Kapitałowa apostazja
Maciej Łuczak / fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 3/2023 (90)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Wszyscy, którzy nie chcieli do niego przystąpić, teraz będą przymusowo zapisywani do PPK. Po raz pierwszy taka procedura jest właśnie stosowana – w marcu 2023 r. Żeby z programu wystąpić za każdym razem trzeba będzie składać swojemu pracodawcy stosowne oświadczenie. Deklaracja rezygnacji w tradycyjnej papierowej formie musi być zatem własnoręcznie podpisana, a dokument elektroniczny należycie opatrzony podpisem kwalifikowanym. I tak w kółko Macieju albo dookoła Wojtek. Co cztery lata.
Prawie połowa ankietowanych przez firmę Mentor stwierdziło, że program Pracowniczych Planów Kapitałowych kojarzy się im z „pieniędzmi zabieranymi przez państwo”. Nic więc dziwnego, że spośród 11,5 mln uprawnionych zapisało się do niego tylko ok. 2,5 mln osób, a więc zaledwie 22 proc. Dla naszego kochanego państwa to zdecydowanie za mało. Trzeba to jakoś zmienić! Zatem niepokorni, którzy wolą w każdym miesiącu kupić sobie trzy butelki wódki i „dać w szyję”, niż zapłacić składkę – a także nie ukończyli jeszcze 55 lat – będą teraz przymusowo i automatycznie „wcielani” do systemu. Oczywiście wyłącznie dla ich własnego dobra.
Warto w tym miejscu przywołać smakowitą, bo gastronomiczną, historyjkę z niezapomnianych „Niewiarygodnych przygód Marka Piegusa” Edmunda Niziurskiego. Bohater książki nieuczciwie zdobyte od swojego ojca 100 zł postanawia przekazać na komitet rodzicielski z zaleceniem, aby kupiono za nie 20 obiadów dla anemicznych dziewczynek z jego klasy. A potem nakarmiono je „dodatkowo, nadprogramowo i przymusowo”. Na pytanie dlaczego właśnie w taki sposób rozbrajająco szczerze odpowiedział: „Te obiady nie są zbyt smaczne, a nasze dziewczynki są okropne i zasłużyły sobie, żeby je nakarmić dodatkowo!”. No tak, program też nie jest zbyt fajny, a pracownicy są okropni, a więc zasłużyli sobie, aby być trybikami w tej maszynie. Przymusowo! Wypada życzyć smacznego!
Deklaracja rezygnacji z PPK wymaga złożenia aż 7 (słownie: siedmiu) podpisów. Tak, to nie jest pomyłka. Jeden z nich musi się pojawić pod takim oto niezwykle rozbudowanym tekstem: „Powyższe oświadczenie jest zgodne z moją wolą. Składam je w sposób swobodny i nie znajduję się w stanie wyłączającym świadome lub swobodne podjęcie decyzji i wyrażenie woli”. Piękne! Przed podpisaniem tego dokumentu nie wolno więc wypić więcej niż jedno małe piwo lub kieliszek wina, najlepiej mszalnego. To oświadczenie jest praktycznie identyczne, jak w przypadku apostazji, a więc wystąpienia z Kościoła katolickiego. W zasadzie nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby obie procedury bardzo upodobniły się do siebie. Trzeba wiedzieć, że po dokonaniu aktu apostazji nie można już sprawować i przyjmować sakramentów, być chrzestnym, świadkiem bierzmowania lub zawarcia małżeństwa, należeć do stowarzyszeń, ruchów i organizacji kościelnych, a także trzeba „przyjąć na klatę”, że na naszym pogrzebie nie będzie księdza (oraz chórów anielskich). Będzie go musiał zastąpić świecki mistrz ceremonii pogrzebowej ubrany w powłóczysty czarny płaszcz.
A jakie mogą być w przyszłości konsekwencje w przypadku wystąpienia z PPK? Proszę bardzo, oto kilka propozycji. Pozostając poza wspólnotą wierzących w takie fantastyczne zabezpieczenie emerytalne, nie będziemy mogli mieć konta na rządowym portalu podatki.gov.pl i nie skorzystamy z kwoty wolnej od podatku. Wybór przecież należy do ciebie! Nie będzie także możliwe, aby rozwieść się ze swoim małżonkiem, jeździć samochodem z większą prędkością niż 90 km/godz., zapisać dziecko do klubu piłkarskiego i tenisowego, a rodzina – po naszej śmierci – nie otrzyma już zasiłku pogrzebowego. A jeszcze jedno. Jest niemal pewne, jak amen w pacierzu, że już za cztery lata, do deklaracji wystąpienia z programu Pracowniczych Planów Kapitałowych będziemy musieli jeszcze dołączyć pisemne oświadczenia wszystkich ośmiorga naszych pradziadków. Dzień dobry. Witajcie w byłym już NRD!
Więcej możesz przeczytać w 3/2023 (90) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.