W deep techu mogą być gigantyczne zwroty

Jak trafiła pani do Puław?
Decyzja została podjęta, podczas gdy jeszcze startowałyśmy z pomysłem, mieszkając w Wielkiej Brytanii. Od dłuższego czasu nosiłam się z powrotem do kraju, ale nie umiałam znaleźć na siebie pomysłu. W końcu stwierdziłam, że skoro zawsze chciałam prowadzić własną działalność, może to najodpowiedniejszy moment na realizację marzenia.
Wtedy zaczęło się poszukiwanie możliwości dofinansowania do założenia firmy. Tak zostały znalezione granty promujące biznes w Polsce Wschodniej. Jako że miałyśmy już nawiązane wcześniej relacje z przedstawicielem świata VC, który był zaangażowany w białostockie projekty inkubacyjne, wystartowałyśmy właśnie w Białymstoku. Następnie otrzymałyśmy grant na dalszy rozwój, ale że potrzebowałyśmy większych zasobów – np. rozbudowanej powierzchni laboratoryjnej. Przeniosłyśmy się więc do Puław. Tam czekało na nas świetne zaplecze. Na tamtym etapie otrzymałyśmy również dofinansowanie z instrumentu Bridge Alfa, ponadto w nasz pomysł uwierzył YouNick Mint z Poznania.
W Puławach jest fantastyczne technikum chemiczne i zakłady azotowe, a co za tym idzie – dostęp do wykwalifikowanych pracowników jest znacznie ułatwiony. Lokalny ekosystem funkcjonuje świetnie, więc choć na co dzień mieszkam 500 km od Puław, nie zamierzam przenosić firmy.
Puławy są chemicznym zagłębiem Polski?
Zdecydowanie tak! Nawet teraz obserwując, jakie spółki tam się inkubują czy kontynuują działalność – związane z technologią materiałową, biotechnologią czy rolnictwem – widzę, że one mają dużą szansę na rozwój w swoich sektorach. Wymienię kilka z nich: MakeGrowLab, Vertigo, A-Sense, Fuel Cell, Progfood, Unistart.
Niech potwierdzeniem tego, że Puławy są atrakcyjne dla takich spółek jak moja, będzie fakt, że w ubiegłym roku zaangażowałam się w działalność nowo powstającej firmy (OTAS P.S.A.) działającej w branży przemysłu 4.0.
Czym się zajmującej?
Automatyzacją i robotyzacją procesów przemysłowych, głównie w małych i średnich przedsiębiorstwach, których nie stać na zakup robotów czy inwestycje w zautomatyzowane linie produkcyjne. Jako że COAT-IT ma wyrobione ścieżki w branży galwanicznej, skupiliśmy się na branży galwanicznej i lakierniczej. Pierwszym oferowanym przez nas produktem będzie stanowisko robotyczne, które ma zastąpić człowieka przy zawieszaniu elementów na zawieszki przed procesem osadzania powłok.
Wyjaśni pani?
Aby pomalować lub pokryć powłoką produkty, trzeba je najpierw zawiesić na systemie transportowym, co wciąż należy do obowiązku ludzi. W dużym uproszczeniu przez 8 godzin pracownik zakłada elementy na małe haczyki. To żmudna, jednostajna i nudna praca, wykonywana w większości przez kobiety, a galwanizernie borykają się z ogromną rotacją kadry. Na razie nie ma technologii, która zrobiłaby to efektywniej niż człowiek. Tak więc zaczynamy od robota, ale chcemy oferować również m.in. systemy wizyjne do kontroli jakości.
Czy...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 4/2025 (115) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.