularnego Transportera. W wersji California Beach ma dwa obszerne miejsca do leżenia. W bardziej rozbudowanych wersjach na pokładzie jest też zabudowa z szafkami, kuchnią czy prysznicem.
Więcej możesz przeczytać w 1/2017 (16) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.