Chiny wprowadzają represje wobec biznesu. Potrwają całe lata
Chiny chcą zachować możliwie dużą kontrolę / Fot. Adobe StockDruga co do wielkości gospodarka świata wprowadza zasady obejmujące takie obszary jak bezpieczeństwo narodowe, technologie i monopole. Plan pojawia się wkrótce po tym, jak Pekin zaczął atakować branżę technologiczną i edukacyjną.
Dokument odnosi się do przewodniczącego Mao, gdy Chiny świętują 100. rocznicę powstania Partii Komunistycznej. Plan ma 10 punktów i ma obowiązywać do końca 2025 r. Został wydany przez chińską Radę Państwa i Komitet Centralny Partii Komunistycznej.
Chiny chcą wzmocnić przepisy w "ważnych dziedzinach", takich jak nauka i innowacje technologiczne, ale też kultura i edukacja. Dzieci i nastolatki mają uczyć się tego, na czym zależy rządowi i Partii Komunistycznej, więc program nauczania będzie pod większą kontrolą. Z kolei firmy technologiczne będą miały często związane ręce, gdy np. zechcą przeprowadzić debiut na amerykańskiej giełdzie, czy też nie będą chciały współpracować z rządem. Kontrola, kontrola i jeszcze raz kontrola.
Raport: Ile zarabia programista
Plan zakłada również, że chiński rząd chce walczyć z monopolistami na rynku. Przeglądowi zostaną poddane m.in. finanse internetowe, sztuczna inteligencja, big data (wielkie zbiory danych), przetwarzanie w chmurze i inne sektory gospodarki cyfrowej, które w ostatnich latach świetnie się rozwijały.
Tego rodzaju polityka wzbudza uzasadnione obawy o to, że represje Pekinu będą kontynuowane i rozszerzane w nadchodzących latach.
Akcje wielu chińskich spółek, które są już notowane na giełdach w USA czy Hongkongu, gwałtownie spadły w tym roku, ponieważ inwestorzy obawiają się o działania chińskiego rządu, który chce mieć coraz większą kontrolę.
Pekin wszczął już dochodzenia antymonopolowe w niektórych największych firmach technologicznych w kraju i zapowiedział kolejne działania dla wielu innych firm. W kwietniu gigant technologiczny Alibaba nie miał wyjścia i musiał przyjąć grzywnę w wysokości 2,8 mld dolarów po tym, jak dochodzenie wykazało, że przez lata nadużywał swojej dominującej pozycji na rynku. Alibaba nawet nie próbowała się bronić, co nie jest dziwne - firma z góry wiedziała, że nie ma szans na jakąkolwiek obronę.
Chiny: kontrola przede wszystkim
W zeszłym miesiącu Tencent otrzymał polecenie zakończenia umów licencyjnych na wyłączność z wytwórniami płytowymi na całym świecie, a niektóre z największych platform internetowych, takie jak Kuaishou, narzędzie komunikacyjne Tencent QQ, Alibaba Taobao i Weibo, otrzymały polecenie usunięcia "nieodpowiednich treści związanych z dziećmi".
Zobacz: Dochód pasywny przez internet w 2021
Chiny nie chcą też, aby nauczyciele mogli dorabiać po lekcjach i udzielać korepetycji. Można się domyślić, że chodzi o to, aby "przypadkiem" nauczyciel nie uczył dziecka czegoś innego, niż w programie akceptowanym przez Partię Komunistyczną.