O żądzy zostania jednorożcem
© Andrzej WieteszkaJednorożce to startupy, które w prywatnych, niepublicznych rundach finansowania zostały wycenione na co najmniej miliard dolarów. Nie ma ich zbyt wiele. Nieco ponad 140. Grono jest elitarne, ale ostatnie dwa lata przyniosły spory wzrost liczby jednorożców – przybyło ich ponad 100. I chyba nie jest to dobry sygnał.
Może bowiem oznaczać, że coś jest nie tak z wycenami startupów dokonywanymi przez inwestorów operujących na rynku niepublicznym.
Najdroższym jednorożcem jest Uber, firma kojarząca kierowców prywatnych samochodów z pasażerami i powszechnie uznawana za konkurenta miejskich taksówek. Na rynku prywatnym, z którego pozyskała na rozwój w sumie 9,4 mld dol., wyceniona jest na 62,5 mld dol. Ta wycena jest efektem ostatniej, jak do tej pory, rundy finansowania, którą firma zamknęła w grudniu 2015 r.
O 8 mld tańszy jest chiński producent telefonów komórkowych Xioami. Wycena tej spółki, która od prywatnych inwestorów zebrała 1,4 mld dol., pochodzi z grudnia 2014 r. Trzecia pozycja przypada Airbnb, startupowi kojarzącemu turystów z właścicielami mieszkań czy pokoi do wynajęcia w dowolnym zakątku świata. Ten konkurent sieci hotelowych wyceniony jest na 25,5 mld dol.
W przypadku Airbnb, który od inwestorów zebrał w sumie 2,4 mld dol., wycena została ustalona w lipcu 2015 r. Gdy cztery miesiące później startup znów poprosił inwestorów o pieniądze – 100 mln dol. – jej wysokość się nie zmieniła. I jest to dość znamienne, tym bardziej że przedstawione jesienią przez firmę prognozy przychodów za 2015 r. były wyraźnie lepsze niż te z lata (odpowiednio 900 mln dol. i 825 mln dol.), a na dodatek ich wiarygodność została potwierdzona informacjami o dobrych wynikach za III kwartał.
Brak wzrostu wyceny Airbnb można interpretować na kilka sposobów. Może to wynikać np. z obaw inwestorów, że rozwój firmy w przyszłości nie będzie już tak szybki, jak sądzono kilka miesięcy wcześniej. Ale może też być np. sygnałem, że lipcowa wycena była zbyt śmiała.
Oceniając to wydarzenie, bo takim bez dwóch zdań jest stabilizacja wyceny, warto pamiętać, że decyzję, czy nabyć nowe akcje Airbnb inwestorzy podejmowali w chwili, gdy inny jednorożec – Square zajmujący się usługami finansowymi – debiutował na rynku publicznym. Wstępna cena emisyjna jego akcji ustalona została na poziomie wyraźnie niższym niż ta płacona przez inwestorów w ostatniej prywatnej rundzie finansowania przeprowadzonej w 2014 r. Co więcej, ostateczna cena emisyjna była niższa niż dolna granica wstępnych widełek cenowych, co w praktyce oznaczało, że Square sprzedawała swoje akcje podczas IPO o 51 proc. taniej niż wcześniej inwestorom prywatnym.
Ktoś mógłby pomyśleć, że ci, którzy kupowali papiery Square w ostatniej rundzie finansowania, ponieśli straty, gdyż prywatna wycena zderzyła się z tym, co gotowi byli zapłacić inwestorzy na rynku publicznym. Nic bardziej mylnego. Chęć zostania jednorożcem sprawia, że startupy gotowe są podpisywać umowy zabezpieczające interesy inwestorów kupujących ich akcje w finalnych rundach finansowania (nim zadebiutują na giełdzie), nazywanych pre-IPO. W przypadku Square takim zabezpieczeniem była dodatkowa emisja akcji, która w całości trafiła w ręce „finalnych” inwestorów i zrekompensowała straty z IPO.