Polscy pisarze żyją w nędzy. Kolejni autorzy ujawniają zarobki po aferze wokół "Chłopek"

Autorzy publikują informacje o swoich zarobkach. To pokłosie afery wokół sporu autorki książki "Chłopki..." z Wydawnictwem Marginesy.
Autorzy publikują informacje o swoich zarobkach. To pokłosie afery wokół sporu autorki książki "Chłopki..." z Wydawnictwem Marginesy. / Fot. Aneta Zabłocka
Coraz więcej polskich pisarzy ujawnia zarobki po głośnej aferze wokół Wydawnictwa Marginesy. To pokłosie wytoczonej przeciwko niemu prawnej walki o sprawiedliwe wynagrodzenie, jaką deklaruje podjąć Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka książki „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”. Ekonomiczny coming-out psiarzy pokazuje, że ich sytuacja finansowa jest często tragiczna, wobec spektakularnych sukcesów komercyjnych wydawnictw.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

W świadomości wielu osób pisarz to zawód marzeń – praca z pasją, uznanie, wolność twórcza i prestiż. Jednak ta romantyczna wizja zderza się z rzeczywistością polskiego rynku książki. Znani i doceniani autorzy, którzy w dorobku mają najważniejsze polskie nagrody literackie postanowili ujawnić zarobki, by unaocznić problem niskich wynagrodzeń dla twórców. Ich szczerość pozwala dostrzec ogromną niesprawiedliwość w dystrybucji środków, jakie na książce zarabia wydawnictwo wobec symbolicznych kwot dla twórców. Dorota Kotas, autorka powieści "Pustostany" i "Cukry" za swój debiut otrzymała Nagrodę Literacką Gdynia i Nagrodę im. Josepha Conrada (to dwie najbardziej prestiżowe nagrody obok nagrody Nike, jaką pisarz może otrzymać nad Wisłą). Warto dodać, że książki Doroty Kotas obok uznania krytyków otrzymały znakomite recenzje czytelników. Dla osób, które aspirują do zawodu pisarza sukces Doroty Kotas może być inspiracją, a jednak obraz jej zarobków nie idzie z nim w parze. 

20 tys. rocznie zarobków znanej i nagradzanej pisarki 

- Przez cały ubiegły rok - według rozliczenia PIT - suma moich zarobków w 2024 wyniosła dokładnie 20k [20 tys. zł dop. red]. Akurat jestem na bieżąco, bo niedawno składałam PIT, więc mogę podać tu dokładną kwotę. Co obejmuje ta suma? Określa zyski ze stosunku pracy z 16 podmiotami. Są tu wynagrodzenia za udział w spotkaniach autorskich i panelach (miałam ich w sumie 6), prowadzenie warsztatów pisania (dla 3 instytucji, 6 warsztatów), felietony (1 tekst miesięcznie przez cały rok), konsultacje z zakresu dostępności dla msn, sesja zdjęciowa dla ptns, hajs z instagrama (1 płatna współpraca), rozliczenie za wypożyczenia biblioteczne (to było ok. 260 zł brutto) oraz rozliczenie sprzedaży z 2 wydawcami moich 3 książek - które sprzedały się w ilości kilkanaście tys. egzemplarzy - wylicza autorka w poście na portalu Facebook. 

Zarobki polskich pisarzy: 666 zł miesięcznie

Jak wychodzi z jej obliczeń żyje za 666 zł miesięcznie. Ratunkiem są zarobki ze sprzedaży starych ubrań czy znalezionych przy śmietniku przedmiotów na portalach aukcyjnych typu OLX czy Vinted.  

 - Być może jestem najmniej zarabiającą osobą, jaką w ogóle znacie. Mam trochę oszczędności (nie wydałam całej nagrody z 2020). Ale np. w grudniu wydałam na weterynarza więcej, niż zarobiłam przez cały miesiąc. Za to w marcu zawsze jestem bogata - dostaję wtedy zwrot podatku i jest to najwyższa kwota, jaka spływa na moje konto przez cały rok - wyznaje Dorota Kotas i podkreśla, że ze względu na konieczność podpisywania umów śmieciowych np. najczęściej stosowanej w wypadku twórców umowy o dzieło, nie jest objęta ubezpieczeniem zdrowotnym czy ubezpieczeniem. 

- Jeśli kiedyś poważnie zachoruję albo będę miała wypadek - chyba poproszę o eutanazję, bo szczerze wątpię, aby było mnie stać na jakiekolwiek leczenie.Bujam się z moim zdrowiem psychicznym przez całe dorosłe życie i brak bezpieczeństwa finansowego ma w tym mocny udział. Ale tu nie chodzi wyłącznie o pieniądze. One są tylko ilustracją pewnego stanu rzeczy: moja praca wydaje się innym ludziom (pracodawcom-wydawcom, instytucjom kultury) nieważna i nic niewarta = ja jestem nieważna i nic niewarta. Główną pracą, jaką wykonuję jako pisarka, wcale nie jest pisanie, tylko ciągłe, uporczywe, męczące UPOMINANIE SIĘ O PIENIĄDZE - zaznacza Dorota Kotas i podkreśla, że normą w jej pracy jest oczekiwanie na należne jej środki oraz zwodzenie co do terminu przelewu. 

Najbardziej znani autorzy żyją w biedzie

Szczere wyznanie pisarki skomentował Jacek Dehnel, prezes Unii Literackiej, który stwierdził, że sytuacja Doroty Kotas nie jest odosobnionym przypadkiem, a przykładem tego, w jakiej kondycji finansowej są pisarze w Polsce. 

- Przeważnie nie możemy Wam powiedzieć - ze względu na ochronę prywatności tych osób - kto zgłasza się po zapomogę do Unii Literackiej. Ale są wśród nich również najbardziej znani pisarze i pisarki w Polsce, ludzie, którzy mają talent, których talent został potwierdzony recenzjami, nagrodami, przekładami zagranicznymi, nakładami, i tak dalej - poinformował w poście na Facebooku.

Unia Literacka wskazuje, że literatura jest obecnie jedną z najbardziej zaniedbanych dziedzin kultury. Postuluje powołanie Funduszu Literatury, zasilanego z 5-procentowego VAT-u na książki, który wspierałby autorów, wydawców i bibliotekarzy. Jacek Dehnel w jednym z wpisów na Facebooku wskazał, że według jego wyliczeń jeśli autor pracuje nad książką, liczącą 300-400 stron, rok i ma z egzemplarza 10% ceny okładkowej to ze sprzedaży średniego nakładu (w Polsce to 2 tys.) dostaje 11 tys. zł, czyli niespełna dwie i pół pensji minimalnej.

- Mowa o wynagrodzeniu za rok pracy, przypominam, czyli miesięcznie 910 zł. To wspaniale się składa, bo właśnie podano, że minimum egzystencji, czyli skrajnego ubóstwa, wynosi w Polsce dla jednej osoby 913 zł – więc pisarz prawie się załapał, ale się nie załapie - podsumował Jacek Dehnel. 

Jesteśmy świadkami dyskusji, która przetacza się przez media społecznościowe i unaocznia skalę nadużyć wobec pisarzy. Ich zarobki w Polsce są najczęściej bardzo niskie. Honoraria za sprzedaż książek bywają uzależnione od niestabilnych cen zbytu, a nie od ceny okładkowej – co samo w sobie oznacza dla autora stratę już na starcie - zauważa Szczepan Twardoch w poście na Facebooku, gdzie radzi jak nie dać się oszukać wydawnictwom, których celem jest często podpisanie umowy jak najmniej korzystnej dla pisarzy i pisarek. 

Gwiazdy literackie i reszta – przepaść finansowa

Na szczycie piramidy finansowej znajdują się jedynie nieliczni twórcy. Niepodzielnym liderem pozostaje Remigiusz Mróz – twórca licznych kryminałów, który według „Wprost” sprzedał ponad 10 milionów egzemplarzy książek, choć niektóre źródła twierdzą, że dane są zaniżone. W zestawieniu najbogatszych pisarzy 2024 roku znaleźli się również autorzy literatury dziecięcej: Marta Galewska-Kustra („Pucio”) i Anita Głowińska („Kicia Kocia”), które regularnie osiągają milionowe nakłady, na podium jest także Andrzej Sapkowski. Ich zarobki (według Wprost) to kolejno: 

  • Remigiusz Mróz (kryminał/sensacja/thriller) 2 mln 015 tys. 103,94 zł
  • Anita Głowińska (literatura dziecięca) 1 mln 837 tys. 644,97 zł
  • Andrzej Sapkowski (science fiction/fantasy) 1 mln 323 tys. 332,53 zł
  • Marta Galewska-Kustra (literatura dziecięca) 1 mln 097 tys. 401,20 zł

To pokazuje, że nielicznym na tym rynku udaje się zarobić całkiem pokaźne kwoty. Jednak dla całej reszty środowiska realia są znacznie trudniejsze. Debiutanci mogą tylko pomarzyć o godziwych zarobkach. A 10 proc. od ceny sprzedanej książki to często wymarzona umowa początkującego autora. Jak wskazuje tygodnik "Polityka" w Polsce system wynagradzania autorów działa na zasadach, które wielu określa jako „dziki kapitalizm”. Wydawcy bardzo często zawyżają ceny okładkowe, aby wprowadzić wysokie rabaty – co z kolei obniża realny procent należny autorowi. Co więcej, zagraniczni autorzy często otrzymują wyższe wynagrodzenia niż ich polscy odpowiednicy, mimo że to ich książki sprzedają się znacznie słabiej. 

Zbyt małe wsparcie rządowe dla pisarzy

Trzeba zdać sobie sprawę, że pisarze tworzą bardzo ważną część polskiej kultury. Ich sukcesy przekładają się także na "soft power" Polski za granicą, a teksty stają się podstawą do ogólnonarodowych dyskusji, debat, które zmieniają nasze myślenie o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, a także podstawą do sztuk teatralnych, seriali czy filmów. Fenomenalna książka "Chłopki" Joanny Kuciel-Frydryszak jest tego świetnym przykładem. Mimo wielkiego wkładu pisarzy w rozwój intelektualny i kulturowy Polaków wsparcie rządowe jest znikome. Poza tym tylko niewielki procent z nich je otrzymuje. Z zestawienia przygotowanego przez "Politykę" dowiadujemy się, że autorzy mogą liczyć m.in. na:

• Stypendium Ministerstwa Kultury – 5 tys. zł brutto miesięcznie na pół roku lub rok.

• Stypendia miejskie: Warszawa (4 tys. zł brutto), Kraków (25 tys. zł jednorazowo), Bytom (800 zł miesięcznie).

• Programy międzynarodowe, np. Wyszehradzkie Rezydencje Literackie – 1,3–2,4 tys. euro za pobyt w jednej z europejskich stolic literatury 

Choć są to formy wsparcia, to jednocześnie nie eliminują podstawowego problemu – braku systemowych rozwiązań na rynku książki. Polski debiutant w kraju skandynawskim, takim jak Szwecja, może liczyć na większe wsparcie niż w swojej ojczyźnie. Katarzyna Tubylewicz, autorka książek mieszkająca w Szwecji porównała sytuację finansową pisarzy w Polsce i Szwecji, wskazując, że w tym drugim kraju debiutujący autor może otrzymać do 240 - 300 tys. koron szwedzkich rocznie (ok. 90-114  tys. zł), za około 7 tys. sprzedanych egzemplarzy. 

- Uwierzcie, że nikt w Polsce nie zarobi tyle na 7000 tysiącach egzemplarzy - poinformowała Katarzyna Tubylewicz, pisarka i tłumaczka literatury szwedzkiej.

To wynik funkcjonowania stabilnego szwedzkiego systemu wsparcia dla literatury, obejmującego m.in. fundusze literackie, dofinansowania i konkretne świadczenia socjalne, czy ubezpieczenie zdrowotne. 

Praca twórcy, jak praca na produkcji w fabryce

W dyskusji o zarobkach pisarzy pojawia się sporo głosów zgodnych z ideą wolnego rynku i kapitalistycznego podejścia do literatury. Nie wszystko jednak da się wycenić a literatura jest dziedziną, której wpływ, choćby na kształtowanie postaw czy rozwój empatii jest nieoceniony. Przy takim podejściu moglibyśmy zakończyć projekty takie jak komunikacja publiczna, niektóre kina i teatry - dlatego, że nie zarabiają na siebie. Kontrargumentujący uważają, że pisanie książek nie jest pracą sensu stricte, a raczej hobbystycznym zajęciem. Według tej logiki twórcy nie pracują tak ciężko, jak inni uczestnicy rynku. Ciekawie odpowiedział na te zarzuty Maksymilian Gutowski, tłumacz literatury technicznej. Jak zaznaczył  trudno oszacować ile zajmie przekład tekstów, bo to zależy od rodzaju treści. Bywa, że to 8 godzin dziennie, bywa, że 4 godziny - dużo zależy od jakości tekstu autora oryginalnej treści. Gutowski swoje doświadczenie opisał w emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych

- Raz po 4 godzinach stwierdzasz, że starczy, bo wyrobiłeś swoją kwotę na dany dzień. I to są te bardzo dobre dni, kiedy podliczasz sobie, ile sobie wynagrodzenia wyrobiłeś za roboczogodzinę i sobie wyobrażasz, że w sumie żyjesz jak król. Raz stwierdzasz, że pier***sz to, nie czujesz się na siłach zajmować się tym gó**em, idziesz na 20-kilometrowy spacer o 10 rano. Raz dociera do ciebie, że się pofolgowało, to trzeba nadrobić, więc zapie****sz obs**ny przez 18 godzin dziennie przez tydzień czy dwa, z przerwami na jednodniowe poprzednie scenariusze. Sęk w tym, że robisz na UoD, czyli - w praktyce - tak zwany akord. Jak dostarczysz materiał, to wtedy zleceniodawca zacznie się zastanawiać, kiedy ci przelać hajs za to, co dla niego wyrobiłeś. Żyjesz w stanie ciągłej niepewności. Nie jesteś objęty NFZ-em, bo hej, na UoD to podobno same pany pracujo, bo wincyj pinionżków z tego bydzie, mimo że się rozliczasz na PIT-37. Nie masz do końca pojęcia, kiedy dojdzie ten przelew (np. "po miesiącu od spowielenia tłumaczenia", cokolwiek to znaczy), a rachunki same się nie zapłacą. I jeszcze znajomi rzucają ci tekstami, że "łyyy, eee, wolny zawód kurła, nie przepracowuje się".Czy to jest porównywalne z pracą w Żabce, czy na magazynie, czy zakładzie spawalniczym, czy na platformie wiertniczej, czy w jakimś porządniejszym miejscu pracy? Ja nie wiem, bo po 15 latach rzuciłem to i poszedłem do korpo w charakterze pisarza/redaktora technicznego contentu - kwituje i na koniec wymienia plusy i minusy takiej pracy: "z plusów: możesz se brać wolne kiedy chcesz, z minusów: możesz zdychać z głodu kiedy musisz". 

Jak podkreśla Maksymilian Gutowski praca twórcy potrafi w tym sensie przypominać pracę pracownika produkcji, który wykonuje czynności przez 8 godzin przy tzw. "taśmie". 

Skandaliczna kwota dla pisarzy za wypożyczenia książek z Bibliotek

Kolejnym potencjalnym źródłem dochodu są wypożyczenia biblioteczne – tzw. PLR (Public Lending Right). Jak wskazują dane średni dochód to około złotówki za wypożyczenie, ale, jak zaznacza "Polityka" system wymaga rejestracji w Stowarzyszeniu Autorów i Wydawców Copyright Polska. Problemem jest jednak niska pula środków wyznaczona przez ustawodawcę - to jedynie 4,5 mln zł rocznie do podziału na wszystkich twórców. Kwota wydaje się skandaliczna. Dane pokazują też, że tylko nieliczne biblioteki raportują dane potrzebne do wypłacenia wynagrodzeń twórcom. W praktyce może ich być zaledwie 60 wobec 26 tys. bibliotek w Polsce (wliczając 19 tys. bibliotek szkolnych). 

Podstawą zarobków pisarzy stają się spotkania autorskie. Taka trasa po polskich bibliotekach i domach kultury staje się często jednym z głównych źródeł dochodu. Informował o tym m.in. wielokrotnie nagradzany pisarz Michał Witkowski. Za takie spotkanie autorzy książek mogą otrzymać zwykle kwotę od 1-2 tys. złotych. Jednak zdarzają się sytuacje gdy instytucja nie ma środków i jest w stanie wysupłać jedynie kilkaset złotych. Pisarze często zgadzają się na takie umowy, byleby utrzymać płynność finansową - a sam fakt spotkań z czytelnikami jest dla nich ważny. Niekiedy instytucje zdają sobie z tego sprawę i zaniżają stawki.  

Praca pisarza to nie hobby

Pisarz w Polsce, by przetrwać, musi być jednocześnie twórcą, menadżerem, organizatorem i specjalistą od promocji. Zwraca na to uwagę cytowana wcześniej Dorota Kotas. 

- Bardzo trudno być jednocześnie pisarką i specjalistką od prawa autorskiego oraz swoją własną agentką, rzeczniczką, sekretarką i content creatorką. Nie chcę, żeby to tak wyglądało i bardzo czekam na zmiany. Staram się pamiętać o dobrych, budujących doświadczeniach, sytuacjach, w których zostałam doceniona i faktycznie tak się poczułam - ale to znika. Dlaczego to jest takie nietrwałe??? - pyta autorka. 

W Polsce 17 mln ludzi, czyli niemal połowa narodu, żyje poniżej minimum socjalnego (raport Poverty Watch). Wśród nich, niestety, sporą część stanowią pracownicy z sektora kultury, w tym pisarze. Pisanie po godzinach staje się jednym z modeli pracy współczesnych twórców. Wielu z nich skupia się na pisaniu w pełni dopiero po komercyjnym sukcesie jednej ze swoich książek. Ci najbardziej znani podkreślają, że wciąż mierzą się z poważnym stereotypem, że ich zawód to tak naprawdę rodzaj hobby.

- Dołączyłam do Unia Literacka i w pełni popieram działania podjęte przez Joannę Kuciel-Frydryszak [o sprawie pisaliśmy w minionym tygodniu - dop. red.]. Mam nadzieję, że dostanie mnóstwo pieniędzy za swoją PRACĘ. Dla mnie do tej pory najbardziej uciążliwym elementem mojej PRACY jest poczucie, że nikt nie dba o moje interesy i że muszę dbać o nie całkiem sama. Ja również ponoszę konsekwencje błędów, które popełniałam lata temu, podpisując niezbyt korzystne dla siebie umowy - gdy zaczynałam tę robotę, nie mając pojęcia, na co zwracać uwagę, czego się spodziewać i ile mogę oczekiwać - podsumowuje Dorota Kotas.

ZOBACZ RÓWNIEŻ