Revobeam, inteligentne anteny do walki elektronicznej

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2025 (113)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Jak wasze rozwiązanie może pomóc w obronności?
Przy złożonych systemach militarnych i w szerszym sensie technologicznych mamy potrzebę komunikacji między urządzeniami. Poczynając od komunikacji między elementami infrastruktury, po mobilne pojazdy, bezzałogowe jednostki latające i pływające. Tam gdzie istnieje konieczność wymiany informacji, potrzebne są zatem inteligentne anteny, które opracowaliśmy. Pozwalają na poprawę komunikacji niewielkim kosztem. Dzięki elektronicznie sterowanej wiązce pozwalają dopasować parametry łącza bezprzewodowego do różnych i dynamicznie zmieniających się warunków operacyjnych, czyli np. współczesnego pola bitwy. Z drugiej strony zwiększają odporność systemu komunikacyjnego na ataki ze strony przeciwnika. To ich główne zadanie, które odpowiada m.in. na wyzwania współczesnego konfliktu w przestrzeni cyfrowej, co możemy zaobserwować obecnie podczas rosyjskiej wojny w Ukrainie.
W jaki sposób dochodzi do rozpoznania takiego ataku za pomocą waszej technologii?
Nasze anteny w sposób automatyczny lokalizują kierunek przychodzących wrogich sygnałów, dzięki czemu jesteśmy w stanie określić położenie urządzeń m.in. radiotelefonów, pojazdów przeciwników czy bezzałogowców. Wykorzystaliśmy tę technologię do wykrywania dronów FPV w odpowiedzi na potrzebę użytkowników końcowych w Ukrainie. Nasze rozwiązania rozwijamy w wielu różnych dziedzinach obronności, takich jak systemy komunikacyjne, systemy walki elektronicznej itd.
Wasza technologia ma również zastosowanie cywilne. Jak może pomóc biznesowi?
W tym momencie, ze względu na zobowiązania, nie skupiamy się na tym sektorze bardzo mocno, ale to prawda. To jest choćby optymalizacja procesów logistycznych. Można zamontować takie sensory na wózkach widłowych czy innych elementach maszynerii, np. portowej. Jeszcze na Politechnice Gdańskiej rozwiązanie takie testowaliśmy w gdańskim porcie. Za pomocą naszego systemu monitorowaliśmy ruch pojazdów, by określić dla nich optymalne trasy czy lokalizować je bez wykorzystania systemu GPS. I to też sprawdzi się w wielu dziedzinach, np. w szpitalach do określania położenia sprzętu medycznego.
Co wam dał awans do pierwszej fazy akceleratora NATO DIANA?
Pierwszy etap pozwolił nam zrozumieć potrzeby branży obronnościowej. To był ultraprzyspieszony kurs wchodzenia w obronność. W normalnych okolicznościach takie przejście z sektora cywilnego do militarnego trwa lata. W naszym przypadku bardzo szybko zidentyfikowaliśmy pilne potrzeby i zdefiniowaliśmy zakres rozwiązania. Jednak największym benefitem programu jest tak naprawdę dostęp do użytkowników końcowych technologii, integratorów systemów i reprezentantów instytucji, którzy decydują o tym, jakie technologie powinny być wdrażane w zakresie obronności i jakie są najpilniejsze potrzeby współczesnych systemów obronnych. To wartościowy program dla spółek chcących odnaleźć swoje miejsce w łańcuchu dostaw rozwiązań dla obronności. Wymaga intensywnej pracy i umiejętnego „czytania między wierszami”.
Jako jedyna spółka z Polski dostaliście się do kolejnego etapu akceleratora NATO DIANA. Jak wykorzystujecie to wielkie wyróżnienie?
Wyszliśmy od marzeń do celów. Jesteśmy w drugiej fazie, czyli GROW. Wykorzystujemy ją do skalowania produkcji naszych anten – i to możemy nazwać celem krótkoterminowym, obok sprzedaży rozwiązań, jaką prowadziliśmy do tej pory. Długofalowy plan realizujemy, prowadząc rozmowy o dostosowaniu naszych produktów na rzecz systemów obronnych z wysokiej półki. Takie systemy mają dużo większe wymagania, jeśli chodzi o standardy oraz normy środowiskowe i wymagania militarne. W fazie GROW rozwijamy też kontakty z sojusznikami NATO na Zachodzie, m.in. we Włoszech czy też z Wielką Brytanią i USA. Byliśmy w Dolinie Krzemowej, gdzie mieliśmy okazję rozpocząć rozmowy z organizacją Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych Defense Innovation Unit. W ten sposób budujemy długofalową strategię. W perspektywie krótkoterminowej skupiamy się na Ukrainie, krajach bałtyckich i oczywiście na Polsce.
Jak ten sukces wpłynął na was, jak czujecie się teraz?
Jesteśmy dumni z tych osiągnięć. Na pewno wielkie znaczenie ma dla nas to, że skutecznie odpowiedzieliśmy na konkretną potrzebę i stworzyliśmy produkt znacznie tańszy na tle konkurencji. Ewoluowaliśmy z naszą koncepcją na podstawie własnych analiz tego, co się dzieje na świecie i podczas rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rozwiązywanie problemów to nasza główna motywacja biznesowa, ale jest jeszcze aspekt wewnętrzny, ten patriotyczny. Zależy nam na tym, by działać we wspólnym interesie i budować wartość obronną kraju, opierając się na własnych rozwiązaniach. Choćby poprzez zabezpieczenie naszych krajowych łańcuchów i dostawców technologii obronnych. Nie możemy bazować tylko na produktach zagranicznych. Jako kraj mamy ambicje, aby w przyszłości budować zaawansowane systemy, jak helikoptery i czołgi, ale ważne, by krok po kroku dostarczać kluczowe komponenty np. systemów komunikacyjnych czy rozwiązań do walki elektronicznej. Bo w tej dziedzinie mamy ogromny potencjał w Polsce i musimy go wykorzystać.

Więcej możesz przeczytać w 2/2025 (113) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.