Druga fala pandemii pobudzi startupy do giełdowych debiutów?
Giełda Papierów Wartościowych, Fot. materiały prasoweStartupy i młode firmy znowu się ożywiły, szukają źródeł finasowania. Jedną z opcji pozyskania kapitału pozostaje wejście na giełdę, szczególnie na tzw. mały parkiet, czyli NewConnect. Jak zauważa dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista Domu Maklerskiego X-Trade Brokers, banki mają dość konserwatywną politykę udzielania kredytów dla takich podmiotów, natomiast na giełdzie tego typu spółki przyciągają zdecydowanie największą rzeszę inwestorów. Jednocześnie zainteresowanie polskim rynkiem papierów wartościowych jest najwyższe od wielu lat, zwłaszcza wśród indywidualnych graczy.
Dziś NewConnect nadal pozostaje rynkiem dla sektora MŚP, w tym przedsiębiorstw o wysokim potencjale wzrostu, który umożliwia im rozwój i zapewnia nowe źródła finansowania - komentuje Piotr Borowski, członek zarządu GPW.
Jak stwierdza ekonomista prof. Krzysztof Piech, mały parkiet był bardzo dobrym pomysłem, wzorowanym na amerykańskiej giełdzie Nasdaq, ale już realizacja nie była zgodna z trendami występującymi na świecie. NewConnect został więc drobną, prowincjonalną giełdą zasilaną głównie kapitałem krajowym, w związku z czym nie daje odpowiedniej możliwości polskim startupom wypromowania się i pozyskania zagranicznego kapitału. Zdaniem eksperta, korzystniejsze byłoby ułatwienie wchodzenia na Nasdaq czy inne globalne giełdy.
Natomiast ekonomista Marek Zuber przekonuje, że mały parkiet niekoniecznie sprawdza się jako miejsce pozyskania kapitału dla typowych startupów. Grupa prywatnych inwestorów zainteresowanych nimi pozostaje stosunkowo niewielka, a takich dobrze rokujących rozwiązań nie ma zbyt wiele. Według eksperta, wejść na NewConnect można, żeby się scashować, a więc to już musi być któryś etap rozwoju spółki. Pytanie tylko, czy dziś jest wystarczający popyt na akcje.
Dla firm dobry okres na wchodzenie na giełdę jest wtedy, gdy notowania rosną, kiedy jest duże zainteresowanie wśród inwestorów. I tak jest właśnie teraz, ale nie wiemy, jak długo to potrwa, bo nie możemy powiedzieć, że sytuacja gospodarczo jest specjalnie dobra - mówi dr Przemysław Kwiecień.
Prof. Piech przekonuje, że mimo wszystko, to nie jest specjalnie dobry czas dla startupów. Pomimo wzrostów na giełdach międzynarodowych, pozyskanie kapitału nie było łatwe w ostatnich miesiącach. Część inwestorów będzie ograniczała wydatki, zwłaszcza te związane z niepewnymi przedsięwzięciami, a ryzyko w przypadku startupów zawsze jest duże. Częściej będą wybierane firmy o uznanej reputacji.
Dziś na giełdzie największym powodzeniem cieszą się branże nowatorskie, takie jak gaming, fotowoltaika, ekologia czy IT. Takie spółki niesamowicie podrożały - informuje dr Kwiecień.
Andrzej Głowacki, prezes zarządu Grupy Kapitałowej DGA S.A. zaznacza, że największe szanse na debiut na tzw. małym parkiecie mają producenci gier komputerowych - tak można wywnioskować na podstawie wycen spółek na GPW S.A.
Niepewna przyszłość
W przestrzeni publicznej pojawiają się opinie, że jesienią może nadejść druga fala pandemii, co może być zagrożeniem dla startupów i młodych firm rozważających debiut na parkiecie. Nastroje giełdowe są chybotliwe i potrafią się zmieniać dość gwałtownie. Trzy miesiące temu były ogromne obawy, że emisja nie dojdzie do skutku, bo wszyscy byli sparaliżowani. Teraz na rynku jest euforia - szczególnie wśród inwestorów indywidualnych - za chwilę jednak może się okazać, że jest ona zupełnie nieuzasadniona.
Andrzej Głowacki przekonuje, że każda sytuacja kryzysowa, a taką może być druga fala pandemii, jest zagrożeniem, ale także dużą szansą. Elastyczna firma, z dużym potencjałem, winna znaleźć dla siebie niszę dla wykreowania usług lub produktów. Teraz zbieramy doświadczenia po okresie funkcjonowania w całkowicie odmienionych warunkach. I - jak podsumowuje ekspert z DGA - w zasadzie to może być dobry czas dla startupów. One na pewno muszą być przygotowane w aspekcie optymalizacji kosztów stałych i ciągłego penetrowania rynku i jego potrzeb.