To praktyka przyciąga do studiów MBA

Prof. dr hab. Grażyna Aniszewska-Banaś, kierownik Programu Canadian Executive MBA  (CEMBA) w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. / fot. mat. pras.
Prof. dr hab. Grażyna Aniszewska-Banaś, kierownik Programu Canadian Executive MBA (CEMBA) w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. / fot. mat. pras.
Dobre programy MBA na ostatnich aferach wręcz zyskały – uważa prof. dr hab. Grażyna Aniszewska-Banaś, kierownik Programu Canadian Executive MBA (CEMBA) w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2024 (108)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Wiele programów MBA obiecuje uczestnikom, że po ich ukończeniu będą mieli „prostą drogę do najwyższych stanowisk”. Czy tak się rzeczywiście dzieje?

W latach 90. rzeczywiście był „efekt wow” i wielu pracodawcom wystarczył dyplom MBA przy wyborze kluczowych menedżerów. To były jednak inne czasy i takie podejście skończyło się już dawno temu. Dziś studia MBA nie zastąpią doświadczenia zawodowego. W różnych branżach, w różnych dziedzinach, można sobie dobrze radzić bez nich. Jeśli jednak chcemy rozwijać zarówno karierę, jak i umiejętności, to takie studia są dobrym narzędziem do realizacji celu.

Zwłaszcza że wizerunkowo studia MBA ostatnio mocno ucierpiały…

Z jednej strony tak, pojawiło się mnóstwo artykułów i zarzutów, że studia MBA to jedna wielka ściema. Tylko jest też druga strona medalu, bo uznanym programom… napędziło to większą liczbę kandydatów. Program CEMBA znany jest na rynku z tego, że dużo oferujemy, ale też dużo wymagamy. Nie jesteśmy sprzedawcami dyplomów. I w związku z tym, po całej aferze nie odczuwamy kryzysu. Osoby, które przygotowują się do podjęcia studiów MBA, wiedzą, co się na tym rynku dzieje i dokonują wyborów adekwatnych do własnych potrzeb. Jedni idą po przysłowiowy papier – i szukają miejsca, gdzie zrobią to tanio i bezproblemowo – inni idą po konkretną jakość. Obserwujemy też zupełnie nowe trendy. Na przykład w CEMBA w ostatnich dwóch latach pojawiło się sporo osób po pięćdziesiątce, które mówią, że podejmują studia dla kontaktów, odświeżenia i uporządkowania zdobytej w praktyce wiedzy, a nie dla kolejnych szczebli w karierze. Poza tym dopiero teraz mają świadomość i czas na to, żeby się tym uczeniem w pełni cieszyć.

Krytycy studiów MBA mówią, że są one za bardzo teoretyczne. Teraz, zgodnie z tym, co mówi pani profesor, to praktyka dosłownie przyciąga nowych uczestników?

Rzeczywiście tak jest, ale trzeba odróżnić studia od szkoleń. Studia MBA, jak każde inne, to również teoria. Tylko ta teoria jest pochodną praktyki, wynika z doświadczeń, obserwacji, badań psychologicznych. Pozwala na pokazanie szerszego horyzontu, różnych sposobów myślenia o biznesie, a nie tylko narzędzi. Temu celowi służy także dbałość o różnorodność grupy i wykładowców. Pamiętajmy też, że różne programy mają różną specyfikę. Są takie, które kładą mocny nacisk na rozwijanie perspektywy przywódczej, inne idą w kierunku mocnego nacisku na kwestie finansowe, jeszcze inne w kierunku CSR albo technologii.

Jak zatem wybrać właściwe?

Trzeba zadać sobie pytanie – czego mi brakuje, co jest dla mnie najbardziej istotne? Stąd w programach typu executive wymagamy co najmniej 4-letniego doświadczenia menedżerskiego. Wybór może być wtedy bardziej świadomy. Pamiętajmy też, że w MBA bardzo ważny jest nie tylko program, czyli lista przedmiotów, ale także wykładowcy oraz wszelkie dodatkowe wydarzenia fakultatywne oferowane w pakiecie. Pewną wskazówką, szczególnie w warunkach polskich, jest też posiadanie uznanych akredytacji międzynarodowych. W CEMBA zatrudniamy osoby, które mają doświadczenie w consultingu lub prowadzeniu własnej firmy. One potrafią łączyć teorię z praktyką. Jesteśmy programem prowadzonym w języku angielskim we współpracy z partnerem zagranicznym, posiadającym akredytacje międzynarodowe, m.in. AMBA. Silny jest też wizerunek SGH. No i oferujemy dwa dyplomy – polski i kanadyjski ze stopniem master of business administration, uznawany w całej Ameryce Północnej.

Czy można w jakiś sposób zweryfikować, czy spotkamy wśród uczestników wartościowe osoby, które poszerzą horyzonty?

Rzeczywiście to również ważny element programu. Dyskusja wśród osób z różnych branż, na różnych stanowiskach otwiera się na inne sposoby myślenia i podejście do rozwiązywania problemów. Dobre programy starają się tworzyć różnorodne grupy, jeśli chodzi o branże, reprezentowane dziedziny zarządcze czy doświadczenie zawodowe. Kandydaci pytają o to np. w czasie rozmów rekrutacyjnych. My stworzyliśmy, m.in. projekt CEMBA Hub, w którym łączymy absolwentów z aktualnymi uczestnikami. W ten sposób pozwalamy korzystać z doświadczenia wysokiej klasy ekspertów, a także zdobyć nowe kontakty. Obecność takich projektów w programie to też dobry sygnał dla kandydatów.

Jak programy MBA dostosowują się do gwałtownych zmian w świecie biznesowym?

To nieustanny proces, mimo że czasem tego nie widać. Bo tytuły przedmiotów mogą się nie zmieniać – np. „zarządzanie strategiczne” jest obecne w programie od zawsze, ale to, czego uczymy w ramach przedmiotu, jest dziś zupełnie czymś innym. Cały czas się dostosowujemy, słuchając sugestii uczestników, obserwując zmiany na rynku, rozmawiając z organizacjami akredytującymi. Dobre programy ewoluują w sposób naturalny, ale cały czas starają się być blisko tego, gdzie jest biznes.

My Company Polska wydanie 9/2024 (108)

Więcej możesz przeczytać w 9/2024 (108) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ