Innowacje nie zawsze muszą być rewolucją
SHUTTERSTOCKz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2024 (109)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Jak podejść do wdrożenia innowacji w firmie?
Selim Oleksowicz: Najpierw musimy się zastanowić, czym jest innowacja. Zgodnie z definicją typową dla większości programów europejskich o innowacji mówimy najczęściej wtedy, kiedy przedsiębiorstwo wprowadza – poprzez produkt bądź usługę – nowe, niedostępne dotąd na rynku cechy lub funkcjonalności, które są istotne dla użytkownika.
Justyna de Bure: Aktualnie innowacje coraz rzadziej są absolutną nowością. To częściej znaczące usprawnienia pewnych procesów czy produktów wynikające z codziennych doświadczeń przedsiębiorców. Dla mnie innowacja jest pomysłem wynikającym z wnikliwej obserwacji oraz chęci optymalizacji czy automatyzacji procesów, a finalnie – zwiększeniem przychodów. I wdrożenie w życie tego pomysłu rzeczywiście nie jest proste.
S.: Innowacje nie zawsze muszą być rewolucją.
Dlaczego wdrożenie pomysłu nie jest proste?
J.: Na rynku jest zbyt dużo informacji, więc firmy – również w zakresie innowacji – sięgają po te, które nie zawsze są przydatne.
S.: Najważniejszym doradcą zawsze powinien być klient, więc moim zdaniem, jeśli w ogóle myślimy o skutecznym wprowadzeniu innowacji, kluczowa jest konfrontacja z rynkiem. Feedback pomaga dopracować produkt, a to coś, z czym startupowcy często mają niemały problem, gdyż aspektów koniecznych do szczegółowego określenia jest naprawdę mnóstwo. Zdarza się, że w trakcie tego procesu dojdziemy do wniosku, że to, co początkowo wydawało nam się innowacją, trzeba gruntownie przebudować, bo koniec końców – co już ustaliliśmy – najważniejszy jest klient.
J.: Opracowywanie innowacji to droga. Nie lubię w tym kontekście mówić o błędach, natomiast tym, czego warto unikać jest z pewnością zamknięcie się na jedną, konkretną wizję. Wydaje mi się wręcz, że sceptycyzm i realizm są fantastycznymi doradcami.
S.: Z doświadczenia wiem, że najprężniej działają zwykle przedsiębiorstwa mające kilku wspólników, którzy świetnie się uzupełniają, a przez pewne różnice – chociażby związane z cechami charakteru – potrafią dużo sprawniej przygotować produkt. Często dostaję też pytanie o to, kiedy jest ten moment, gdy powinniśmy zdać sobie sprawę, że opracowywana innowacja jednak nie niesie wartości dla użytkowników, a kiedy zmian jest zbyt dużo, warto powiedzieć „stop”. Sądzę, że przed rozpoczęciem każdego procesu należy określić założenia czasowe, po których chcemy, np. żeby produkt zarobił pierwsze pieniądze. Ponadto jeśli widzimy, że rynek nam „odjeżdża” – czyli jest w stanie szybciej i sprawniej reagować na zmiany – to znak, że robimy coś źle.
J.: Pamiętajmy też, że startup startupowi nierówny. Jeśli masz zewnętrznego inwestora, to on będzie wymagał od ciebie konkretnych wyników finansowych w konkretnym czasie. To oczywiście nakłada pewną presję, ale pod pewnymi aspektami jest pożądane. Moją firmę rozwijam ze środków własnych, więc mogę stwierdzić, że im większa swoboda, tym projekt bardziej rozciąga się w czasie. Co nie zmienia faktu, że innowatorzy to zwykle wieczni optymiści, więc o utrzymanie się w ryzach czasowych nie jest łatwo.
W jaki sposób Innovation Coach wspiera tych wiecznych optymistów w pracy nad innowacjami?
S.: Innovation Coach jest katalizatorem – przyspieszaczem i ułatwiaczem. Jest soczewką skupiającą wiele pomysłów i pokazującym, jak mogą wyglądać efekty. Z pomysłodawcą innowacji bez przerwy zastanawiamy się, jak zrobić coś lepiej, pokazujemy wiele aspektów jego działania. Innovation Coach daje wsparcie ekspertów mających naprawdę szeroką i praktyczną wiedzę związaną chociażby z komercjalizacją produktu. Pomagamy gruntownie przebudować nawet najbardziej chybione pomysły.
J.: Innovation Coach jest programem szczególnie przydatnym na najwcześniejszym etapie działalności, kiedy mamy pomysł na innowację, ale z braku doświadczenia poruszamy się po omacku. Taka konfrontacja z ekspertem może być kluczowa.
Więcej możesz przeczytać w 10/2024 (109) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.