Czyż nie jestem chodzącą zmianą?
© Joanna frotka Kurkowskaz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 7/2017 (22)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Z tym podejściem ona – bardzo znana, można powiedzieć, „marka” w świecie startupów, wykładowczyni, panelistka, mentorka – niedawno zdecydowała się na wyjątkową zmianę.
„Agnieszka Oleszczuk-Widawska” wyszła bowiem ponownie za mąż i nazywa się teraz Maciejowska. – Pomyślałam: jak nowe otwarcie, to nowe. Tak, chodzi o rebranding – zauważa i dodaje, że znajomi pytali ją z niepokojem „co teraz, co teraz...?”, bo sądzili, że tym jednym ruchem zaprzepaści swój dorobek. Żartowała wtedy: „Sprzedam Oleszczuk-Widawską jak domenę. Może coś jest warta...”.
Ale na poważnie uznała, że znalazła, po pierwsze, mężczyznę swojego życia, a po drugie – spokój ducha. Postanowiła to podkreślić, przyjmując w świecie interesów wyłącznie nazwisko męża. Tym bardziej jest to godne odnotowania, że sama siebie nazywa feministką i dba o poprawę pozycji kobiet w biznesie m.in. poprzez Sieć Przedsiębiorczych Kobiet.
Prywatna strefa jest dla niej równie ważna. – Jeśli masz ją poukładaną, łatwiej robić karierę – podkreśla. W godzinach pracy nie wydzwaniają do siebie z mężem – także człowiekiem nowych technologii – a wieczorami mają wspólny czas. Chętnie wtedy idą nad morze, bo państwo Maciejowscy przeprowadzili się dwa lata temu do Gdyni, skąd już całkiem blisko do Słupska, gdzie Agnieszka została społeczną doradczynią ds. nowych technologii prezydenta tego miasta. – Czyż nie jestem „chodzącą zmianą”? – pyta retorycznie.
Skala rośnie
Agnieszka mieszkała już w Lublinie, który jest jej miastem rodzinnym i miejscem studiów, oraz w Warszawie, gdzie kontynuowała naukę i zaistniała w wielkim biznesie. Tu, wraz z pierwszym mężem, stworzyła narzędzie Evenea do sprzedaży biletów oraz obsługi i promocji rozmaitych wydarzeń. Nawet się nie spodziewała, jak bardzo ten pomysł stanie się popularny wśród użytkowników i doceniany przez branżę (został m.in. nagrodzony statuetką Aulera dla najlepszego startupu w 2011 r.).
W tym okresie otrzymała ofertę pracy na znacznie większą skalę. Pozostając w Evenea, objęła kierownictwo polskiego oddziału Founder Institute, największego na świecie akceleratora innowacyjnej przedsiębiorczości z Doliny Krzemowej. – Przez dwa lata odbierałam fantastyczną lekcję i upewniłam się, jak utalentowanych ludzi mamy u siebie, gotowych robić globalne biznesy – wspomina.
Angażowała się też w organizację międzynarodowych wydarzeń, jak choćby Startup Weekend Lublin, a także, jako mentorka, wspierała konkursy i programy akceleracyjne, np. Startup Fest, Starter Rocket, Infoshare.
Wyjątkowa zmiana
W pewnym momencie wyjechała jednak do Trójmiasta, gdzie otrzymał pracę jej przyszły, drugi mąż. Wycofała się „operacyjnie” ze spółki Evenea, z którą zaczęły ją łączyć jedynie udziały. Przyznaje, że przeżyła syndrom „odstawienia od Warszawy”. Bała się, czy nie wypadnie z gry, czy coś jej nie ominie, bo przecież „w stolicy dzieją się sprawy najważniejsze”.
Po krótkiej przerwie znów jest, choć czasem na odległość, aktywna operacyjnie w Evenea (firma ma biuro w Warszawie) i chce realnie wpływać na „nadanie jej nowej prędkości”. Powtarza, jak zmiany ją nakręcają, wyzwalają świeże pomysły i siły do ich realizacji. – Prowadzenie biznesu nauczyło mnie ryzyka, nie umiem w pracy bez niego funkcjonować – mówi. Natomiast prywatnie... wyhamowuje, czuje, że nic nie musi, ma dystans do tempa wielkiego miasta, bo nie tylko cieszy się swoim małżeństwem, ale też oczekuje swego pierwszego dziecka. – To najważniejsza zmiana w moim życiu. Jestem szczęśliwa – mówi bez wahania.
I znów znajomi pytają: „co teraz, co teraz...?”. Tym razem nie umie odpowiedzieć konkretnie. Nie da się przewidzieć, jak bardzo córeczka Tola zmieni jej dotychczasowy świat. Chciałaby, żeby powstał układ „win-win”, czyli szczęśliwa mama i szczęśliwa córka.
Szansa jest obok
Agnieszka Maciejowska w ogóle chce, żeby świat był lepszy. To dlatego od dawna wspiera startupy zaangażowane społecznie i początkujących przedsiębiorców. – Jeśli wejdzie się w ten obszar, zrozumie się, że tego typu inicjatywy są znacznie ważniejsze niż to, ilu masz znajomych na Facebooku.
Osobiście ma ich zresztą dużo, wielu sprawdzonych, pomocnych, inspirujących. Przyznaje, że trzeba być mądrze wśród ludzi, umieć ich prosić o pomoc, ale jeszcze więcej dawać od siebie. – Nigdy nie wiesz, co przyniesie w przyszłości jakaś relacja. Trzeba o nią zadbać. Już na początku organizowania własnego biznesu warto poznawać ludzi, uczestniczyć w pożytecznych wydarzeniach, współtworzyć aktywną społeczność startupową – mówi.
Radzi debiutantom, aby rozglądali się przede wszystkim wokół siebie, zamiast szukać swojego miejsca tam, gdzie inni już odnieśli sukces. To, co się chce robić, powinno współgrać z zainteresowaniami i osobowością – Agnieszka wie o tym z własnego doświadczenia.
Opowiada o niedawnym spotkaniu z chłopakiem, który wysilał się, by omówić koncepcję własnego biznesu. Był w tym nieautentyczny. Zapytała: „A co najbardziej lubisz robić?”. Zdziwił się, był lekko zawstydzony. Wyglądało na to, że szczera odpowiedź nie pasuje do jego wyobrażenia o wielkim biznesie, o którym marzył. Przyznał w końcu, że najbardziej lubi wspinać się po skałkach. – To rozejrzyj się, jakie są potrzeby w twoim środowisku – Agnieszka zareagowała natychmiast.
Kierunek: misja
Jest w jury polskiej edycji konkursu Chivas The Venture dla młodego biznesu chcącego zmieniać świat na lepsze. W ubiegłym roku wygrała go firma Migam – oferująca usługę połączeń wideo z tłumaczeniami w języku migowym, a w tym Nexbio, której celem jest opracowanie nowatorskich metod wykrywania chorób roślin uprawnych. – W sumie mieliśmy w tym i w tamtym roku po ponad 100 zgłoszeń. Po takiej dawce propozycji rozwiązywania problemów ludzkości zadaję sobie pytanie: „Co ja zrobiłam dla innych?”.
Agnieszka współpracuje z PwC Polska w ramach inkubatora inicjatyw społecznych „Mała Wielka Zmiana”. Bierze udział w opracowywaniu rozwiązań, które mają przywracać na rynku pracy ludzi z różnych przyczyn na nim nieobecnych, bo są np. po wyrokach, bezdomni, długotrwale bezrobotni.
Od jesieni 2016 r. doradza też pro publico bono Robertowi Biedroniowi, prezydentowi Słupska, jak, gdzie i kiedy wdrażać w tym mieście nowe technologie. Organizowane są już wydarzenia i warsztaty w ramach programu „Wystartuj w Słupsku” i przygotowywane kolejne projekty dotyczące przedsiębiorczości i smart city. – Pragniemy dawać mieszkańcom Słupska, począwszy od tych najmłodszych, narzędzia, dzięki którym będą podnosić swoje umiejętności i tworzyć wartość dla siebie i dla miasta, tak aby nie chcieli z niego wyjeżdżać albo żeby chcieli do niego wracać.
Jej marzeniem jest podniesienie wiedzy technologicznej wśród kobiet, zwłaszcza dojrzalszych. Mają często świetne pomysły na biznes, ale potrzebują edukacji IT. – Najwięcej pewności siebie daje wiedza – podkreśla Agnieszka. Chce organizować szkolenia dla kobiet, dotyczące np. modeli biznesowych, tworzenia stron internetowych czy technologii mobilnych. Odbywałyby się... w ośrodkach spa. – Na pewno nie będę nikogo zachęcać do działania słowami w stylu „wyjdź poza strefę komfortu” albo „wydobądź własne ja”. Nie. Dla mnie to są slogany. Czuję się natomiast mocna w tym, co jest sumą moich doświadczeń, zbiorem moich zmian. To czyni mnie wiarygodną.
Agnieszka Maciejowska
Absolwentka KUL (ochrona środowiska) i SGH (marketing internetowy).
Współzałożycielka, współwłaścicielka i współzarządzająca firmy Evenea zajmującej się promocją wydarzeń, sprzedażą online biletów na nie i komunikacją z ich uczestnikami.
Dyrektorka Founder Institute Warsaw (2011–2013).
Jurorka konkursu Chivas The Venture.
Współpracuje z PwC w ramach inkubatora inicjatyw społecznych.
Społeczna doradczyni prezydenta Słupska ds. nowych technologii.
Pochodzi z Lublina, mieszkała Warszawie, a od dwóch lat jej miastem jest Gdynia.
Więcej możesz przeczytać w 7/2017 (22) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.