Biżuteria z polskiego minerału podbija świat. Rynkowi grozi jednak chińska ekspansja

To kamień rzadszy niż diament. Występuje tylko w jednym miejscu na świecie, tutaj w ziemi sandomierskiej – mówi Cezary Łutowicz, legendarny mistrz złotnictwa, odkrywca krzemienia pasiastego jako materiału używanego w jubilerstwie. Jego biżuteria wykonana z krzemienia pasiastego znajduje się w kolekcji królowej Belgów Matyldy, była również noszona przez takie gwiazdy jak Victoria Beckham. Krzemień pasiasty jeszcze w czasie prezydencji Polski w Unii Europejskiej uczyniono kamieniem naszej dyplomacji. Zastąpił używany do tej pory w celach reprezentacyjnych bursztyn, który można znaleźć również w innych krajach. Największe złoża bursztynu znajdują się w rosyjskim Obwodzie Kaliningradzkim (90 proc. globalnych zasobów). Krzemień pasiasty występuje natomiast tylko w Polsce, przez wielu nazywany jest „polskim klejnotem”. 

Kamień z polnej drogi 

Kiedy w 1971 r. Cezary Łutowicz przyjechał z rodzinnego Słupska do Sandomierza zainteresował się zbiorami miejscowego muzeum. Jego uwagę na wystawie przykuły siekierki z okresu neolitu wykonane z nieznanego mu krzemienia. – Od razu urzekło mnie piękno tego minerału z charakterystycznymi pasami. I chociaż miałem już wówczas pewną wiedzę na temat geologii i złotnictwa, wcześniej nie spotkałem się z takim kamieniem – relacjonuje Łutowicz. Miejscowi specjaliści wytłumaczyli mu, że jest to krzemień pasiasty, używany na tych terenach od paleolitu do końca neolitu głównie do...