Biznes wysokich lotów

Kiedy miał kilka lat rodzice podarowali mu szybowiec do samodzielnego złożenia. Ten niepozorny prezent wpłynął na całe jego życie. Jak wspomina, od małego lubił patrzeć w niebo. Wyprawy z rodzinnej Brodnicy do dziadków w Inowrocławiu, by podziwiać na lokalnym lotnisku awionetki, były dla nie niego dużym przeżyciem. Później, już jako dorosły człowiek, dzięki swojemu uporowi i zdobywanej samodzielnie wiedzy, zaczął patrzeć z nieba na ziemię. Wszystko dzięki konstruowanym przez siebie pojazdom latającym wyposażonym w kamery.

Przyznaje, że w szkole nie był najlepszym uczniem. Cały swój wolny czas, zamiast na odrabianie lekcji, wolał poświęcać na obmyślanie latających pojazdów lub oglądaniu o nich filmów. Podobnie było ze studiami. Po trzecim roku studiowania architektury w Gdańsku, postanowił przerwać naukę, by prowadzić własną firmę zajmującą się fotografią z powietrza. Jak mówi, od zawsze była w nim potrzeba działania. Już w wieku 16 lat stworzył swój pierwszy zdalnie sterowany szybowiec. Później dołączyły do niego sterowce i helikoptery. Tworzenie pojazdów nawigowanych z ziemi było jednak dopiero początkiem. Tomasz Patan, twórca Jetson ONE, zawsze marzył o tym, żeby samemu wzbić się w powietrze. I spełnił to marzenie. Dziś ma na swoim koncie skonstruowanie pierwszego na świecie oktokoptera (Jetson ONE) umożliwiającego przemieszczanie ludzi. To jedyne na świecie tak zaawansowane rozwiązanie w tej dziedzinie. Na tym zresztą nie koniec, twórcy firmy już zapowiadają prace nad powietrzną taksówką.

Sukces z odrobiną szaleństwa

Jak wygląda Jetson ONE? To ważący 86 kg pojazd, który może unieść w powietrze człowieka o wadze do 95 kg. Ładowany elektrycznie oktokopter może osiągnąć prędkość do 102 km/godz. i pozwala bez ładowania odbyć lot do 20 min. Obsługa i sterowanie dronem jest bardzo intuicyjne i odbywa się za pomocą joysticków i dźwigni. Aby jednak zadbać o bezpieczeństwo, dla nabywców przewidziano kursy z obsługi pojazdów. Firma produkująca drona ma korzenie w Szwecji. To stąd pochodzi drugi ze współzałożycieli firmy Peter Ternström. Jednak prace nad samym pojazdem prowadzone są we włoskiej Toskanii, gdzie, jak podkreślają twórcy, panują idealne warunki do testowania urządzenia. Jego koszt to 92 tys. dol.

Co doprowadziło Tomasza Patana do stworzenia tak unikatowego pojazdu? – W moim przypadku było to połączenie pasji z działalnością biznesową – opowiada pomysłodawca i współwłaściciel Jetson ONE. – Co ciekawe, jako dziecko nigdy nie marzyłem o tym, by zostać przedsiębiorcą. Wszystko ułożyło się dosyć naturalnie. Zanim zacząłem pracę nad Jetson ONE, prowadziłem firmę zajmującą się wykonywaniem zdjęć i filmów z powietrza. To pokazało mi, że można zarabiać na swoich zainteresowaniach. Dzięki temu, że moja praca i hobby przeplatały się, miałem dużo czasu na myślenie o nowych projektach. Tak narodził się pomysł na stworzenie pojazdu latającego mogącego zabrać na swój pokład człowieka – wspomina.

Połączenie marzeń z działalnością gospodarczą może dosłownie i w przenośni uskrzydlać. Jak podkreśla Tomasz Patan, prowadzenie biznesu nie zawsze jest jednak łatwe. Sukces wiedzie nie tylko przez realizację marzeń, ale także poprzez wychodzenie ze swojej strefy komfortu. – Dobry pomysł na biznes to paradoksalnie taki, który wydaje się szalony i przez większość osób uznany zostanie za niemożliwy do wykonania. Ten, kto nie boi się takich wyzwań, może dużo wygrać. Droga do tworzenia nowych rzeczy jest kręta i trudna, ale nagroda, która czeka na końcu, warta jest wyrzeczeń – mówi Tomasz Patan.

10 sekund prawdy

Podczas tworzenia Jetson ONE Tomasz Patan nauczył się kilku ważnych rzeczy. Pierwszą z nich było to, że...