To był trudny rok dla wierzycieli

Fot. Shutterstock
Fot. Shutterstock 90
Liczba upadłości polskich przedsiębiorstw w 2017 r. zwiększyła się o ok. 15 proc. w porównaniu z 2016 r. – podaje Euler Hermes. Trudna sytuacja panuje zarówno w handlu i usługach, jak i w przemyśle czy budownictwie.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Liczba upadłości polskich przedsiębiorstw w 2017 r. zwiększyła się o ok. 15 proc. w porównaniu z 2016 r. – podaje Euler Hermes. Trudna sytuacja panuje zarówno w handlu i usługach, jak i w przemyśle czy budownictwie.

W III kwartale minionego roku zbankrutowało najwięcej przedsiębiorstw od IV kwartału 2012 r. Jedną z głównych przyczyn, oprócz dużej konkurencji rynkowej i zbyt powolnej poprawy kondycji budownictwa, było... ułatwione przez ustawodawcę postępowanie naprawcze przedsiębiorstw. Coraz więcej zagrożonych firm decyduje się na tę procedurę, bowiem jej koszt ponoszą wierzyciele. Uderza to dodatkowo w funkcjonowanie tych ostatnich, a mniej więcej połowa postępowań i tak kończy się upadłością.

Dla małych i średnich przedsiębiorstw ogromnym wyzwaniem jest także niska rentowność ich działalności. Przez to nie mogą zbudować „poduszki finansowej” i w obliczu krótkotrwałych kłopotów, jak opóźnienia w płatnościach czy wnikliwa kontrola skarbowa, brakuje im środków na sfinansowanie bieżących potrzeb.

Badania firmy Bibby Financial Services pokazują przy tym, że z opóźnieniami w płatnościach (wynoszącymi średnio 29 dni) mierzą się prawie wszystkie rodzime MSP. Nasz kraj nie jest tu jednak wyjątkiem: niemieckie MSP oczekują 26 dni na uregulowanie należności, a czeskie – 30 dni.

ZOBACZ RÓWNIEŻ