Ceny masła idą na rekord. Na Wielkanoc zapłacimy 12 zł za kostkę

W ciągu pół roku ceny masła dwukrotnie podrożały o 30 proc.
W ciągu pół roku ceny masła dwukrotnie podrożały o 30 proc. / fot. shutterstock.
Choć do inflacji na skalę 20 proc. jeszcze daleko, niektóre produkty drożeją jeszcze bardziej. Masło w styczniu podrożało o 30 proc. – W mojej ocenie, przyszedł czas na wyznaczenie nowego progu psychologicznego. Prawdopodobny jest scenariusz, że masło będzie kosztowało nawet 12 zł w cenie regularnej i 8,99 zł lub więcej w promocji - wskazuje Piotr Bielą, współautor raportu UCE RESEARCH na temat drożejących cen.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

W styczniu br. masło podrożało w sklepach średnio aż o 29,2% rdr - wynika z raportu UCE RESEARCH, Hiper-Com Poland i Grupy BLIX. Przeanalizowano blisko pół tysiąca cen detalicznych, zarówno regularnych i promocyjnych. 

– To znaczący wzrost, który odzwierciedla globalne i lokalne napięcia inflacyjne. Główne przyczyny to rosnące koszty surowców, energii oraz logistyki – komentuje Julita Pryzmont, współautorka raportu z Hiper-Com Poland.

Sieci handlowe rezygnują z dużej części marż na maśle

Od początku 2024 roku masło jest najbardziej poszukiwanym produktem promocyjnym, co potwierdzają kolejne raporty Grupy BLIX. – To zjawisko nie powinno nikogo dziwić. Jest to artykuł kupowany przez większość konsumentów i drastycznie drożeje w ostatnim czasie. Sieci handlowe, starając się ograniczyć wzrost cen masła, rezygnują nawet z dużej części swoich marż. W ten sposób budują atrakcyjność ofert dla klientów – mówi Piotr Biela, współautor raportu z Grupy BLIX.

W opinii Julity Pryzmont, konsumenci powinni jednak przygotować się na dalszy wzrost cen w sklepach. Sytuacja na rynku masła jest wciąż niestabilna i dynamiczna. Dalszy jej rozwój zależeć będzie od szeregu czynników ekonomicznych i biznesowych. Wśród nich współautorka raportu wylicza globalne trendy w produkcji mleka, politykę rolną, kursy walut oraz ewentualne zmiany w strategiach handlowych sieci detalicznych.

Nowa norma ceny masła: 12 zł za kostkę przed Wielkanocą 

– W mojej ocenie, przyszedł czas na wyznaczenie nowego progu psychologicznego. Prawdopodobny jest scenariusz, że masło będzie kosztowało nawet 12 zł w cenie regularnej i 8,99 zł lub więcej w promocji. Myślę, że te poziomy osiągniemy jeszcze przed Wielkanocą, o ile na rynku nie wydarzy się nic nadzwyczajnego w tej kwestii – dodaje Piotr Biela.

Oczywiście mowa o średniej cenie, bo w niektórych sklepach już teraz kostka masła potrafi kosztować 15 zł. 

Jak pisaliśmy jesienią masło od sierpnia do połowy listopada 2024 roku odnotowano średni wzrost cen o ponad 30% w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. Wtedy przed scenariuszem, który rozgrywa się obecnie przestrzegały nas rynki Czech i Słowacji. W Czechach cena kostki masła w październiku 2024 roku wynosiła średnio 69 koron czeskich (około 12 zł), a w listopadzie wzrosła do 75-80 koron (13-14 zł), to czyniło masło u południowych sąsiadów Polski droższym od cen we Włoszech, Niemczech czy Austrii.

Jak opisuje TOK FM w obliczu wyższych cen masła w Czechach i na Słowacji, wielu mieszkańców tych krajów decydowało się na zakupy w polskich sklepach przygranicznych, gdzie ceny były co najmniej o połowę niższe. Zjawisko to, określane jako "turystyka maślana", prowadziło do zwiększonego popytu na masło w polskich marketach, co wpłynęło na wzrost cen i ograniczoną dostępność tego produktu dla lokalnych konsumentów. 

O 12 proc. mniej promocji na masło w sklepach

Raport BLIX udowadnia, że zmalała także liczba promocji na masło. Według analizy, w styczniu 2025 roku ogólnie sieci handlowe zrobiły o 11,6% mniej promocji niż rok wcześniej. – Chcąc uzyskać atrakcyjną cenę masła w promocji, sklepy zmuszone są do jego sprzedaży bez marży lub nawet poniżej ceny zakupu. W takich warunkach najczęściej ograniczają liczbę promocji, które obciążają ich budżety. Ale mimo znacznego wzrostu cen regularnych, przekraczających już 10 zł, masło w promocji nadal potrafi kosztować 4,99-5,99 zł za kostkę. To oznacza, że albo sieć dopłaca do akcji rabatowej, albo oferuje promocję w wyższej cenie – mówi Piotr Biela.

Z raportu wynika, że promocje i akcje rabatowe rdr. najbardziej ograniczyły supermarkety – o 22,7%, sieci convenience – o 21,9%, a także hipermarkety – o 10,7%. Na minusie były też sklepy cash & carry – 6,7% rdr. Z kolei na plusie znalazły się tylko dyskonty – 12,5%.

– Wyniki te sugerują, że ogólnie sklepy ograniczają promocje w celu ochrony marż. Dyskonty natomiast, znane z agresywnej polityki cenowej, mogą wykorzystywać mniejszą aktywność konkurencji, aby przyciągnąć klientów i wzmacniać swoją pozycję na rynku. Wzrost liczby promocji w tym formacie może również wynikać z ich długoterminowej strategii budowania lojalności klientów poprzez utrzymanie atrakcyjnych cen na kluczowe produkty spożywcze – wyjaśnia Julita Pryzmont.

Jak podsumowuje ekspert z Grupy BLIX, wiodące sieci dyskontów mogą zainwestować więcej w działania wizerunkowe i zrobić mocniejsze promocje na masło. Pozostali gracze nie mają szans w tym maślanym wyścigu, więc odpuszczają i skupiają się na innych produktach.

Dlaczego masło tak nagle drożeje?

– W ostatnim czasie mamy do czynienia ze zmniejszoną produkcją mleka, co przekłada się na rekordowe ceny produktów mlecznych na Europejskiej Giełdzie EEX. Mniejsza podaż na rynku staje się silnym impulsem do wzrostu cen masła, który obserwujemy obecnie – wyjaśnia dr Krzysztof Łuczak.

Warto zwrócić uwagę, że Polska, w przeciwieństwie do Słowacji i Czech opiera produkcję masła na krowach innej rasy niż te u południowych sąsiadów. To istotne, gdyż z mleka polskich krów można wyprodukować znacznie więcej wartościowego masła niż z mleka krów słowackich i czeskich hodowców. Dochodzi efekt skali - w Polsce jest znacznie więcej gospodarstw mleczarskich choćby ze względu na powierzchnię państwa. To wszystko sprawia, że nasz kraj jest bardziej niezależny, a ceny masła w sklepach mogłoby być znacznie niższe. Jednak problem jest bardziej skomplikowany. Zmagamy się z problemami podobnymi do innych państw, a najlepiej pokazuje to przykład Niemiec.

Jeszcze w październiku analitycy ostrzegali przed wysokimi cenami masła na koniec roku. Jak informował wtedy portal TOK FM z rekordami mierzyli się niemieccy konsumenci. Bo tam cena detaliczna masła na sklepowych półkach znalazła się na historycznym poziomie. Kostka masła w dyskoncie kosztowała wtedy 2 euro 10 centów. Czyli prawie 9 złotych. Rok temu było to euro i 40 centów, czyli niecałe 6 złotych. Wzrost w ciągu 12 miesięcy? Szokujące 60 procent.

Klienci wybierają sklep w oparciu o cenę masła

Ceny masła idą tam w górę, ponieważ na rynku coraz częściej brakuje mleka. Wiele gospodarstw zrezygnowało z hodowli krów mlecznych. Rosnące koszty energii sprawiły, że produkcja przestała być opłacalna. Sytuację pogarsza również brak pracowników - do krów trzeba wstawać najczęściej o 4 rano. Nie jest to praca gwarantująca godną płacę komuś, kto nie jest właścicielem farm mleczarskich.

Jak podkreśla Piotr Biela, promocja na masło to numer 1 w tym roku i klienci z pewnością gotowi będą wybierać sklep w oparciu o jego cenę. 

Rosnące ceny masła w Polsce oraz zwiększony popyt ze strony zagranicznych konsumentów stawiają polskich kupujących w trudnej sytuacji. W obliczu nadchodzącego sezonu świąt Wielkanocnych, kiedy masło jest niezbędnym składnikiem wielu potraw, warto śledzić oferty promocyjne i rozważyć alternatywne produkty, aby zminimalizować wpływ podwyżek na domowy budżet. A te są już nieodłączną częścią polskiej ekonomii. W ciągu pięciu ostatnich lat inflacja wzrosła o 100 proc.

ZOBACZ RÓWNIEŻ