Revobeam, inteligentne anteny do walki elektronicznej
Revobeam tworzą Mateusz Rzymowski (rocznik 1987) i Łukasz Kulas (rocznik 1977). Spółka z rodowodem Politechniki Gdańskiej, gdzie obaj pracują nad projektami badawczo-rozwojowymi skupionymi na potrzebach przemysłu. / fot. mat. pras.Jak wasze rozwiązanie może pomóc w obronności?
Przy złożonych systemach militarnych i w szerszym sensie technologicznych mamy potrzebę komunikacji między urządzeniami. Poczynając od komunikacji między elementami infrastruktury, po mobilne pojazdy, bezzałogowe jednostki latające i pływające. Tam gdzie istnieje konieczność wymiany informacji, potrzebne są zatem inteligentne anteny, które opracowaliśmy. Pozwalają na poprawę komunikacji niewielkim kosztem. Dzięki elektronicznie sterowanej wiązce pozwalają dopasować parametry łącza bezprzewodowego do różnych i dynamicznie zmieniających się warunków operacyjnych, czyli np. współczesnego pola bitwy. Z drugiej strony zwiększają odporność systemu komunikacyjnego na ataki ze strony przeciwnika. To ich główne zadanie, które odpowiada m.in. na wyzwania współczesnego konfliktu w przestrzeni cyfrowej, co możemy zaobserwować obecnie podczas rosyjskiej wojny w Ukrainie.
W jaki sposób dochodzi do rozpoznania takiego ataku za pomocą waszej technologii?
Nasze anteny w sposób automatyczny lokalizują kierunek przychodzących wrogich sygnałów, dzięki czemu jesteśmy w stanie określić położenie urządzeń m.in. radiotelefonów, pojazdów przeciwników czy bezzałogowców. Wykorzystaliśmy tę technologię do wykrywania dronów FPV w odpowiedzi na potrzebę użytkowników końcowych w Ukrainie. Nasze rozwiązania rozwijamy w wielu różnych dziedzinach obronności, takich jak systemy komunikacyjne, systemy walki elektronicznej itd.
Wasza technologia ma również zastosowanie cywilne. Jak może pomóc biznesowi?
W tym momencie, ze względu na zobowiązania, nie skupiamy się na tym sektorze bardzo mocno, ale to prawda. To jest choćby optymalizacja procesów logistycznych. Można zamontować takie sensory na wózkach widłowych czy innych elementach maszynerii, np. portowej. Jeszcze na Politechnice Gdańskiej rozwiązanie takie testowaliśmy w gdańskim porcie. Za pomocą naszego systemu monitorowaliśmy ruch pojazdów, by określić dla nich optymalne trasy czy lokalizować je bez wykorzystania systemu GPS. I to też sprawdzi się w wielu dziedzinach, np. w szpitalach do określania położenia sprzętu medycznego.
Co wam dał awans do pierwszej fazy akceleratora NATO DIANA?
Pierwszy etap pozwolił nam zrozumieć potrzeby branży obronnościowej. To był ultraprzyspieszony kurs wchodzenia w obronność. W normalnych okolicznościach takie przejście z sektora cywilnego do militarnego trwa lata. W naszym przypadku bardzo szybko zidentyfikowaliśmy pilne potrzeby i zdefiniowaliśmy zakres rozwiązania. Jednak największym benefitem programu jest tak naprawdę dostęp do użytkowników końcowych technologii, integratorów systemów i reprezentantów instytucji, którzy decydują o tym, jakie technologie powinny być wdrażane w zakresie obronności i jakie są najpilniejsze potrzeby współczesnych systemów obronnych. To wartościowy program dla spółek chcących odnaleźć swoje miejsce w łańcuchu dostaw rozwiązań dla obronności. Wymaga intensywnej pracy i umiejętnego „czytania między wierszami”.
Jako jedyna spółka z Polski dostaliście się do kolejnego etapu akceleratora NATO DIANA. Jak wykorzystujecie to wielkie wyróżnienie?
Wyszliśmy od...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 2/2025 (113) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.