Elektrykiem szybciej

Ponad 60 tys. – tyle aut z napędem elektrycznym, zdaniem analityków, będzie jeździć pod koniec grudnia 2022 r. po polskich drogach. W statystykach tych ujęte są też samochody elektryczno-spalinowe (PHEV), ale tylko te, które potrafią przejechać co najmniej kilkadziesiąt kilometrów z użyciem wyłącznie energii elektrycznej. Aut tylko na prąd (BEV) w tej liczbę będzie około połowy. Według danych za luty br., mamy zarejestrowanych nieco ponad 40 tys. aut elektrycznych i hybryd, które można ładować z gniazdka. W najbliższych miesiącach jest więc szansa na dwucyfrowy wzrost.

W końcu atrakcyjne dopłaty

Wspomniane dane z lutego, przedstawione przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, pokazują, że wzrost rynku w tym roku jest o ponad 70 proc. większy niż w tym samym czasie 2021 r. To ogromny skok. Eksperci z firm leasingowych, które podpisały już umowę z BOŚ Bankiem (ten bank zajmuje się dystrybucją rządowych dopłat), potwierdzają, że „Mój elektryk” w końcu zaczął działać. Przypomnijmy, że od lipca 2021 r. szansę na dopłatę niemal 19 tys. zł do zakupu samochodów na prąd otrzymali klienci indywidualni, natomiast pod koniec minionego roku do grona potencjalnych beneficjentów dołączyły przedsiębiorstwa oraz instytucje.

Co oferuje program „Mój elektryk”? Wysokość dopłaty nie jest imponująca, bowiem jest to nadal ta sama suma, którą można było uzyskać w ramach zakończonego porażką programu „Zielony samochód”. Jakie są powody obecnego, na razie umiarkowanego, ale jednak sukcesu? 

Przede wszystkim obecnie dopłaty można uzyskać do droższych aut. Zamiast poprzedniej górnej granicy 125 tys. zł, całkowicie nierealnej, obecny limit to 225 tys. zł – i jest to już suma, za którą można wybrać całkiem dobre samochody na prąd. To już nie tylko miejskie auta z niewielkim zasięgiem, ale również pakowne pojazdy dla całej rodziny, którymi bez ładowania można przejechać nawet kilkaset kilometrów. Zresztą, program „Mój elektryk” przewiduje bonus dla wielodzietnych rodzin (z co najmniej trójką dzieci) – mogą one uzyskać dopłatę do 27 tys. zł, zniesiono też limit wartości kupowanego auta.

Teraz o dopłaty mogą się ubiegać nie tylko klienci indywidualni, ale również przedsiębiorstwa i instytucje, w tym samorządowe. W przypadku elektryków można zyskać do 18,75 tys. zł albo do 27 tys. zł, o ile roczny przebieg auta wyniesie minimum 15 tys. km (trzeba złożyć stosowną deklarację, która potem jest weryfikowana). W jeszcze lepszej sytuacji są nabywcy elektrycznych samochodów dostawczych. W tym przypadku można uzyskać do 50 tys. zł lub do 70 tys. zł, deklarując podwyższony roczny przebieg.

Dogonić czołówkę

Jak rynek e-samochodów wygląda w Europie? Otóż w połowie 2021 r. nowe elektryczne auta stanowiły tylko 3 proc. europejskiego rynku, ale już pod koniec minionego roku odsetek sprzedawanych aut elektrycznych i PHEV-ów to niemal 19 proc. Oczywiście jednym z powodów jest coraz większa liczba modeli spalinowo-elektrycznych w ofercie poszczególnych marek, które muszą dbać o utrzymanie średniego poziomu emisji dwutlenku węgla na poziomie, którego wymagają unijne przepisy.

Jednak, gdy mowa o autach w stu procentach elektrycznych, w krajach Europy Zachodniej też widać spore zmiany. W Niemczech zarejestrowano ponad 350 tys. aut na prąd, we Francji – ponad 160 tys. To właśnie w Polsce w minionym roku mieliśmy bardzo duży skok liczby rejestracji...